Reklama

Jak napisać „skuteczny” życiorys?

Kluczem do owocnych poszukiwań nowej pracy jest przygotowanie atrakcyjnego życiorysu. To właśnie na jego podstawie potencjalny pracodawca podejmuje przecież decyzję, czy w ogóle danym kandydatem warto się zainteresować. W opinii specjalistów zajmujących się rekrutacją, dobrze napisany życiorys powinien być skuteczny w aż 50 proc. przypadków. Rzeczywistość wygląda jednak zgoła inaczej – okazuje się bowiem, że większość osób poszukujących pracy otrzymuje raptem od 3 do 4 zaproszeń na rozmowę kwalifikacyjną przy 50 wysłanych życiorysach. To zdecydowanie za mało. Jak zatem napisać CV, które sprawi, że pracodawcy zaczną się wreszcie interesować naszą osobą?

Nawet najlepiej przygotowany życiorys to nie wszystko. Co z tego, że z godną pozazdroszczenia sumiennością umieścimy w nim wszystkie nasze osiągnięcia, skoro dla potencjalnego pracodawcy będą one po prostu bezużyteczne? Nieszczególnie atrakcyjnego CV nie uratuje nawet najstaranniej napisany list motywacyjny. Jeśli chcemy, aby nasz życiorys okazał się dla potencjalnego pracodawcy interesujący, dokonajmy niezbędnej selekcji zawartych w nim informacji, mając na uwadze, że nie wszystkie nasze doświadczenia zawodowe muszą być dla niego zajmujące.

Specjaliści od rekrutacji i naboru pracowników podkreślają, że większość curriculum vitae jest najzwyczajniej... bezwartościowa. Kandydaci opisują w nich bowiem niekiedy umiejętności, które z punktu widzenia przyszłego pracodawcy nie mają żadnej wartości. Pamiętajmy więc, że rekruter poświęca na wstępną lekturę każdego życiorysu zaledwie od kilku do kilkunastu sekund. Jeśli więc w tym wąskim okienku czasowym nie uda nam się przykuć jego uwagi, nasze curriculum vitae przepadnie pośród wielu innych.

Reklama

Po pierwsze: zadbaj o odpowiedni układ strony

Badania wskazują, że pracodawcy zapoznają się jedynie z pierwszymi i ostatnimi akapitami każdego CV. To właśnie w tych miejscach powinniśmy zawrzeć najistotniejsze, spersonalizowane informacje, do których należą przede wszystkim: imię, nazwisko i nazwa stanowiska, o które się ubiegamy. Tylko tyle - i aż tyle! W ten sposób dajemy potencjalnemu pracodawcy do zrozumienia, że swojego życiorysu nie rozsyłamy na chybił-trafił, ale kierujemy je właśnie pod ten jeden, jedyny (i świadomie wybrany) "adres".

Po drugie: sprecyzuj cele zawodowe

W Polsce nadal niewielu kandydatów korzysta w życiorysie z sekcji "cele zawodowe". Tymczasem to idealne miejsce, aby pokazać umiejętności i dokonania zawodowe oraz podkreślić swoją wartość dla stanowiska, które jest objęte naborem. W tej sekcji nie warto się jednak rozpisywać - tutaj w cenie są zwięzłość i precyzja.

Zawrzyjmy w nich zatem maksimum treści, ograniczając się do 3-4 linijek tekstu i - co najwyżej - 50 słów omówienia. Bądźmy konkretni i tak komunikatywni, jak to tylko możliwe. I pamiętajmy, że przygotowując dłuższe podsumowanie zawodowe należy się liczyć z ryzykiem, że pracodawca nie zechce go przeczytać w całości. Potraktujmy je zatem jako nieco dłuższy slogan reklamowy, który ma odpowiednio "sprzedać" i wypromować naszą osobę.

Po trzecie: życiorys to nie biografia!

Choć złota zasada pisania życiorysów, nakazująca ograniczenie ich objętości do maksymalnie jednej strony maszynopisu, nie zawsze jest prawdziwa (zwięzłe, a zarazem wyczerpujące opisanie zdobytych doświadczeń i umiejętności zawodowych nie w każdym przypadku jest możliwe), to warto jednak mieć na uwadze, że dla przeciętnego pracodawcy największe znaczenie ma to, czy zgłaszająca się do niego osoba jest konkretna i potrafi - w zaledwie kilku słowach - przekazać mu najważniejsze informacje o sobie.

Nie piszmy więc w CV o życiu osobistym i pełnym przebiegu dotychczasowej kariery, jeśli nie jest to rzeczywiście uzasadnione. Wzmianki o miejscu urodzenia czy stanie cywilnym śmiało możemy sobie darować. Zbyt duża ilość informacji podawanych przez kandydata wcale nie działa na jego korzyść. Życiorys to nie biografia! I o tym pod żadnym pozorem nie zapominajmy.

Po czwarte: CV musi być spersonalizowane

Podobnie, jak nie istnieje idealny kandydat na każde stanowisko, tak nie istnieje też życiorys, który zawsze zadziała. CV powinno być zatem umiejętnie sprofilowane. Z tego powodu warto je dostosować do rodzaju stanowiska, o które się ubiegamy, i typu branży, w której funkcjonuje potencjalny pracodawca.

Przygotowując życiorys należy też nawiązać do poszczególnych punktów zawartych w ofercie pracy (o swoich wymaganiach i oczekiwaniach wobec kandydatów pracodawcy piszą przecież nie bez powodu!). Dobrze napisane CV musi wszak bezwzględnie odpowiadać na potrzeby pracodawcy, udowadniając mu ponad wszelką wątpliwość, że z zatrudnienia danej osoby będzie mógł w przyszłości czerpać realne korzyści.

Po piąte: pisz konkretnie i nie bój się liczb!

W każdym dobrym życiorysie powinny się znaleźć trzy żelazne punkty. To właśnie one mają za zadanie przekonać pracodawcę, że poświęcając uwagę danemu kandydatowi nie zmarnuje on czasu. Należą do nich następujące rubryki: doświadczenie, osiągnięcia i umiejętności. Wypełniając je, nie należy się obawiać używania liczb, procentów i konkretnych danych oraz precyzyjnych informacji o własnych osiągnięciach. Jeśli piszemy na przykład, że na poprzednim stanowisku zajmowaliśmy się realizacją kampanii marketingowych, to zaznaczmy, jak duży był ich zasięg i jaka była ich skuteczność. Liczby i wskaźniki potrafią przemówić do ludzi lepiej niż słowa!

Po szóste: udowodnij, że twoją ścieżkę zawodową cechuje ciągłość

Przygotowując życiorys zawodowy, dobrze jest wskazać, że kształt, jaki przyjęła nasza ścieżka zawodowa, nie jest dziełem przypadku, ale skutkiem przemyślanych i świadomie podjętych decyzji. Warto więc udowodnić, że kompetencje zdobyte u jednego z poprzednich pracodawców pozwoliły nam potem znaleźć zatrudnienie na innym stanowisku. To świetny sposób na to, aby zademonstrować potencjalnemu pracodawcy, że jest się osobą o dobrze sprecyzowanej i przejrzystej wizji własnego rozwoju.

Po siódme: mów śmiało o swoich zainteresowaniach

Człowiek nie jest tylko maszyną do zarabiania pieniędzy, a jego życie nie powinno się sprowadzać jedynie do wędrówki po kolejnych szczeblach zawodowej kariery. Przygotowując życiorys, nie powinno się więc lekceważyć sekcji "zainteresowania". Owszem, wielu specjalistów jest zdania, że jej dodawanie do CV mija się z celem, ale z drugiej strony - jeśli nasze pasje są warte wzmianki, to czemu w kilku słowach o nich nie wspomnieć? Zwłaszcza że mogą nas zaprezentować z innej - bardziej "ludzkiej" - strony.            

Po ósme: nie bagatelizuj znaczenia listu motywacyjnego

Choć wielu pracodawców uważa już dziś obyczaj pisania listów motywacyjnych za przeżytek, warto czasem - wbrew panującym trendom - przygotować nieco więcej niż tylko CV. Szczególnie że to w liście motywacyjnym omawia się przecież potencjalne korzyści płynące dla pracodawcy z zatrudnienia danego pracownika. Nie zapominajmy, że dobrze napisany list motywacyjny pomaga się wyróżnić na tle innych kandydatów na dane stanowisko. Jest także dowodem, że do swoich zadań podchodzimy z odpowiednim nastawieniem i zaangażowaniem.

Po dziewiąte: drobiazgi też mają znaczenie!

Większość z nas wysyła dziś swoje życiorysy i listy motywacyjne za pośrednictwem przeznaczonych do tego portali, zdając się na automatycznie dołączane do nich formułki. Dokumenty rekrutacyjne wysyłamy też często na wskazane adresy mailowe, posługując się zwykle dość banalną frazą: "Piszę w odpowiedzi na Państwa ogłoszenie o pracę..." Z tego powodu warto więc poświęcić kilka chwil na to, aby wiadomość z dokumentami rekrutacyjnymi przesłać w odpowiedni sposób. Przemyślmy zatem tytuł i treść naszego listu ze zgłoszeniem. Wykażmy się oryginalnością i sprawmy, aby rekruter, który trafi na naszą wiadomość, odczuł szczerą ciekawość i naprawdę zechciał się z nią zapoznać.


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy