Reklama

Rok kobiet

Studentka z Nowego Jorku sprawiła, że największy bank w USA przestał naciągać swoich klientów. Pani prokurator z Mediolanu postawiła przed sądem Berlusconiego. Gwiazda telewizyjnego show napisała raport, który zadziwił brytyjski rząd. Oto nasz ranking najciekawszych wydarzeń 2011 roku związanych z kobietami.

1. Kreacja Sarah

W świecie mody pojawiło się w tym roku nowe nazwisko: Sarah Burton. O 37-letniej projektantce pracującej dla domu mody Alexander McQueen do niedawna wiedzieli tylko nieliczni znawcy branży.

Wszystko zaczęło się na początku roku, gdy świat spekulował, kto pracuje nad suknią ślubną Kate Middleton, narzeczonej księcia Williama. Już wtedy wiadomo było, że kreację panny młodej obejrzy ponad miliard ludzi na całym świecie.

"Catherine wychodzi przed hotel... Towarzyszą jej siostra, ojciec i... Tak! Mamy już potwierdzenie! Projektantką sukni ślubnej jest Sarah Burton!!!" - komentatorka BBC, relacjonująca na żywo "ślub stulecia", była pierwszą dziennikarką, która otrzymała tę informację. Zanim panna młoda dojechała do opactwa westminsterskiego, Burton stała się gwiazdą.

Reklama

Szybko okazało się, że już wcześniej projektowała kreacje słynnych kobiet (m.in. Michelle Obamy, Gwyneth Paltrow i Lady Gagi). Tyle że dotąd robiła to pod szyldem swojego słynnego mentora, Alexandra McQueena. Dziennikarze rozpisywali się nie tylko o projekcie Sarah, ale i o jej dyskrecji. "W umowie z pałacem Buckingham był zapis, że nie mogę o niczym powiedzieć nawet rodzicom" - wyznała po wszystkim Burton w wywiadzie dla "Vogue’a".

2. Rekord Arianny

"Huragan Arianne" to pseudonim 61-letniej Arianne Huffington, założycielki i redaktor naczelnej najbardziej wpływowego na świecie blogu wiadomości i opinii Huffington Post (huffingtonpost.com). Strona ma już sześć lat, ale w 2011 r. odniosła najbardziej spektakularny do tej pory sukces - po raz pierwszy czytało ją więcej ludzi niż elektroniczną wersję "New York Timesa", uznawanego dotąd za najbardziej znany amerykański dziennik.

Arianne, zanim została jedną z najbardziej wpływowych postaci w internecie, napisała 13 książek (w tym biografie Marii Callas i Pabla Picassa). Startowała też w wyborach na gubernatora Kalifornii przeciwko Arnoldowi Schwarzeneggerowi. To właśnie po tamtej przegranej zaczęła pisać pierwszy blog, który w ciągu kilku lat przekształcił się w medialne imperium o zasięgu globalnym.

Huffington Post codziennie czyta już ponad 120 milionów internautów z całego świata, a felietony zamieszczają tam m.in. Jamie Lee Curtis, Matt Damon czy Melinda Gates. Tym większe zaskoczenie wywołała wiadomość, że Huffi ngton sprzedała w tym roku swój portal (zachowując w nim jednak stanowisko redaktor naczelnej). Co oznacza ten ruch? Na pewno nie przejście na emeryturę - twierdzą ci, którzy ją znają. Skoro stworzyła jeden z najbardziej opiniotwórczych portali świata, mając do dyspozycji jedynie parę kontaktów wśród polityków, czego może dokonać teraz, gdy zna wszystkich wpływowych ludzi w USA, a na koncie ma kilkaset milionów dolarów?

3. Awans Christine



Stało się. W tym roku kobieta po raz pierwszy została szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jednej z najważniejszych instytucji finansowych świata. 55-letnia Francuzka Christine Lagarde, wcześniej minister finansów w rządzie Nicolasa Sarkozy’ego (uznana przez miesięcznik "Forbes" za najlepszego w Europie profesjonalistę w dziedzinie ekonomii), wprowadziła w męski świat finansów nowy styl dyskusji. "Panowie, nadchodzi tsunami, a wy tu dyskutujecie, jaki kostium warto włożyć w nowym sezonie" - tak ucięła dywagacje nad drugorzędnymi problemami podczas jednego ze światowych forów ekonomicznych.

Zanim zaczęła odnosić sukcesy w świecie polityki, była wicemistrzynią Francji w pływaniu synchronicznym. Jest też zdeklarowaną wegetarianką, nie pije alkoholu i ma słabość do kostiumów Chanel. Coraz częściej mówi się, że tegoroczna nominacja to dopiero początek jej drogi na szczyty. Sporo osób we Francji już dziś wzdycha: "gdyby tylko ktoś taki mógł zastąpić obecnego prezydenta...".

4. Protest Molly

Czego może dokonać jedna kobieta z pomocą internetu? Wszystkiego. Udowodniła to 22-letnia Molly Katchpole, która na początku października zainicjowała akcję przeciwko Bank of America, jednej z najpotężniejszych instytucji finansowych w USA. Zaczęło się od tego, że przedstawiciele tego banku zażądali od Molly (i reszty swoich klientów) pięciu dodatkowych dolarów za obsługę kart debetowych. Molly tak oburzyły nowe roszczenia, że nie tylko postanowiła ich nie spełnić, ale zamieściła w internecie protest, w którym do podobnego sprzeciwu zachęcała również innych klientów.

Informację o jej liście przekazywano sobie przez Facebook i Twittera na tyle skutecznie, że w ciągu kilku dni podpisało się pod nim ponad trzysta tysięcy osób. W końcu o akcji Katchpole dowiedział się prezydent Obama, który... uznał ją za jak najbardziej uzasadnioną. Bank of America szybko zrozumiał, że sprawa jest poważna, i usiłował porozumieć się z Katchpole, ale ona zamiast spotykać się z prezesami, zamknęła swoje konto w ich firmie.

Prawie dziesięć procent klientów zapowiedziało, że pójdzie w jej ślady, jeśli Bank of America nie wycofa się z nowych opłat. Zrobił to natychmiast. Po raz pierwszy indywidualni klienci z przeciętnymi dochodami pokazali, że nie są bezbronni wobec wielkiej instytucji finansowej, i wpłynęli na zmianę podjętych przez nią decyzji. Niektórzy mówią, że to przełomowy moment w historii ekonomii. W internecie już rozgorzała dyskusja nad tym, że podobne akcje to świetne narzędzie kontroli i nacisku na finansowe instytucje, traktujące dotąd zwykłych ludzi jak skazanych na ich łaskę i niełaskę. A Molly Katchpole niemal z dnia na dzień została nową ikoną alterglobalizmu.

5. Walka Adele

Jej niski, lekko zachrypnięty głos słyszeliśmy w tym roku wszędzie. 23-letnia Adele Atkins, znana jako Adele, została okrzyknięta nową indywidualnością popowej sceny muzycznej. Przeboje z jej ostatniej płyty "21" przez kilka miesięcy nie schodziły ze szczytów list przebojów w USA i Wielkiej Brytanii. Album zdobył status dziesięciokrotnej platynowej płyty, a bilety na całą amerykańską trasę koncertową sprzedały się w godzinę.

Pasmo sukcesów przerwały niepokojące informacje - w połowie roku podczas koncertów głos odmówił Adele posłuszeństwa. Najpierw odwołała część planowanej trasy po Europie. Potem wyznała na blogu: "Miałam wylew krwi do strun głosowych, czeka mnie trudna operacja. Nie mam gwarancji, że dzięki niej odzyskam głos, ale poddam się jej, bo inaczej na pewno go stracę. Trzymajcie kciuki". Przed operacją wyrazy wsparcia płynęły od internautów ze wszystkich kontynentów. Wiemy już, że rokowania lekarzy są pomyślne. Dla milionów fanów piosenkarka będzie więc teraz nie tylko idolką muzyczną, ale też symbolem wiary w to, że można wygrać z chorobą i nadal robić swoje.

6. Mocne wejście Giulii

Od kanclerz Niemiec Angeli Merkel dostała pluszowego misia. David Cameron, premier Wielkiej Brytanii, przesłał jej haftowany różowy kocyk. Król Maroka kazał dostarczyć dla niej kosz białych orchidei, a żona byłego prezydenta Francji, Bernadette Chirac, kupiła specjalnie dla niej sukienkę u Diora. Choć w styczniu Giulia Bruni skończy dopiero trzy miesiące, jest już postacią, którą interesuje się cały świat. I która może mieć wpływ na życie polityczne Francji. W końcu po raz pierwszy w historii urzędującemu w Pałacu Elizejskim prezydentowi urodziło się dziecko.

Choć na razie wiadomo o niej niewiele (po urodzeniu ważyła niecałe trzy kilo, miała 49 cm i przebywa w paryskim apartamencie Carli Bruni), szybko stała się nową atrakcją Francji. W sklepach z pamiątkami pojawiły się już figurki pary prezydenckiej z niemowlęciem. Komentatorzy polityczni uważają, że nieświadoma niczego Giulia może mieć istotny wpływ na wynik tegorocznych wyborów prezydenckich we Francji. 

Trwają spory: pomoże czy zaszkodzi swojemu ambitnemu tacie, który zamierza starać się o reelekcję? Na razie przeważają opinie, że raczej nie przysporzy mu zwolenników, bo Francuzi są mało sentymentalni i lubią, gdy ich prezydent koncentruje się na sprawach kraju. Czas pokaże, kto ma rację, bo z sondaży wynika, że jednak coraz więcej ludzi ciekawią szczegóły z życia pierwszej pary.

7. Polowanie Ildy

"W Arcore, rezydencji premiera Włoch Silvia Berlusconiego, dochodziło do jawnej prostytucji z udziałem nieletnich kobiet" - Ilda Boccassini, prokurator z Mediolanu, była pierwszą osobą we Włoszech, która odważyła się powiedzieć głośno: "król jest nagi". W swoim słynnym już wystąpieniu sądowym przez dwie godziny mówiła o demoralizacji i nadużyciach urzędu przez ówczesnego szefa włoskiego rządu. Przez wiele dni jej słowa cytowali dziennikarze na całym świecie.

Boccassini udzieliła też kilku odważnych wywiadów telewizyjnych, w których stwierdziła m.in., że sprawy, które prowadziła przeciwko mafii, były łatwiejsze od śledztwa związanego z "aferą bunga-bunga". Sugestia, że włoski premier wykorzystuje pozycję do zastraszania wymiaru sprawiedliwości, była aż nadto jednoznaczna. Sporo ludzi potraktowało słowa charyzmatycznej pani prokurator poważnie. Kto jak kto, ale "Czerwona Ilda", nazywana tak z powodu farbowanych na rudo włosów, wie o czym mówi.

W ciągu 25 lat pracy wsadziła za kratki kilkuset ważnych mafiosów. Gdy dzięki zebranym przez nią dowodom wyszło na jaw, że premier Włoch tylko w ciągu roku wydał na przyjęcia z udziałem prostytutek dwa i pół miliona euro, na ulicach włoskich miast pojawiły się kobiece demonstracje, żądające natychmiastowej rezygnacji Berlusconiego ze stanowiska. Już wtedy mówiło się o początku końca jego rządów. I słusznie. Wprawdzie stanowisko stracił dopiero w listopadzie, ale dla nikogo nie jest tajemnicą, że ujawnione przez Boccassini fakty mocno nadszarpnęły jego pozycję. Ciąg dalszy prawdopodobnie nastąpi, bo pani prokurator, która od dziesięciu lat zbiera dowody przeciwko Berlusconiemu, na pewno nie przegapi okazji, by były premier wreszcie skonfrontował się z nimi przed sądem.

8. Triumf Liz

Jej autobiograficzna książka "Przełamać noc" jest przebojem w Ameryce. Liz Murray, córka bezrobotnych narkomanów z Bronksu, którzy każdy wyciągnięty z opieki społecznej grosz przeznaczali na heroinę, opisała, jak jako bezdomna nastolatka dostała się na Harvard i została absolwentką tej prestiżowej uczelni. Jakim cudem? Dzięki sile charakteru i kilku nauczycielom pasjonatom, którzy przekonali ją, że jej życie może wyglądać zupełnie inaczej niż to, które wiedli jej rodzice (oboje zmarli na AIDS). Mało prawdopodobne? Ale prawdziwe.

"Przełamać noc" przetłumaczono już na kilka języków (właśnie ukazał się polski przekład). Książką zachwycił się m.in. Robert Redford. Przez długi czas utrzymywała się też na liście bestsellerów "New York Timesa". 32-letnia Murray zapowiedziała właśnie, że już wkrótce obroni doktorat z psychologii (również na Harvardzie) i zamierza wspierać ludzi, którzy chcieliby realizować cele uznawane przez ogół za przerastające ich możliwości. "By dostać się na Harvard, czytałam książki w metrze. Spałam na dachach i poddaszach przypadkowych kamienic. Dlatego wolno mi dziś twierdzić, że nie ma celu, którego człowiek nie mógłby osiągnąć. Wszystko zależy od siły i determinacji".

9. Raport Mary

"Pani z telewizji" rządowym doradcą do spraw uzdrowienia handlu, i to w czasie kryzysu? Jeszcze do niedawna 51-letnia Mary Portas znana byłą Brytyjczykom jako gwiazda programu telewizyjnego "Mary, Queen of Shops" (Maria, królowa sklepów). Wkraczała do podupadających butików, analizowała przyczyny niepowodzenia i radziła właścicielom, jak postawić biznes na nogi. Okazało się, że jednym z widzów jej programu jest premier David Cameron.

W dowód uznania dla zdroworozsądkowego podejścia Portas do praw rynku, poprosił ją o sporządzenie raportu o stanie brytyjskiego handlu i przyszłości małych sklepów. Dziennikarze ironizowali: "Czy Cameron poprosi teraz o raport w sprawie produkcji żywności Gordona Ramseya, bo ten umie gotować?!".

Po kilkunastu tygodniach prac raport Mary trafił na posiedzenie rządu. Politycy spodziewali się zbioru pobożnych życzeń i ogólników. Otrzymali profesjonalną analizę ekonomiczną i propozycje nowych regulacji prawnych, które sprzyjałyby ożywieniu handlu. Eksperci zaczęli poważnie dyskutować o plusach i minusach "pakietu Portas", a jej krytycy musieli przyznać, że "okazała się bardziej merytoryczna i niezależna, niż się spodziewali".

10. Rajd Manal

Są kraje, w których aktem odwagi jest to, że kobieta siada za kierownicą. Przekonała się o tym Manal al-Sharif, obywatelka Arabii Saudyjskiej, która trafiła do aresztu za to, że prowadziła auto swojego brata (jego również aresztowano). Manal, z zawodu informatyk, uczyła się jeździć samochodem, ryzykując utratę wolności, bo w jej kraju kobietom nie wolno uczestniczyć w kursach jazdy.

Al-Sharif wraz z innymi Saudyjskami, domagającymi się prawa do prowadzenia samochodu, założyła niedawno organizację Women2Drive, która zachęca kobiety do "podziemnej nauki jazdy". W czerwcu 2011 roku udało się jej zorganizować pierwszą spektakularną akcję. Na ulice saudyjskich miast wyjechały dziesiątki pracujących w tym kraju cudzoziemek (ich również dotyczy zakaz siadania za kierownicą, ale sankcje są łagodniejsze od tych, które nakłada się na obywatelki Arabii Saudyjskiej).

"Chodzi o to, by nasz rząd zrozumiał, że nie jesteśmy gorsze od kobiet z innych państw - tłumaczyły aktywistki Women2Drive. - I przeanalizował światowe statystyki, według których kobiety są sprawcami dużo mniejszej liczby wypadków niż mężczyźni". Pomimo akcji zakaz nadal obowiązuje. Optymistyczne jest jednak to, że zanim władze nakazały zlikwidować stronę, na której deklarowano poparcie dla Women2Drive, zdążyło ją odwiedzić ponad 12 tysięcy osób.

Anna Jasińska, Zuzanna O'Brien

Twój STYL 1/2012



Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy