Reklama

Nina Terentiew: Po lockdownie jesteśmy nieprawdopodobnie spragnieni festiwali

- Artyści chcą premier, a ja chcę, aby na koncercie publiczność śpiewała wspólnie z artystami utwory, które kocha (...). Michał Szpak będzie wykonywać w Sopocie po raz pierwszy swoją najnowszą piosenkę. Uważam, że dawno nie miał nowego utworu, że niech się dzieje wola boska i niech śpiewa. Tyle, że wcześniej zaśpiewa "Dziwny jest ten świat", bo to właśnie na tej scenie ten utwór został wykonany przez Czesława Niemena po raz pierwszy - mówi Nina Terentiew, dyrektor programowa Telewizji Polsat. Polsat SuperHit Festiwal zacznie się już w najbliższy piątek i potrwa dwa dni.

Piotr Witwicki: Jak się organizuje festiwal w Sopocie, to jego długa historia mobilizuje czy paraliżuje?

Nina Terentiew: - Oczywiście mobilizuje, chociaż historia opery jest imponująca. W czasach, gdy byliśmy zamknięci na świat, zagraniczne gwiazdy, jak Elton John, Whitney Houston, Lionel Richie czy Boney M, mogliśmy zobaczyć wyłącznie w Sopocie. W Operze Leśnej czekało nas zawsze wielkie święto muzyki.

Teraz też będzie?

- Jestem przekonana, że tak. Po lockdownie jesteśmy nieprawdopodobnie spragnieni muzyki i festiwali. Bilety na sobotni koncert sprzedały się w ciągu kilku minut.

Reklama

Publiczność jest wygłodniała koncertów, a sami artyści?

- Również. A amfiteatr w Sopocie jest wciąż kultowym miejscem. To cały czas, wraz z Opolem, stolica piosenki. Każdy z wykonawców, do których dzwoniliśmy, słysząc o zaproszeniu na Polsat Super Hit Festiwal do Sopotu starał się przełożyć wszystko inne, by móc zaśpiewać na naszym festiwalu. Pandemia pokazała, że kontakt "face to face" z publicznością jest dla artystów bardzo ważny.

- Chcąc, aby więcej publiczności mogło znaleźć się na widowni w Operze Leśnej, zwróciliśmy się do sanepidu o stworzenie specjalnej strefy dla osób zaszczepionych.

Jak to może wyglądać?

- Właśnie uzyskaliśmy zgodę na taką strefę. Dzięki temu więcej osób może znaleźć się w amfiteatrze.

Może to kogoś zachęci do szczepienia?

- Mam nadzieję. Niezależnie od wieku, wiele osób choruje. Więc, według mnie, na pewno warto się szczepić.

Słuchanie muzyki w internecie sprawia, że popularniejsze od płyt stały się playlisty.

- Jestem "troszkę" od pana starsza, ale też lubię słuchać playlist.

Zdecydowanie wolę całe płyty...

- A ja przeciwnie. Na płycie znajdują się dwa, trzy utwory, które mnie zachwycają i które przejdą do historii muzyki rozrywkowej, a o reszcie po prostu zapomnimy...

Dobra płyta ma początek, koniec i jakąś przewodnią myśl. Oddaje klimat "epoki".

- To prawda. Ale ja żyję w takim tempie, że już nie mam na to czasu.

To publiczność też nie ma i dlatego zacząłem się zastanawiać czy tworzenie repertuaru takiego festiwalu, jak ten w Sopocie, to nie jest właśnie tworzenie takiej idealnej playlisty.

- Oczywiście. Przecież zapraszamy gwiazdy, których piosenki najczęściej grały radia w tym roku, a w tej kategorii numerem 1 i 2 w Polsce jest Sanah.

Przez jej koncert muszę zabrać córkę do Sopotu. Ma 9 lat i oszalała na jej punkcie.

- Ja też oszalałam. Sanah to jest panienka z dobrego domu, na płaskich obcasach, czasami z wianuszkiem na głowie i głosem słowika.

- Tak się składa, że na nasz festiwal przyleci z drugiego końca kraju - bo takich córek, jak twoja, jest cała Polska, i będzie to jedyny koncert telewizyjny tego lata. Niedawno wszystkie radia najczęściej grały "Szampana" i "Melodię".

A teraz "Ale jazz" i "Etc."

- I to jest fakt. Tak samo, jak faktem jest to, że "Miłość w Zakopanem" Sławomira ma status poczwórnego diamentu. To są wyniki, jakich nie miała żadna płyta od lat 90. Możemy śmiało powiedzieć, że przyczynił się do promocji Zakopanego nie mniej niż oscypek. Ludzie mieli Sławomira w każdym miejscu, a i tak kupowali jego singiel.

Pani negocjuje z artystami utwory, które będą wykonywać? Bo zakładam, że oni wolą grać nowości, a publiczność, jak w "Rejsie", woli melodie, które już wcześniej słyszała.

- Artyści chcą premier, a ja chcę, aby na koncercie publiczność śpiewała wspólnie z artystami utwory, które kocha. Ale nie ma sztywnych zasad. 

Bardzo trudna piosenka do zaśpiewania.

Michał umie ją zaśpiewać tak, że Czesława Niemena nie bolą od tego zęby w niebie.

W Sopocie pojawią się Andrzej Piaseczny, będzie Golec uOrkiestra i Kayah. Wraca Doda.

- Ją zawsze chce zobaczyć grupa jej fanów i antyfanów. Doda zaśpiewa również swój nowy numer. Oczywiście publiczność czekać też będzie na pewno na: "Nie daj się" i "Dżagę". Podobnie jak z Pawłem Domagałą, który podczas każdego występu musi zaśpiewać: "Weź się przytul".

Zbyt dużo premierowych utworów niesie ryzyko, że publiczność się nie zaangażuje?

- Niekoniecznie. Można wprowadzić publiczność znanymi utworami w taką euforię, że chętnie posłucha również nowych.

- Justyna Steczkowska na przykład zaśpiewa "Oczy ciornyje" Violetty Villas i wierzę, że zrobi to perfekcyjnie. Co prawda chciała zaśpiewać nową piosenkę, ale przekonałam ją, że nie może nie zaśpiewać piosenki, od której rozpoczęła swoją muzyczną drogę.

Czyli "Dziewczynę szamana".

- Tak. Wydaje mi się, że bez wielkich hitów publiczność mogłaby się czuć oszukana.

Czas jest ograniczony i zakładam, że godzenie wszystkich artystów z ich ego i ambicjami jest bardzo trudne. Trzeba mieć sporo siły...

- Nie siły, tylko zrozumienia i sympatii. Artystów znam, lubię, a z wieloma się przyjaźnię. Justyna nowy utwór zaśpiewa po prostu w innym miejscu. Wiem, że Korteza męczy tysięczne wykonywanie piosenki "Hej wy", ale publiczność i ja nie możemy bez niej żyć. Na szczęście udało mi się namówić Korteza do jej wykonania w Sopocie.

Następny element to łączenie różnych światów: na jednym festiwalu pojawia się nastolatka Viki Gabor, a z drugiej strony mamy wielki koncert Beaty Kozidrak.

- Ten rok należy do niej. Napisała uroczą książkę, która pozbawiona jest minoderii. Czytałam ją zresztą wczoraj do północy.

A w radiu jej nowe piosenki.

- "Gambit" szaleje po wszystkich antenach.

A kawałek "Bliżej" został zrobiony z Duitem, który wcześniej produkował polskich hip-hopowców takich, jak Pro8bl3m czy Quebonafide. To niesamowity duet.

- Beata nigdy nie zamykała się na jeden gatunek muzyki i wciąż ma nowe pokolenia fanów. Ci młodzi często nie znają takich utworów jak "Nie ma wody na pustyni" czy "Józek nie daruję ci tej nocy", ale zachwyceni są tym, co Beata śpiewa dzisiaj. W swoim koncercie Beata połączy piosenki ze wszystkich okresów swojej twórczości.

- Beata sama pisze teksty i wydaje nowe rzeczy. Zresztą teraz z jej biografii dowiedziałam się, że gdy miała dziesięć lat, wiedziała już doskonale, kim chce być, a mając kilkanaście lat napisała teksty, które zachwyciły zespół jej brata. 

Pojawią się też zwycięzcy "Eurowizji" - włoska formacja Maneskin. Często zapominamy o gwiazdach które pojawiają się na jednym festiwalu i żyją przez chwilę. Jest pani pewna, że publiczność chce ich oglądać również w Sopocie, że zrobią muzyczną karierę?

- Z tym pytaniem to już trzeba udać się do wróżki. Ja mogę tylko przypomnieć, że wielki sukces Abby narodził się na Eurowizji. Nie wiemy, co będzie: czasami ktoś zaszedł na szczyt, a ktoś inny po prostu przepadł.

- W tym roku nie miałam okazji oglądać uważnie Eurowizji, ale Maneskin natychmiast zwrócił moją uwagę, zobaczyłam w nich dynamit. Z ogromną przyjemnością zobaczę ich u nas na festiwalu i posłucham ich utworów. Zresztą myślę, że nie będę jedyna, ponieważ odzew na wiadomości o koncercie Maneskin w sobotni wieczór jest nieprawdopodobny. W końcu dają pierwszy koncert w Polsce, zaraz po wielkiej wygranej Eurowizji. Dochodzą do mnie również głosy znajomych, że ich nastoletnie dzieci, które nie interesują się specjalnie festiwalami, błagają rodziców o bilety na Polsat Super Hit Festiwal.

Wracamy do tematu: playlisty kontra płyty...

- Radio uważnie śledzi to, co lubią ich słuchacze i stąd te playlisty.

Pani dyrektor, na koniec: zmienia się logo Polsatu i znika słońce.... Jak pani to przyjęła?

Nowe czasy.

- Tak. Dzisiaj oglądałam wszystkie te nowe projekty i poczułam, że powiał nowy wiatr. Mnie się to podoba. Popatrz, jak to jest: pierwsza mówiłam - nie przeżyję bez słońca, a teraz mówię: spokojnie, to nowy wspaniały rozdział. 

Czytaj również:

Sławomir: Gdyby nie Kajra, wielu rzeczy bym nie dokończył

Tymi coverami zachwycił kraj. Najlepsze wykonania Michała Szpaka

Doda zaskakuje na scenie. Pamiętacie te kreacje?


Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Nina Terentiew
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy