Reklama

Jeszcze będzie przepięknie

Do tej pory za przyspieszone pojawianie się zmarszczek dermatolodzy obwiniali geny, hormony i słońce. Właśnie okazało się, że do ich powstawania w dużej mierze przyczynia się też szybki, miejski styl życia. I mamy nowego wroga: starzenie behawioralne. Jak sobie z nim radzić? Z dr Agnieszką Bliżanowską rozmawia Ewa Sarnowicz.

Piszę o urodzie od kilkunastu lat. Przez ten czas m.in. nauczyłam się, że starzenia genetycznego nie można zatrzymać, ale da się je spowolnić. I choć zegar tyka niezmiennie w takim samym tempie, dzisiejsza czterdziestka to dawna trzydziestka. Bo bardziej świadomie o siebie dba, stosuje skuteczniejsze kosmetyki przeciw zmarszczkom.

Wiem również, że dzięki pigułce antykoncepcyjnej i hormonalnej terapii zastępczej, które regulują poziom "upiększających" estrogenów, oszukałyśmy starzenie hormonalne.

Teraz naszym wrogiem numer jeden jest coraz szybsze tempo życia. Stres, papierosy, zanieczyszczenie powietrza, zła dieta, zmęczenie postarzają nas. Myślisz, że gdy masz zły dzień, wyglądasz gorzej, a później wszystko wraca do normy? Dermatolodzy mają dowody, że jeśli choćby jeden z czynników, o których była mowa (lub wszystkie naraz), długo oddziałuje na skórę, uszkadza ją, psuje też naturalny system naprawczy, przez co komórki nie mają szans na reperowanie szkód. To właśnie jest starzenie behawioralne.

Reklama

Jest też dobra wiadomość: kosmetolodzy nauczyli się mu przeciwdziałać. O to, co powinnyśmy robić, by ustrzec się przed nowym wrogiem, zapytałam dr Agnieszkę Bliżanowską, dermatologa z wrocławskiej kliniki WellDerm.

Od lat lekarze powtarzali, że za starzenie skóry odpowiadają głównie geny i hormony. Styl życia uznawano za dużo mniej ważny czynnik. Dlaczego nagle zyskał na znaczeniu?

Agnieszka Bliżanowska: - Dzięki współpracy naukowców różnych dziedzin: endokrynologów, dietetyków, dermatologów i psychologów. Działając razem, udowodnili, że na procesy zachodzące w organizmie pod wpływem stresującego, niezdrowego stylu życia najszybciej reaguje skóra.

Kiedyś ten wpływ nie był tak oczywisty?

- Nie. Ludzie żyli wolniej, więcej spali, mniej pracowali, sporo czasu spędzali na świeżym powietrzu, jedli mniej przetworzonej żywności. Mniejsze było też zanieczyszczenie środowiska. Te wszystkie czynniki mają wpływ na skórę.

Który z nich przyspiesza pojawianie się zmarszczek?

- Największy jest wpływ promieni UV i stresu, potem zanieczyszczenia powietrza i papierosów oraz złej diety.

Dermatolodzy ostrzegali nas przed tym od dawna.

- Ale teraz wiele z tych czynników występuje równocześnie i zagraża coraz większej liczbie osób. Ponad 60 proc. Polaków mieszka w miastach. Większość stanowią kobiety. A to, jak życie w wielkiej aglomeracji wpływa na skórę, udowodniono podczas badań przeprowadzonych przez Meksykański Narodowy Instytut Zdrowia i firmę Vichy. Zbadano 96 ochotników z Mexico City i 93 mieszkańców Cuernavaca, zielonego miasteczka oddalonego o 50 kilometrów od stolicy. U pierwszych skóra była przesuszona, brakowało jej lipidów chroniących naskórek, a produkcja sebum była nieprawidłowa. Drudzy nie mieli z tym problemów.

W Polsce miasta są mniejsze i nie tak zanieczyszczone jak Mexico City.

- Lecz też jest w nich coraz więcej kurzu, pyłu, spalin. Stąd m.in. więcej niż przed laty podrażnień i alergii kontaktowych. A one dodatkowo osłabiają skórę i przyspieszają jej starzenie. W medycynie pojawiło się też nowe zjawisko, tzw. sic building syndrome (z ang. syndrom chorych budynków). Niski standard wykończenia domów: brak przewiewu, nieoczyszczana klimatyzacja, opary chemiczne z tanich wykładzin, farb i lakierów pokrywających meble też źle wpływają na organizm. Skóra odczuwa to błyskawicznie i szybciej się starzeje. Bo choć zdolności do samodzielnej obrony i regeneracji ma takie jak kiedyś, przybywa jej wrogów.

Nie zmienimy tego.

- Ale możemy sobie pomóc. Na przykład przestać palić papierosy. Bo to pogarsza mikrocyrkulację krwi, powoduje, że skóra jest niedożywiona, niedotleniona. A przede wszystkim gorzej się regeneruje. Rany pooperacyjne palacza goją się pięć tygodni dłużej niż w przypadku osoby niepalącej!

Coraz częściej jednym z objawów przedwczesnego starzenia skóry jest trądzik dorosłych. On też związany jest ze stylem życia?

- Tak, wywołuje go między innymi zła dieta. Winne są produkty o tzw. wysokim indeksie glikemicznym (m.in. wysoko przetworzona żywność). Szybko podnoszą poziom insuliny, a co za tym idzie, zwiększają łojotok i powodują zmiany trądzikowe. Podobnie działa mleko, jeśli pijemy go więcej niż dwie szklanki dziennie. Skórze mogą też szkodzić ostre potrawy, bo drażnią ujścia mieszków włosowych, zwiększają ukrwienie, wywołują rumień i podrażnienia, a to przyspiesza rozwój trądziku różowatego. Tak samo jak alkohol i gorące potrawy. Kto chce długo wyglądać młodo, powinien też unikać cukrów, przyspieszają proces glikacji, czyli usztywniają włókna kolagenu, co prowadzi do utraty jędrności skóry.

Co jeść, by starzała się wolniej?

- Surowe warzywa i owoce. Jest w nich mnóstwo antyoksydantów spowalniających starzenie. Pełnoziarniste makarony, bo stymulują produkcję kolagenu i poprawiają ujędrnienie skóry. Jajka, ziarna zbóż, rośliny strączkowe i banany, bo zawierają aminokwasy wzmacniające błony komórek i pobudzające ich odbudowę, dzięki czemu skóra lepiej broni się przed wpływem środowiska. Migdały i ryby oceaniczne bogate w kwasy omega-3, które poprawiają nawilżenie naskórka.

Już się zdenerwowałam, moja dieta daleka jest od ideału.

- Spokojnie! Ze wszystkich czynników starzenia behawioralnego stres ma najgorszy wpływ na skórę. Wywołuje tzw. stany mikrozapalne, a od nich zaczyna się wszystko, co złe. Pogarsza się przepływ tlenu i cera staje się ziemista. Komórki wolniej się regenerują, więc pogłębiają się zmarszczki, pojawia trądzik różowaty. Stres jest też winien przesuszenia i podrażnienia, a jednocześnie przetłuszczania się skóry. Bo gdy mózg produkuje kortyzol, hormon stresu, gruczoły łojowe wytwarzają więcej sebum.

Podczas zabiegów odmładzających w gabinetach medycyny estetycznej specjalnie wywołuje się niewielki stan zapalny skóry.

- Lekarz pilnuje, żeby był krótki i intensywny - taki pobudza skórę do regeneracji. W efekcie starzenia behawioralnego stany zapalne są niewielkie, za to długotrwałe, więc osłabiają skórę. Podczas badań prowadzonych przez markę Vichy dowiedziono też, że intensywny stres fizyczny, np. niedosypianie albo duży wysiłek, nie ma aż tak postarzającego wpływu na skórę jak obciążenie psychiczne. Wszystko przez to, że ciągły wyrzut kortyzolu do krwiobiegu nie pozwala skórze na regenerację.

Nie wyprowadzę się z miasta. Jak mogę zapobiec starzeniu behawioralnemu?

- Proponuję zrobić remanent w kosmetyczce. Najważniejsze są kremy wzmacniające, usprawniające regenerację. Bo skóra nie daje sobie rady z likwidacją uszkodzeń. Pomogą w tym kosmetyki odmładzające, np. z retinolem. Należy też zwiększyć ochronę skóry kremem lub podkładem z filtrami UV i antyutleniaczami, które bronią ją przed wolnymi rodnikami (np. selen, witamina C, ekstrakt z winogron, granatu), oraz z lipidami, bo uszczelniają, wzmacniają naskórek. Takie składniki najłatwiej znaleźć w kosmetykach do cery naczynkowej, które zawierają też substancje kojące potrzebne "zestresowanej" skórze. Warto również zmienić podejście do pielęgnacji. Ważne jest, by kosmetyki stosować regularnie, codziennie. Nie muszą być drogie. Systematyczność daje lepsze efekty niż luksusowa superkuracja zrobiona raz na rok. Zadbana skóra lepiej sobie radzi z wrogami niż zaniedbywana.

U niektórych starzenie behawioralne objawia się dodatkowo silnym przesuszeniem, u innych przetłuszczeniem skóry.

- Jeśli tak jest, trzeba jeszcze uzupełnić kosmetyczkę. Kobietom o cerze suchej, wrażliwej, napiętej pomogą kremy z nawilżającym kwasem hialuronowym i ceramidami, zapobiegające utracie wilgoci. Dla osób, które mają ziemistą cerę, dobre będą preparaty regenerujące, odmładzające z rozświetlającą witaminą C. U dermatologa mogą wypróbować chemiczne pilingi, które szybko odnawiają skórę. Jeśli ktoś ma problemy z trądzikiem, piling dermatologiczny (najlepiej z kwasami) to konieczność, bo trzeba odblokować pory, przywrócić prawidłowe wydzielanie sebum. Do domowej pielęgnacji przydadzą się maseczki oczyszczające.

Nie wymyślono jeszcze składnika, który potrafiłby walczyć ze wszystkimi objawami starzenia behawioralnego?

- W laboratorium Vichy powstała cząsteczka, która naukowo nazywa się LR[2421]. To pochodna kwasu jaśminowego. Radzi sobie jednocześnie z kilkoma problemami na powierzchni i w głębi skóry, w zależności od potrzeb. Pobudza produkcję kolagenu, zatem poprawia jędrność skóry. Przyspiesza syntezę kwasu hialuronowego, więc również ją nawilża. A co najważniejsze pobudza odnowę komórkową, a to spowalnia starzenie. Cząsteczka jest w składzie nowego serum Idéalia Life Vichy. Połączono ją tam z pochodną kwasu salicylowego, która stymuluje odnowę skóry, delikatnie złuszcza naskórek, przez co dodaje cerze blasku, wygładza ją, zmniejsza pory, ułatwia przenikanie składników aktywnych.

Dlaczego nowej cząsteczki nie dodano do kremu, tylko do serum?

- W serum składniki mają największe stężenie, działają intensywniej. Jak wynika z badań, działanie kosmetyku widać już po ośmiu dniach. Poza tym nie trzeba będzie zmieniać ulubionego kremu.

Skoro stres to nasz największy wróg, czy odprężające zabiegi kosmetyczne pomogą w walce z objawami starzenia behawioralnego?

- Tak, ale znów pod warunkiem, że relaksujemy się systematycznie, np. raz w tygodniu. I nie trzeba iść do spa, wystarczy wmasować w twarz aromaterapeutyczny krem lub olejek. Dotyk, zapach i konsystencja kosmetyku mają duże znaczenie dla skóry. Dlatego relaksujące zabiegi dermatolodzy zalecają np. w przypadku atopowego lub łojotokowego zapalenia skóry, łuszczycy, czyli schorzeń, które nasila stres.

Rozmawiała Ewa Sarnowicz

TWÓJ STYL 10/2013

Twój Styl
Dowiedz się więcej na temat: zmarszczki | dieta | starzenie się skóry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy