Reklama

Moda za kolano

Są fenomenem ubraniowym. Producenci tworzą osobne kolekcje, powstają o nich fanpage, a kobiece nogi bez względu na porę roku dobrze w nich wyglądają. Pasują do szpilek, trampek, sztybletów czy mokasynów. Mowa o zakolanówkach, które w ostatnim czasie opanowały rynek wyrobów pończoszniczych i stały się modowym niezbędnikiem.

Podkolanówki, getry, wełniane pończochy - możliwości na wyeksponowanie nóg zimą jest wiele. Żadna z nich nie święci jednak takich triumfów na wystawach sklepowych, w czasopismach modowych, czy wreszcie - na ulicach, jak zakolanówki. Długie, sięgające aż za kolano skarpety, bo tak możemy je najprościej scharakteryzować, przestały pełnić wyłącznie funkcję, która niektórym wydawać się może oczywista - zakolanówki nie są po to, by dawać ciepło. Oczywiście, nieprzypadkowo szał na nie wkracza do salonów mody wraz z pierwszymi mrozami. Lecz względy praktyczne stały się jedynie cenną wartością dodaną. Zakolanówki to przede wszystkim modowy trend obowiązujący poza podziałami na wiek czy styl. To uniwersalizm i odrobina subtelnego seksapilu, na który każda z nas może sobie pozwolić. To także element codziennego stroju i niezobowiązujący dodatek przyciągający spojrzenie.

Reklama

Fenomen zakolanówek

Na czym polega tajemnica zakolanówek? W czym tkwi sekret ich popularności? Przecież mające podobną funkcję i wygląd podkolanówki w wydaniu rodzimych harcerek, lub te noszone na styl szkolnego mundurka nie zrobiły porównywalnej kariery. Ba, często uznawane są nawet za estetyczne foux paux. Być może szkopuł tkwi w długości, która sprawia, że nogi odziane w podkolanówki stają się optycznie krótsze i masywniejsze, w najbardziej umiarkowanej wersji nadając im niezamierzony wygląd lolity. Te pytania chyba już pozostaną bez odpowiedzi, ale to zakolanówki stały się w ciągu kilku sezonów więcej niż modne. Są już kultowe. Świadczy o tym chociażby pojawienie się fanpage na Facebooku o nazwie "Zakolanówki". Jego twórcy prezentuję te długie skarpety w każdej formie i ciekawej sytuacji na kobiecych nogach, w bardzo ekstrawagancki, romantyczny czy szokujący sposób.

Nosicielki zakolanówek

Liczba nosicielek stale rośnie. Również dlatego, że same zakolanówki ewoluują. Producenci prześcigają się w pomysłach, wzorach, wykorzystują różne tkaniny, faktury, zdobienia, kolory. Dzięki temu zakolanówki mogą być zarówno ekstrawaganckim dodatkiem jak i klasycznym uzupełnieniem eleganckiego stroju. - W ofercie mamy zakolanówki grube i ciepłe z bawełny, cienkie, ażurowe, w paski, prążki, kropki, z pomponami, z dodatkiem kaszmiru lub wełny. Fantazyjne wzory i różne kolory pasują na każdą porę roku, niezależnie od okazji. W ostatnich czasie zauważyliśmy szaleństwo zakupowe związane z zakolanówkami - mówi Michał Janiak, właściciel sklepu internetowego e-marilyn.pl. Firmy z wyrobami pończoszniczymi i bieliźniarskimi płodnie wykorzystują każdy centymetr materiału, jaki docelowo będzie zdobił kobiece nogi. Ale nie dominują wcale projekty tylko dla odważnych. Wraca klasyka i elegancja. Gruby komin, wełniana opaska i bardzo ciepłe zakolanówki to uzupełnienie tuniki i jesiennej kurtki.

Moda jest również zabawą. Liczy się fantazja i wyczucie smaku. Zakolanówki świetnie wpisały się ostatnio w obowiązujące trendy. Do tego w odpowiedniej stylizacji wydłużają optycznie nogi i są seksowne. Uwodzić, być widoczną i na czasie - takie chcą być dzisiejsze kobiety. Warto więc poddać się fenomenowi zakolanówek.

Styl w zakolanówkach

Zakolanówki są też wielofunkcyjne, można je wykorzystać w wielu stylizacjach. Ich uniwersalizm widać wyraźnie w tym, ja się je nosi. Do krótkich spodenek, spódniczek i sukienek, na cieliste rajstopy w chłodniejsze dni. Świetnie wyglądają z przydługim swetrem lub kardiganem. A na nogach trampki, sztyblety lub szpilki. Idealne będą również długie oficerki czy kozaki. Inspiracji można szukać na blogach modowych, gdzie fantazja w stylizacjach nie ma granic. 

Styl.pl/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: moda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy