Reklama

Ewa Chodakowska: To mój punkt zwrotny

Do tej pory nie dawałam sobie czasu na oddech. On nadszedł właśnie teraz. To jest moment, aby wszystko podsumować- mówi Ewa Chodakowska, która została ambasadorką marki W. Kruk .

W. Kruk przedstawił swoją nową ambasadorkę, która we współpracy w firmą zaprojektowała unikatową kolekcję OHELO. Inspiracją do jej stworzenia był owoc pionierskiej rośliny, która rośnie w bardzo niekorzystnych warunkach, jest alegorią siły i niepoddawania się w dążeniu do celu. O kulisach powstania kolekcji, kompleksach i planach na najbliższy czas rozmawiamy z Ewą Chodakowską - trenerką fitness i nową ambasadorką marki W. Kruk.

Katarzyna Drelich, Styl.pl: Zapoczątkowałaś w Polsce trend na zdrowy tryb życia, sprawiłaś, że ten trend stał się codziennością, aż w końcu- udowodniłaś, że każda Polka, jeśli tylko chce, może zmienić swoje życie o 180 stopni. W twojej kolekcji dla W.Kruk to potwierdzasz po raz kolejny.

Reklama

Ewa Chodakowska: - Nie będę ukrywać, że to marka W.Kruk wyszła z inicjatywą współpracy ze mną. Zostałam do niej zaproszona i szybko na nią przystałam, bo na przestrzeni ostatnich lat bardzo często słyszałam od dziewczyn, że byłoby miło mieć choćby zawieszkę, bransoletkę, która przypomni im o drodze do celu, o walce ze słabościami. O ile z mężem decydujemy się na tworzenie własnej marki i produktów z własną dystrybucją, produkcją, o tyle w tym przypadku nie chciałam podejmować się tworzenia kolekcji na własną rękę. Moment, w którym W.Kruk zaproponował współpracę, stał się idealną okazją ku stworzeniu tego wspaniałego projektu.

- Motywem przewodnim tej kolekcji jest roślina ohelo żyjąca w beznadziejnych dla rozwoju warunkach, gdzie nic innego nie ma wystarczającej siły przebicia, by wzrastać, pokazywać siłę. Widzę tu analogię do każdej kobiety, która często walczy o swoje, musi tę siłę odnaleźć w sobie, każdego dnia mierzyć się ze słabościami. Nie każda z nas dostaje narzędzia do pracy na "dzień dobry". Te narzędzia trzeba w sobie stworzyć, wypracować. Roślina ohelo jest odzwierciedleniem kobiety, która rośnie w siłę, zmienia się, ma przekonanie, że ma prawo, by realizować swoje marzenia. Kolekcja jest bardzo zróżnicowana, każdy znajdzie coś dla siebie, a jej elementy można łączyć. Doskonale sprawdzi się zarówno przy aktywnym trybie życia, jak i wtedy, kiedy chcemy osiągnąć efekt "wow".

Ta biżuteria ma znaczenie nie tylko dla kobiet, które będą ją nosić, ale ma też wymiar społeczny, zgadza się?

- Tak. Honorarium z kampanii przeznaczam na "Dom Sowa", działający z ramienia Centrum Praw Kobiet. Jest to miejsce, w którym schronienie znajdują kobiety doświadczone przemocą, w którym ofiary piekła domowego mogą stanąć na nogi. Uważam, że każda osoba, która wspina się na swój szczyt, realizuje swoje cele i celebruje jakiś sukces, powinna pamiętać też o innych ludziach, którzy potrzebują wsparcia. Nie jest fajnie być na szczycie w pojedynkę. Naszym zadaniem - liderów, osób, które osiągają sukces - powinno być pomaganie innym. Staram się być w tym bardzo konsekwentna.

Jako liderka piszesz do kobiet: "Jesteś niezwykła, jesteś niezłomna, jesteś niezależna!". Ale co mamy robić, kiedy warunki do wzrostu są takie, jak dla tej rośliny - wulkaniczne, nie do zniesienia? Nie jest wtedy tak łatwo pamiętać o tej swojej niezłomności i niezależności.

- Musimy mieć świadomość, że ta siła jest w nas. Czy w to wierzymy w danym momencie, czy nie. Od początku swoich działań, tworząc materiały treningowe dla kobiet, dawałam im jasno do zrozumienia, że nasz umysł nas oszukuje podpowiadając: nie dasz rady. Na dobrą sprawę każda kobieta, która podjęła się pracy nad ciałem, wie, że to nie ciało może więcej, ale one same. W obliczu beznadziejnej sytuacji musimy dokopać się do źródła swojej siły. Jeśli nie mamy skąd zaczerpnąć, zacznijmy od tego, żeby znaleźć w ciągu dnia czas, eksplorować siebie, zrozumieć czego chcemy, kim chcemy być i w jakim kierunku pójść.

- To jest nasz święty obowiązek, żeby znaleźć taką chwilę wyłącznie dla siebie. To nie jest egoistyczne, to może być punktem zwrotnym w życiu. Jesteśmy stworzone do ciągłych zmian, musimy tylko świadomie wyznaczać sobie cele i pamiętać, że nic nie jest na stałe - także te trudne, beznadziejne momenty. One nie będą trwać wiecznie. Są po to, żeby wyciągnąć z nich wnioski, uczyć się na nich. To, kiedy przeminą, zależy w dużej mierze od nas samych.

Jaka jest w takim razie twoja recepta na eksplorowanie siebie?

- Nie ukrywam, że przez ostatnie 10 lat nie zatrzymałam się nawet na moment. Nie dałam sobie chwili, żeby pooddychać, nacieszyć się w pełni właśnie zrealizowanym projektem, konkretnym sukcesem. Stawiałam sobie kolejne cele. Dopiero teraz jest moment, w którym chcę odetchnąć, przeanalizować miniony czas. Nabrać uważności i wdzięczności do tego, co zdołałam wypracować z moim mężem i naszym zespołem. To trochę taki mój punkt zwrotny, kiedy wracam do początków, skupiam się na sobie, kontynuując oczywiście wszystkie dotychczasowe projekty.

- Taki moment uważności jest niezwykle potrzebny, bo ludzie często biegnąc za kolejnym i kolejnym celem, zapominają zauważyć wykonaną pracę i gubią gdzieś wdzięczność za to, co mają. Na dobrą sprawę życie możemy przebiec i nigdy nie zauważyć, że to życie faktycznie przeżyliśmy. A tak naprawdę liczy się tylko tu i teraz. Dlatego rok 2019 jest dla mnie tak ważny, ponieważ chcę skupić swoją uwagę na działaniach charytatywnych i kontynuacji dotychczasowych projektów, a nie rzucać się na wyznaczanie sobie kolejnych celów, jak robiłam to przez ostatnie dziesięć lat.

Dziesięć lat, które były niezwykle owocne, ale też intensywne. Śledząc cię na portalach społecznościowych, często zachodzę w głowę, jak w ciągu dwudziestu czterech godzin jesteś w stanie pomieścić te wszystkie aktywności? Programy treningowe, własne projekty, linia kostiumów kąpielowych, no i odpisywanie na tysiące wiadomości od twoich fanów. Jak, kiedy?

- Jestem obecna i łapię się na tym, że w ciągu dnia nie ma takiej chwili, która jest wyzbyta jakiejś czynności. Cały czas działam - od pierwszej sekundy, kiedy otwieram oczy do ostatniej, w której zasypiam. Tym, co jest niezbędne do tego, żeby osiągnąć sukces, to życie swoją pracą, fascynacja nią i wykonywanie jej z pasją i zaangażowaniem. Do tej pory nie dawałam sobie czasu na oddech. On nadszedł teraz, to jest moment, aby podsumować to wszystko, co zrobiłam, jaką przebyłam drogę i sama zadała sobie twoje pytanie: jak i kiedy?

- Otóż właśnie cały mój czas był poświęcony temu, by robić coś dla drugiego człowieka, tworzyć materiały treningowe, projekty, pomagać. To wszystko jest do zrobienia w ciągu tych przysłowiowych 24 godzin, pod warunkiem, że ma się w sobie ogromną miłość do wykonywania każdej, nawet tej małej czynności. Poświęcenie czasu w 100 proc. drugiemu człowiekowi może świadczyć o tym, że ma się kompletnego bzika na punkcie swojej pracy. Ja go mam na pewno i chyba to jest przepis na to, jak pomieścić to wszystko w ciągu jednego dnia. Nie tracę przez to sił, lecz zyskuję dodatkowe pokłady energii.

Mówisz o miłości do drugiego człowieka, o miłości do każdej najmniejszej czynności, a co z miłością do samej siebie? Jesteś kobietą pewną siebie, ciężko sobie wyobrazić, że mogłabyś mieć jakiekolwiek kompleksy. A często zdarza się, że brak miłości do samej siebie wywołuje w nas rozmaite kompleksy, w efekcie można zapomnieć o głęboko zakorzenionej pewności siebie. Czy kiedykolwiek miałaś taki problem?

- Kompleksy mogłabym mnożyć, ale jest to coś, co nie zaprząta mojej głowy na co dzień. Zwłaszcza wchodząc w media i zderzając się z moim wizerunkiem wystawionym na ocenę, spotkałam się z bardzo krzywdzącymi komentarzami na temat mojej osoby, ale doszłam do wniosku, że przecież ideał nie istnieje, perfekcja to mit! Komentarze będą zawsze zarówno pozytywne, jak i negatywne. Będę miała grono zwolenników i przeciwników, muszę to przyjąć - kolokwialnie mówiąc - na klatę, zmierzyć się z tym i nie zaprzątać sobie tym głowy. Rozpatrywanie swojego jutra w kategorii: "Czy jestem wystarczająco dobra?", to jest podkładanie samej sobie kłód pod nogi. Dziewczyny, nie róbcie sobie tego, zanim ktoś inny zrobi to za was, bo tylko od was samych zależy, jak wykorzystacie ten dar, jakim jest życie.



Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy