Reklama

Armani całkowicie rezygnuje z futer

Marka Giorgio Armani zdecydowała się na całkowitą rezygnację z naturalnych futer (także z futra króliczego) ze wszystkich swoich kolekcji począwszy od sezonu jesień/zima 2016. Armani zobowiązał się przyjąć taką politykę dzięki porozumieniu z międzynarodową koalicją ponad 40 organizacji, które chcą doprowadzić do zakończenia hodowli zwierząt na futra.

- Mam przyjemność poinformować, że grupa Armani podjęła stanowcze zobowiązanie, żeby zakończyć używanie futer ze zwierząt w swoich kolekcjach. Postęp technologiczny, jaki dokonał się przez ostatnie lata, pozwala nam dziś wykorzystywać alternatywne materiały, dzięki którym stosowanie okrutnych praktyk wobec zwierząt staje się zupełnie zbędne. Ta decyzja oznacza dla mojej duży krok naprzód i pokazuje tym samym naszą troskę o ochronę zwierząt i środowisko - powiedział Giorgio Armani.

Większość futer używanych w branży modowej pochodzi z ferm, gdzie dzikie zwierzęta (takie jak lisy, norki czy jenoty) przetrzymywane są miesiącami w klatkach, a następnie zabijane w okrutny sposób - gazowane lub rażone prądem. Dodatkowo produkcja naturalnego futra oznacza wysokie obciążenie środowiska (testy w kilku krajach wykazały, że nawet użytkowanie 5 sztucznych futer jest mniej szkodliwe dla środowiska niż 1 sztuka futra z norek) oraz zagrożenie zdrowia, ze względu na wyjątkowo szkodliwe chemikalia używane do obróbki futra zwierzęcego (używa się m.in. metali ciężkich, formaldehydu, rozpuszczalników).

- Decyzja Giorgio Armani jasno pokazuje, że projektanci chcą być jeszcze bardziej kreatywni i tworzyć luksusową modę bez cierpienia zwierząt. Pamiętam, że w zeszłym roku media obiegła informacja, że Stella McCartney i Vivienne Westwood zwarły szyki, żeby wspólnie popracować nad bardziej etycznymi i ekologicznymi rozwiązaniami w branży odzieżowej, a potem Hugo Boss zrezygnował z futer. Dziś Armani, który przez dziesięciolecia wyznaczał trendy, mówi wprost, że na żadne futro ze zwierząt nie ma już miejsca w świecie mody. Jego ostatni komunikat to dla mnie dowód na to, że przyszłość mody to współczucie wobec zwierząt i innowacje - mówi Małgorzata Szadkowska, koordynatorka międzynarodowej kampanii Fur Free Retailer w Polsce.

Reklama

Dzięki swojej decyzji Armani dołączył do takich luksusowych brandów nieużywających futer jak Hugo Boss, Tommy Hilfiger, Calvin Klein czy Stella McCartney. Śladem tych firm podążają również marki komercyjne, które coraz częściej deklarują swoje poparcie dla ochrony zwierząt: Massimo Dutti, Zara, COS, H&M, Topshop czy polski SOLAR, który w 2014 roku przystąpił do programu Sklepu Wolne od Futer.

Fur Free Alliance (FFA) jest międzynarodową koalicją organizacji ochrony zwierząt działającą na rzecz zakończenia zabijania zwierząt dla ich futer. W ramach Fur Free Alliance działa 40 organizacji w 28 krajach, a miliony ludzi na świecie wspiera ich działania. Polskim przedstawicielem koalicji jest Stowarzyszenie Otwarte Klatki, prowadzące kampanię Fur Free Retailer - Sklepy Wolne od Futer.



Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy