Reklama

Płomienne romanse Izabeli Czartoryskiej

Izabela z Flemingów Czartoryska zasłynęła z płomiennych romansów, a z powodu swobodnych obyczajów nazywano ją Mesaliną. Sypiała z polskim królem i z posłem rosyjskiej carycy. Była bajecznie bogata i niezwykle wpływowa, jednak nie uchroniło jej to przed tragediami w życiu osobistym. Przede wszystkim jednak była kobietą obdarzoną żywą inteligencją i pasją. O kilka długości wyprzedziła swoją epokę.


Kiedy Adam Kazimierz Czartoryski w 1761 roku brał ślub z Izabelą z Flemingów, nikt nie miał wątpliwości. Nie chodziło tu o miłość, czy nawet przywiązanie. Żeniły się dwie fortuny i konsolidowały wpływy słynnej Familii, czyli rodu Czartoryskich. Izabela miała wówczas zaledwie 15 lat. Panna młoda niedawno przeszła ospę, której ślady wciąż widoczne były na jej skórze, a w opinii męża, jak twierdzi w swoich pamiętnikach Cassanova, była za chuda. W dodatku 27-letni Adam Kazimierz, bywały w świecie i wykształcony, traktował ją z góry. 

Po ślubie młodzi małżonkowie zamieszkali w pałacu w Oleszycach, a na zimę przeprowadzali się do Warszawy, do Pałacu Błękitnego. Izabela musiała tam znosić nieustanne złośliwości i przytyki ze strony szwagierki, Izabeli Lubomirskiej, która była przekonana, że Flemingówna nie jest godna jej brata. Młoda mężatka była nieśmiała, przez co stawała się łatwą ofiarą. W takich sytuacjach z pomocą przychodził jej kuzyn, Stanisław Antoni Poniatowski, który jednocześnie romansował z Lubomirską i był kochankiem carycy Katarzyny II. Przystojny i miły krewniak, który w przyszłości miał zostać królem Stanisławem Augustem Poniatowskim, w przeciwieństwie do męża, nie spoglądał na nią surowym nauczycielskim okiem. Czartoryska zapałała do niego gorącym, choć początkowo nieodwzajemnionym uczuciem.

Reklama

Teatr zamiast korony

Po śmierci Augusta III Sasa polska korona nieomal spoczęła na skroniach Izabeli i Adama Kazimierza. Potężna Familia Czartoryskich chciała przejąć władzę i reformować kraj. Na to nie zgodziła się jednak caryca Katarzyna, która uznała, że z jej perspektywy bezpieczniejsze będzie osadzenie na tronie jej byłego kochanka - Poniatowskiego. Małżonkowie nie rozpaczali z tego powodu. Zamiast rzucać się w wir polityki, bawili się w teatr. 

Odgrywanie sztuk było niezwykle modną rozrywką wśród beztroskich elit. Adam Kazimierz "grał niczym najlepszy aktor francuski". Jego dziewiętnastoletnia żona, nadal w opinii współczesnych nie grzesząca urodą, miała jednak w sobie magnetyzm innego rodzaju, dzięki któremu obsadzano ją w rolach amantek. Sprawił on, że jeden z reżyserów wprost stracił dla niej głowę.

Ich romans, doskonale wpasowujący w konwenanse epoki, był prawdopodobnie momentem przełomowym w małżeństwie Izabeli. Adam Kazimierz spojrzał wreszcie na żonę w innym świetle, a owocem tej przemiany stała się córka Teresa, która przyszła na świat w 1765 roku. Podobnie jak romansowanie, w dobrym tonie było także niezaprzątanie sobie głowy wychowaniem dziecka. Po narodzinach matki oddawały niemowlęta pod opiekę nianiek i mamek. Podobnie uczyniła Izabela. Zarówno z tym, jak i z każdym kolejnym dzieckiem. 

W łóżku z królem i z wrogiem

Macierzyństwo niewiele zmieniło w jej życiu, poza jednym szczegółem. Ciąża sprawiła, że jej uroda nabrała blasku. Sama o sobie pisała, że nigdy nie była piękna, jednak bywa ładna. Miała stosunkowo jasną cerę, ciemne włosy i brwi, duże usta. Była wysoka i smukła. Z czasem nauczyła się też doskonale podkreślać swoje atuty. Wypiękniała na tyle, że wreszcie jej wdziękom uległ sam król Stanisław August. 

Monarcha starał się być dyskretny, jednak cała Warszawa huczała od plotek, co skrzętnie notowali ówcześni pamiętnikarze. Co ciekawe, mąż Izabeli nie tylko nie miał nic przeciwko intymnej relacji żony ze Stanisławem Augustem, ale wręcz sprzyjał kochankom. Owocem romansu była urodzona w 1768 roku Maria Anna, od herbu biologicznego ojca nazywana "Ciołkówną".

Na swoje nieszczęście, Izabela Czartoryska przyciągnęła także uwagę okrytego złą sławą rosyjskiego ambasadora Nikołaja Repnina, który rządził nad Wisłą niczym wschodni satrapa. Długo opierała się jego awansom, jednak ze względu na "dobro kraju", po namowach i męża i króla, uległa. Ostatecznie romans z Rosjaninem uratował Familię przed prześladowaniami ze strony Katarzyny II, co Repnin, który autentycznie zakochał się w Izabeli, przypłacił stanowiskiem i złamaną karierą. Gdy odwołano go z placówki i wezwano do Moskwy, złożył rezygnację i popędził do Warszawy. 

Do Polski gnał go niepokój o Izabelę. Czartoryska była z nim w ciąży. W pierwszych tygodniach 1770 roku urodziła pierwszego syna - Adama Jerzego, który formalnie był dzieckiem jej męża i... dziedzicem nazwiska i fortuny Czartoryskich. Chociaż złośliwa plotka głosiła, że Adam Kazimierz chciał odesłać dziecko do rosyjskiej ambasady w koszu przybranym różami, w praktyce jednak magnat wybaczał żonie wszelkie niedyskrecje. 

Kiedy Izabela, Adam Kazimierz oraz dwie córki Teresa i Maria wyruszyli w 1772 roku za granicę, zostawiając małego Adama Kazimierza pod opieką nianiek, Repnin podążył za nimi. Księżnej pochlebiała jego miłość. Jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, że ten mężczyzna poświęcił dla niej niemal wszystko. Nie powstrzymało jej to jednak przed nawiązaniem kolejnego romansu. 

Romans w oparach koszmarnego skandalu

W jednym z salonów Londynu Izabela poznała Armanda Louisa, diuka de Lauzun. Jako mały chłopiec, wiele czasu spędził na francuskim dworze, gdzie na kolanach kołysała go sama markiza de Pompadour, faworyta Ludwika XIV. Jako dorosły mężczyzna uchodził za arbitra elegancji, który cieszył się też sławą pożeracza niewieścich serc. 

Izabela Czartoryska, według wspomnień współczesnych, wyróżniała się na tle Angielek. Polska księżna była lepiej od nich ubrana i uczesana, wykazywała się bystrością umysłu i miała w sobie wiele uroku. Z tego powodu otaczał ją wianuszek mężczyzn, o których Repnin, nie bez przyczyny, był wściekle zazdrosny. Co zaskakujące, nie widział jednak rywala w de Lauzunie. Na swoją zgubę Rosjanin poprosił go nawet, by towarzyszył Izabeli w podróży do Paryża, gdy jego zatrzymały w Anglii sprawy natury politycznej.

Nikołaj Repnin nie przeczuwał nawet, że Izabela już wtedy walczyła z uczuciem do przystojnego Francuza i konsekwentnie odrzucała jego zaloty. Jak uzasadniała "nie mogę dopuścić, by umarł z żalu człowiek, który wszystko dla mnie poświęcił". Czas, jaki spędzili podróżując wspólnie do Paryża, przełamał jednak jej opór i para nawiązała romans, który rozpoczął się w atmosferze skandalu.

Czartoryska, z powodu wyrzutów sumienia, po ich pierwszej wspólnej nocy targnęła się na swoje życie. De Lauzun znalazł ją jednak w porę i udało się ją uratować. Pozostała jeszcze kwestia Repnina, któremu księżna sama wszystko wyznała. Zamiast robić awantury i sceny zazdrości, rosyjski dyplomata wykazał się jednak ogromną klasą. Widząc, że nie ma szans odzyskać względów ukochanej kobiety, wycofał się i wrócił do ojczyzny.

Poród z publicznością w szafie

Repnin zniknął, a Adam Kazimierz podróżował po Europie. Namiętny romans kwitł zatem bez przeszkód. Konsekwencje były takie, jak można się było tego spodziewać. W 1774 roku Izabela zaszła w ciążę. Nie było najmniejszej wątpliwości, kto jest ojcem. Czartoryska podzieliła się tą informacją z kochankiem, gdy zdecydowała się wracać do Warszawy.

De Lauzun wyruszył za nią, jednak na dalsze instrukcje miał czekać we Wrocławiu. Niedługo przed rozwiązaniem Izabela wezwała go do siebie. Kiedy zaczęła rodzić, jedna z pokojówek przemyciła Francuza do apartamentów księżnej i ukryła w szafie, pomiędzy sukniami. Gdy na świat przyszedł Konstanty Aleksander Czartoryski, jego biologiczny ojciec, de Lauzun, był przy tym i jako jeden z pierwszych mógł wziąć go w ramiona. 

Para kochanków musiała się jednak rozstać. Diuk zabiegał we Francji o misję dyplomatyczną w regionie, jednak jego wysiłki spełzły na niczym i musiał wracać do kraju. Mimo zapewnień o dozgonnej miłości, z czasem listy słane przez księżną stawały się coraz krótsze, aż wreszcie do Francji dotarły informacje, że nawiązała kolejny romans.

Armand de Lauzun musiał pogodzić się z tą porażką i z myślą, że nie będzie widywać swojego syna. Wiele lat po śmierci diuka, jednak jeszcze za życia Izabeli, ukazały się jego pikantne pamiętniki, w których nie omieszkał dość szczegółowo opisać swego romansu z polską księżną. 

Podwójna tragedia

Przez lata Czartoryska wiodła żywot pełen porywów serca, podróży i zabawy, jednak wszystko zmieniło się na początku 1780 roku. W styczniu straszną śmiercią zmarła piętnastoletnia Teresa, najstarsza córka księstwa. Jej sukienka zajęła się od ognia i dziewczyna po trzech dniach skonała w męczarniach, w wyniku ciężkich poparzeń.

Izabela, będąca wówczas w zaawansowanej ciąży, z powodu szoku przedwcześnie urodziła. Po ciężkim porodzie na świat przyszła dziewczynka, której nadano imię Gabriela. Dziecko żyło jednak zaledwie kilka dni. Ten koszmarny ciąg wydarzeń na zawsze położył się cieniem na życiu Izabeli, a czwartek, czyli dzień śmierci Teresy, był dla niej dniem żałoby.  

Izabela porzuciła żywot lwicy salonowej, wyciszyła się i zwróciła swoje ambicje w zupełnie innym kierunku. Czartoryscy, pogrążeni w prywatnej żałobie, jednocześnie opłakiwali upadek kraju. Potężna magnacka Familia odcięła się od dworu i przeszła do opozycji, a z dawnej gorącej miłości Izabeli do króla nic nie pozostało. Rodzina przeniosła się do Puław, gdzie powstał ośrodek, do którego ciągnęła opozycja z całego kraju. Przepychem dorównywał on niejednemu dworowi królewskiemu, z nadworną kapelą, całą armią kucharzy, kamerdynerów i własnym oddziałem kozacko-tureckim, a jego utrzymanie pochłaniało fortunę.

 Izabela stworzyła wokół rezydencji wspaniały park, osobiście angażując się w jego powstawanie. Jej wiedza na temat ogrodnictwa była na tyle rozległa, że wydała nawet poświęconą zakładaniu ogrodów książkę. W starszym wieku zajęła się między innymi edukacją, zakładając szkołę, czy wydając poradniki związane z prowadzeniem gospodarstwa. Cały czas prowadziła hojny mecenat, który gromadził w jej otoczeniu znakomitych twórców. W Puławach powstawały obrazy, poematy, rodziły się ważne idee.   

Najważniejszą spuścizną księżnej okazała się jednak jej kolekcja antyków i sztuki. Czartoryscy zaangażowali się w działalność dla uratowania Polski, a Izabela stała się gorącą patriotką. Dawała temu wyraz pieczołowicie zbierając pamiątki narodowe. W jej posiadaniu znalazły się między innymi miecze spod Grunwaldu, czaszka Jana Kochanowskiego, czy tarcza i płaszcz Jana III Sobieckiego.

Podobnymi artefaktami wypełniła cały budynek, któremu nadała nazwę Świątynia Sybilli. Drugi budynek, Dom Gotycki, mieścił kolekcję dzieł mistrzów taki jak Da Vinci, Rembrandt, czy Rafael. Kiedy w czasie powstania listopadowego w 1830 roku, Puławom zagroziły wojska rosyjskie, Izabela musiała uciekać. Zdołała jednak wywieźć i ukryć lwią część swojej bezcennej kolekcji. Jej zbiory dały później początek Muzeum Czartoryskich, a ją samą uznaje się za pierwsza polską muzealniczkę.  


Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy