Reklama

To już nie obciach, to jest supertrendy!

Zmieniają się czasy i obyczaje. Zachowania niedawno uważane za mocno nie na czasie, dziś są trendowe. Modne jest oszczędzanie na różne sposoby, na przykład ubieranie się w second-handzie. Po zakupy chodzimy z siatką, jak nasze babcie. Chociaż im nawet do głowy nie przychodzi, że to działanie proekologiczne...

Na przyjęcie, zamiast szukać w internecie przepisów na "domowe sushi", lepisz stos pierogów. Ubranka po córeczce sąsiadki wzięłaś bez skrępowania dla swojej małej. Wakacje planujesz na Mazurach, a nie w egzotycznym Egipcie. Brawo! Witaj w elitarnym klubie kobiet supermodnych! Co charakteryzuje ten nowy styl życia?

Z premedytacją i podniesioną głową robimy coś, co nasze matki starały się ukryć przed światem. W czasach ich młodości wypadało raczej szczycić się bogactwem, oszczędzanie było koniecznością, czymś wstydliwym. A my oszczędzamy! Nie przepuszczamy żadnej okazji, by wydać mniej pieniędzy. I wcale nie uważamy tego za tzw. obciach!

Reklama

Różne oblicza obciachu

Według słownikowych tłumaczeń obciach to w skrócie termin używany przez jednych do napiętnowania drugich. - Inne slangowe określenia to np. "wiocha" czy "przypał" - wylicza socjolog, Kamila Górczewska-Lesiak. - Większość ludzi, szczególnie kobiet, jest wyczulonych na to, by nikt nie przypiął im takiej upokarzającej łatki. Niejedna z nas, zanim cokolwiek zrobi czy na siebie włoży, zastanawia się, czy to nie jest obciachowe. Zdanie innych jest dla nas bardzo ważne.

Samo pojęcie jest subiektywne - to, co dla jednych jest powodem do wstydu, dla innych wręcz przeciwnie (np. słuchanie muzyki disco-polo). Jednak przez lata pewne zachowania były zbiorowo uważane za obciachowe. Według Kamili Górczewskiej-Lesiak taką niezbyt przychylną opinią cieszyło się np. oglądanie polskich seriali, przypisywane wyłącznie gospodyniom domowym. Nie należało się też chwalić spędzeniem urlopu w Polsce, bo stawiało nas to w gronie osób, których nie stać na nic innego. A już chodzenie do sklepu z własną siatką było odbierane jako brak elegancji, czyli kompletny obciach. To się skończyło! Moda zatoczyła koło.

Modne, bo polskie

Czy to wpływ obecności w Unii Europejskiej, tego, że już się trochę napodróżowaliśmy i nasyciliśmy atrakcjami wielkiego świata przez ostatnie lata, grunt, że nagle odkryliśmy, że wszędzie nam dobrze, ale w domu najlepiej. Nagle zaczęło nam się podobać to, co znamy od dzieciństwa: polskie morze, góry i jeziora, polskie jedzenie, polskie filmy. Pokochaliśmy Polskę bezapelacyjnie i nie mamy zamiaru tej miłości ukrywać. Podkreślają to na przykład cieszące się popularnością programy telewizyjne, jak choćby "Kocham Cię, Polsko" Macieja Kurzajewskiego. W telewizji w ogóle zrobiło się nad wyraz swojsko. W rankingach popularności triumfują polskie seriale. I to nie tylko "Janosik" czy "Stawka większa niż życie", których powtórki zawsze miały fanów.

- Kochana, muszę kończyć, za chwilę leci Małgośka... - tak zakończona rozmowa na pewno spotka się ze zrozumieniem przyjaciółki. Choć ta może akurat preferować przygody ojca Mateusza. Bo nie wiedzieć, co dzieje się u Małgosi z "Domu nad rozlewiskiem" albo jaką zagmatwaną sprawę rozwiązał słynny detektyw w sutannie - to dopiero obciach! Ich losy śledzę przed telewizorami wszystkie pokolenia. Psychologowie z uznaniem kiwają głowami - takie "nasiadówki" to świetny pretekst do rodzinnej integracji. Polskie seriale mają ten walor, że pokazują rodzimą rzeczywistość, problemy, jakie mogą dotknąć każdego z nas. A niejednokrotnie podpowiadają gotowe rozwiązania, jak możemy zmienić swoje życie.

Obciachem przestało być także podróżowanie po ojczyźnie. Po wielkim boomie na egzotyczne wakacje w Egipcie czy Tunezji do łask wróciły Bałtyk, Mazury i Bieszczady. Co więcej - to wyjazd na nadmorski camping czy rodzinna przygoda pod namiotem, a nie pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu są teraz powodem do dumy! Przestała nam przeszkadzać humorzasta pogoda, brak komfortu w gospodarstwie agroturystycznym czy tłumy na plaży w Jastrzębiej Górze.

Więcej, modne stało się posiadanie... działki w Polsce, z niewielkim domkiem i ogródkiem, w którym można coś samodzielnie uprawiać. - W ciągu ostatnich dwóch lat sprzedaliśmy młodym ludziom mnóstwo małych działek rekreacyjnych w różnych okolicach kraju. Kiedyś taką formę wypoczynku preferowali emeryci, dziś wyprzedzają ich własne dzieci i wnuki - mówi Agnieszka Stępniewska, współwłaścicielka agencji nieruchomości. Sama mieszka w Warszawie, a działkę ma w okolicy Łeby. Spędza tam urlopy i wszystkie dni wolne od pracy. Wakacje za granicą? - Nigdzie nie wypocznę tak, jak w moim własnym, drewnianym domku. I nigdzie nie zjem tak pysznej smażonej rybki z plackami ziemniaczanymi! - żartuje.

Tradycyjnie najsmaczniej

No właśnie - polskie jedzenie! Prawdziwe odkrycie ostatnich lat. Barszcz, żurek, bigos, leniwe, oscypki i inne rodzime specjały to niekwestionowany hit, który zepchnął na dalsze miejsca egzotyczne kuchnie świata. Jak grzyby pod deszczu powstają więc rozmaite pierogarnie i knajpki z wystrojem a la góralska chata, gdzie serwuje się tradycyjną polską kuchnię. "Polskie jadło", "W małym dworku", "Zajazd u Michała" - takie nazwy noszą najróżniejszego rodzaju jadłodajnie, stojące przy trasach szybkiego ruchu i ulicach wielkich miast. Choć jest ich mnóstwo, bywa, że w weekendy na miejsce przy stoliku trzeba czekać. A w tym czasie restauracje z kuchnią tajską czy hinduską świecą pustkami. Po zachłyśnięciu się owocami morza, sushi i kuchnią fusion wolimy iść z przyjaciółkami na naleśniki, a z ukochanym na schabowego z kapustą...

Oszczędnie? Ekologicznie!

Kochamy nie tylko własny kraj, ale i cały świat. Kobieta "trendy" żyje więc oszczędnie, bo bliskie jej sercu jest dbanie o Matkę Ziemię i szeroko pojęta ekologia. Zamiast przepuszczać bajońskie sumy na markowe gadżety, szuka okazji w second-handach. A potem z dumą pokazuje koleżankom piękną torebkę Burberry, za... 30 zł. Dużo dobrego w lansowaniu ciuchlandów zrobiły osoby z pierwszych stron gazet. Za granicą Madonna i Julia Roberts, w Polsce Kayah, Reni Jusis i wiele innych znanych kobiet głośno promuje nabytki "z drugiej ręki". Do sklepu z odzieżą używaną przestało się wchodzić ukradkiem! Tak samo, jak przestało się "po cichu" wymieniać rzeczami dla dzieci z koleżankami. To naprawdę żaden wstyd wziąć od przyjaciółki ciuszki po jej starszej córce, a po swoim dziecku oddać innej. Obciachem jest wynieść te rzeczy do śmietnika, by już nikomu nie służyły!

Megahitem ostatniego roku są tzw. swap party, inaczej "ciuchowymieniarki" czyli imprezy polegające na wymienianiu się ubraniami. Moda na nie przyszła z USA i szybko się przyjęła. Cel jest jasny - dzięki swap party chronię środowisko naturalne i... oszczędzam. Rzeczy używane przestały być synonimem biedy, stały się towarem poszukiwanym. Wystarczy w wyszukiwarkę internetową wpisać hasło "swap party" i nazwę swojego miasta, by znaleźć informacje, gdzie i kiedy odbędzie się ciekawa wymianka. Prócz otwartych imprez modne są też spotkania w mniejszym gronie.

Tanio i zdrowo

Oszczędzamy na ciuchach, ale i przestajemy bezmyślnie wydawać pieniądze na żywność. Kiedyś, mimo że byliśmy społeczeństwem niezamożnym, królowało powiedzenie "zastaw się, a postaw się". Przed świętami czy różnymi uroczystościami rodzinnymi stoły obowiązkowo uginały się od dań. Na wesele czy przyjęcie komunijne potrafiliśmy zaciągnąć kredyt w banku, który spłacaliśmy latami! Dziś to postawa absolutnie nie na czasie. Jestem trendy, więc nie wydaję absurdalnych kwot na jedzenie. A już przenigdy go nie wyrzucam (co zwykle robiliśmy po wystawnych przyjęciach). Nie wahamy się też zaprosić przyjaciół na imprezę składkową. Każdy przynosi coś pysznego, a na drinki robimy zrzutkę - to już powszechnie panująca zasada.

"Jestem oszczędna, u mnie nic się nie zmarnuje " - mówi o sobie z dumą nowoczesna pani domu. I bez cienia zażenowania przynosi do pracy pojemniczek z domowym obiadem. Nie tylko wychodzi dwa razy taniej od kupionego w bufecie, ale i możemy mieć pewność, że się niczym nie zatrujemy. W samochodzie towarzyszy nam coraz częściej termiczny kubek z kawą, który zastąpił tę kupowaną na stacji benzynowej. Najmodniejsze z nas ów kubek trzymają w ręku, jadąc do pracy autobusem, bo świadomie rezygnują z samochodu. Dojazd miejską komunikacją jest znacznie mniej kosztowny i wbrew pozorom na ogół zajmuje mniej czasu.

Co odważniejsze panie wybierają superopcję: rower. Nawet w dużych, prestiżowych firmach nikogo nie dziwi szefowa podjeżdżająca na własnych dwóch kółkach, która następnie zamienia strój sportowy na elegancką garsonkę. Rowerem możemy też pojechać po zakupy, najlepiej na bazarek, a nie do supermarketu. A już obowiązkowo z torbą wielokrotnego użytku. Reklamówki odchodzą do lamusa od czasu, gdy w 2007 roku brytyjska projektantka Anya Hindmarch wypuściła na rynek limitowaną serię ekologicznych toreb z napisem: "I'm not a plastic bag" (Nie jestem plastikową torbą). Pomysł błyskawicznie podchwyciły gwiazdy, a płócienne torby okazały się fenomenem na skalę światową! Dziś większość projektantów ma na koncie "własną" siatkę.

Trend: kura domowa

"Siedzę w domu" - to zdanie jeszcze parę lat temu budziło grozę wśród ambitnych kobiet. Dziś pomysły na spędzanie wolnego czasu w domu (tzw. homing) są w cenie. Zamiast spotkania w zadymionej knajpce z hałaśliwą muzyką, zaproś przyjaciółki na plotki przy własnoręcznie upieczonym cieście. Wspólne gotowanie, gra w scrabble czy choćby obejrzenie filmu w miłym gronie jest jak najbardziej na czasie. Podobnie, jak zafundowanie sobie pobytu w domowym SPA, czyli... we własnej łazience. Maseczki, peeling, kąpiel w olejkach eterycznych to znakomity relaks.

Najnowszym hitem jest samodzielne wykonywanie w domu modnych ozdób -bransoletek, kolczyków, koralików. Projektanci mody zalecają taki własnoręcznie wykonany akcent stroju. Kupiona w galerii biżuteria czy dodatki hand-made kosztują krocie, wykonane w domu są powodem do dumy. - Zrobienie czegoś własnoręcznie kiedyś, nie owijając w bawełnę, było oznaką biedy - mówi Barbara Pietrzak, która z biżuterii wykonywanej ręcznie stworzyła pomysł na biznes. Sprzedaje przez internet domowej roboty kolczyki, korale, broszki. I przyznaje, że nie narzeka na brak zainteresowania! Jeśli więc chcesz być supermodna, śmiało, z torbą ekologiczną pod pachą, prosto z przystanku autobusowego ruszaj do se-cond-handu i kup sobie wystrzałową kreację za grosik. A potem zaproś przyjaciółki do domu, urządźcie sobie łazienkowe SPA, a potem z ciastem własnego wypieku obejrzyjcie ulubiony, polski serial!

Beata Rayzacher

Świat Kobiety, nr 1/2010

Świat kobiety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy