SPOŁECZEŃSTWO | Wtorek, 12 stycznia 2021 (12:29)
Starsi Polacy doniesienia o zbliżającej się „zimie stulecia” kwitują wzruszeniem ramion. W końcu tylko na przestrzeni ubiegłego wieku mieliśmy ich aż pięć. Najsłynniejszą była ta, która zawitała nad Wisłę w sylwestrową noc 1978 roku.
1 / 7
W końcówce lat 70. hitem były styl disco: skórzane kurtki typu Elvis, obcisłe kombinezony, spódnice mini, a do tego mocny makijaż i trwała ondulacja. Mile widziana była również sztuczna biżuteria w dużych ilościach. Wieczorem 31 stycznia 1978 setki tysięcy Polaków wciągały więc na siebie stroje a la „Gorączka sobotniej nocy”, kobiety obsypywały loki brokatem (czy raczej tłuczoną bombką), a mężczyźni wiązali pod szyją cienkie krawaty, szykując się na „najbardziej szaloną noc roku”. Za oknami zaś, pogoda odprawiała swoje własne szaleństwa… Nowy, 1979 rok przywitał Polaków iście apokaliptycznym krajobrazem. „Gwałtowne śnieżyce, zamiecie i ostry mróz. Zima przepuściła atak na północy, od Suwałk, Gdańska i Szczecina, przesuwając się w głąb kraju. Porywisty wiatr zasypał drogi i szlaki kolejowe. Komunikacja niemal całkowicie sparaliżowana” – relacjonował lektor Kroniki Filmowej. Paraliż komunikacyjny był zaledwie pierwszą pozycją w dość dramatycznej, zimowej wyliczance. Zamarzł port w Gdańsku. W rejonie Morskiego Oka grubość pokrywy śnieżnej wyniosła 267 cm. Szyny tramwajowe pękały. Autobusy poruszały się wykopanymi w śniegu tunelami. W kilku województwach ogłoszono stan klęski żywiołowej. Mówiono o "białej apokalipsie".
Źródło: Agencja FORUM