Reklama

Czy możemy uczyć się od Japończyków? Problemy i wyzwania srebrnej ery

Prawie 30 proc. populacji Japonii to osoby w wieku powyżej 65. roku życia. Starzejące się społeczeństwo to wyzwanie na wielu poziomach. Od kilku lat Kraj Kwitnącej Wiśni próbuje dostosować się do tej sytuacji, szukając nowych rozwiązań. Nadal jednak wielu seniorów boryka się z ogromnymi problemami finansowymi.

Z roku na rok, szczególnie w krajach rozwiniętych, coraz wyraźniej widać starzenie się społeczeństw. Po raz pierwszy w historii ludzkości na Ziemi jest więcej starszych osób niż dzieci poniżej piątego roku życia. 

Wciąż rozwijająca się medycyna, pozwalająca nam żyć dłużej niż kiedyś, oraz niski współczynnik dzietności sprawiają, że państwa takie jak Japonia stają przed pytaniem, jak przygotować się na erę “srebrnej populacji".

W demografii społeczeństwo starzejące się to takie, którego co najmniej siedem proc. obywateli stanowią osoby powyżej 65. roku życia. W Japonii w 2017 odsetek ten wynosił 27,7 proc., a w 2022 29,1. Przewiduje się, że do 2050 seniorzy będą stanowić aż jedną trzecią całej populacji.

Reklama

Podobną tendencję, choć rozmiary jej są mniejsze, widać w Polsce. Według najnowszego spisu powszechnego co piąty Polak ma więcej niż 65 lat. W ciągu dziesięciu lat w kraju ubyło prawie pół miliona mieszkańców. Czy powinniśmy więc brać od Japończyków lekcje na temat tego, jak przygotować się na epokę społeczeństwa seniorów?

Rosnąca liczba osób starszych nie jest rozpatrywana w kategoriach problemu czy złego zjawiska. Jest jednak nie lada wyzwaniem, które wymaga modyfikacji dotychczasowej przestrzeni życiowej.     

W 2022 roku Bank Światowy opublikował raport “Silver Hues: Building Age-Ready Cities", w którym opisano potrzebę tworzenia miast przygotowanych na starzejące się społeczeństwo. Autorzy raportu sugerują, że najlepszym wyjściem jest aktywna zmiana i inwestowanie w nowe rozwiązania. Wskazują także obszary, które takim zmianom powinny być poddane. 

Wtórując badaczom zaangażowanym w przygotowanie raportu Juergen Voegele z Banku Światowego przyznaje, że kraj o największym odsetku starszych osób w społeczeństwie, Japonia, już zaczęła wdrażać takie właśnie kroki.

Jednym z nich jest uniwersalne projektowanie przestrzeni tak, aby była ona dostępna dla każdego. Zarówno młodszych, jak i starszych mieszkańców. Ci drudzy mierzyć się muszą z trudnościami związanymi z mobilnością i odbieraniem bodźców słuchowych czy wzrokowych. Zunifikowane kody oparte na tych samych, znanych schematach - znaki, opisy, informacje, sygnalizacja - znacznie ułatwiają poruszanie się w przestrzeni miejskiej. 

To właśnie, według Christiana Dimmera z Waseda University, dzieje się teraz z Tokio. Stolica Japonii ulega rewitalizacji i metamorfozie. Miasto-moloch, zniszczone doszczętnie w XX wieku najpierw przez potężne trzęsienie ziemi, potem bombardowania pod koniec II wojny światowej, odbudowywane było szybko i bez przyszłościowej wizji. Dopiero od niedawna zaczęto myśleć o zrównoważonym rozwoju. 

Nowe domy, budowane z myślą o srebrnym pokoleniu, muszą zapewniać swoim użytkownikom bezpieczeństwo, niezależność i wygodę. Najważniejszym czynnikiem jest dostępność. Zarówno jeśli chodzi o poruszanie się po domu, jak i okolicy. Oznacza to konieczność bliskości ośrodków opieki zdrowotnej czy sklepów. Ważny jest także łatwy dostęp do transportu, stanowiącego esencję życia miast.     

W myśl tych zasad władze Japonii wprowadziły w życie Barrier-Free Law, czyli zasady prawne wymuszające tworzenie rozwiązań dla osób starszych i mających problemy ze sprawnością. Każdy przystanek, dworzec, stacja, lotnisko musi posiadać udogodnienia dla ludzi poruszających się na wózkach inwalidzkich oraz o kulach, takie jak windy czy wygodne podjazdy. 

Obiekty te są wyposażone w dotykowe podłogi oraz informacje podawane w języku Braille’a, ułatwiające mobilność osobom niewidomym i słabo widzącym. Przepisy zawarte w Barrier Free Law dotyczą nie tylko nowo powstających elementów infrastruktury, w ich myśl przerabiane są także istniejące już przestrzenie. Potężnym argumentem za wprowadzeniem w życie modyfikacji były Igrzyska Olimpijskie 2020.

Sprawna infrastruktura, ułatwienia w poruszaniu się czy zrównoważony rozwój miast to nie jedyne oblicze japońskiego pomysłu na społeczeństwo bez barier. W ramach dopasowywania się do bieżących potrzeb seniorów, duży nacisk położono na kwestie zdrowotne. 

Przeczytaj więcej: Mają ponad 70 lat i wciąż pracują. Japonia walczy z "demograficzną bombą"

Pragmatyczni do bólu i kolektywnie nastawieni Japończycy wychodzą bowiem z założenia, że zdrowy obywatel jest cenniejszy dla państwa w wymiarze ekonomicznym. Może bowiem dłużej pracować i stanowi mniejsze obciążenie dla służby zdrowia.

Dlatego w kraju wprowadzono program powszechnych szczepień dla seniorów. Mocno promowany jest również zdrowy styl życia, a przede wszystkim aktywność fizyczna osób po sześćdziesiątce. 

Nowymi bohaterami stały się takie postaci jak Mieko Nagaoka, która zaczęła pływać w wieku 80 lat, bijąc kolejno rekordy dla swojej grupy wiekowej (zmarła mając 106 lat jako najstarsza aktywna pływaczka w kraju), 90-letni alpinista i narciarz Yuichiro Miura, 87-letni maratończyk Michiharu Shimojo, dziesięcioboista Hidekichi Miyazaki, który zmarł jako aktywny sportowiec w wieku 108 lat czy jeden z najstarszych na planecie aktywnych surferów, Seichi Sano.

Japońscy seniorzy utrzymując długo sprawność fizyczną, kierują się jedną z najważniejszych wartość dla swojej kultury: nie być ciężarem dla rodziny i społeczeństwa. Idea ta jest desperacką próbą ucieczki od stania się “meiwaku", kłopotliwym, niedorzecznym. W zamian za to należy być silnym, zdrowym, samodzielnym i niezależnym.

Przeczytaj więcej: Inflacja w Japonii najwyższa od 40 lat. Wynosi... niespełna 4 proc.

Niestety ma to również swoją mroczną stronę. Bo o ile Japonia szuka nowych dróg, którymi może podążyć w obliczu starzenia się społeczeństwa, o tyle nie radzi sobie z tym zjawiskiem idealnie. Jeszcze za rządów premiera Shinzo Abe, przyjęto ustawę, według której podniesiono minimalny wiek emerytalny z 60 na 65 lat. Oznacza to, że poza wyjątkami nikt poniżej 65. roku życia nie ma prawa pobierać świadczeń emerytalnych. 

Jeszcze gorsze jest jednak to, że nie zaspokajają one potrzeb życiowych starszych Japończyków. Przeciętna emerytura to około jedna czwarta przeciętnego wynagrodzenia. Wielu seniorów jest więc zmuszonych do pracy, często ciężkich robót fizycznych, aby się utrzymać. 

“The New York Times" w najnowszych artykule opisuje powszechne zjawisko pracujących 70- i 80-latków. Autorki przytaczają historię 73-letniego mieszkańca Tokio dostarczającego codziennie warzywa do sklepów i restauracji. Mężczyzna przyznaje wprost, że praca w tym wieku to ogromny wysiłek, ale musi wykonywać ją, by przetrwać. W ten sam sposób funkcjonuje wielu jego rówieśników. Farbują włosy, by wyglądać młodziej, ignorują ból i wbrew zaleceniom lekarzy idą do pracy. Nie mogą pozwolić sobie na przejście na emeryturę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Japonia | seniorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy