Reklama

Próbowano wykraść dane medyczne księżnej Kate. Ruszyło dochodzenie

Księżna Kate i jej stan zdrowia od miesięcy budzą wielkie emocje w światowych mediach i wśród fanów brytyjskiej rodziny królewskiej. Wiele osób zadaje sobie pytanie, co tak naprawdę dzieje się z księżną Kate i czego dotyczyła jej styczniowa operacja. Okazało się, że temat jest tak nurtujący, że próbowano wykraść dane medyczne księżnej Kate z kliniki, w której była operowana. Informację do wiadomości publicznej podało BBC News.

Wrażliwe dane medyczne księżnej Kate mogły wyciec? Trwa dochodzenie

Nieobecność w przestrzeni publicznej księżnej Kate, która wywołana jest rzekomą operacją, jaką żona księcia Williama miała przejść na początku stycznia 2024 roku, jest tematem numer jeden w Wielkiej Brytanii. 

 Sprawą zaczęły interesować się także zagraniczne media, a w związku z niedopowiedzeniami w kwestii stanu zdrowia księżnej Kate, zaczęły coraz częściej pojawiać się teorie spiskowe na ten temat. 

Opinia publiczna poddaje w wątpliwość to, czy operacja w ogóle miała miejsce i pojawiają się liczne koncepcje tego, jaki może być inny powód zniknięcia księżnej Kate. 

Dodatkowo okazuje się także, że najpewniej nastąpiła próba uzyskania dostępu do wrażliwych danych medycznych księżnej Kate. 

Reklama

Jak podaje BBC News i Daily Mail, istnieje możliwość, że personel londyńskiej kliniki - z której często korzystają członkowie rodziny królewskiej - "próbował uzyskać dostęp do jej prywatnych raportów medycznych".

Brytyjskie Biuro Komisarza ds. Informacji potwierdziło, że otrzymało "raport o naruszeniu" i prowadzi w tej sprawie dochodzenie. Z kolei według "The Mirror" "co najmniej jeden członek personelu został oskarżony o próbę uzyskania dostępu do dokumentacji medycznej księżnej Kate.

Podejrzanym ma być 42-letni pracownik personelu medycznego londyńskiej kliniki.

Zobacz też: Nowe wieści o "porzuconej" Kate Middleton nadeszły z wnętrza pałacu. William bardzo zawiódł jej oczekiwania

Kolejna sprawa owiana tajemnicą. Pałace Kensington i Buckingham nie chcą wyjawiać zbyt wiele

Zapytany o całą sytuację rzecznik ICO, powiedział w rozmowie z "The Mirror": 

"Możemy potwierdzić, że otrzymaliśmy zgłoszenie o naruszeniu bezpieczeństwa i jesteśmy w procesie oceny dostarczonych informacji". 

ICO nadzoruje stosowanie przepisów dotyczących ochrony danych i wolności informacji w Wielkiej Brytanii. Rzecznik Pałacu Kensington odmówił potwierdzenia lub zaprzeczenia doniesieniom, dodając: "To sprawa londyńskiej kliniki". 

To kolejny raz, kiedy Pałac Kensington jest tak oszczędny w oświadczeniach dotyczących sprawy księżnej Kate, co też budzi następne podejrzenia. Opinia publiczna dość w krytyczny sposób odnosi się do prowadzenia całej sprawy przez biuro prasowe Pałacu Kensington, zwłaszcza po sprawie z manipulowanym zdjęciem Kate z okazji Dnia Matki. 

Sytuacja z medyczną dokumentacją księżnej Kate jest o tyle emocjonująca, że londyńska klinika, w której leczeni są członkowie rodziny królewskiej, cieszy się wyjątkowo dobrą renomą.  

Jedna z osób mających dostęp do informacji poufnych w sprawie ujawniła w rozmowie z "The Mirror": 

"Jest to poważne naruszenie bezpieczeństwa i niezwykle szkodliwa sytuacja dla szpitala, biorąc pod uwagę jego nieskazitelną reputację w zakresie leczenia członków rodziny królewskiej. Starsi dyrektorzy szpitala skontaktowali się z Pałacem Kensington natychmiast po zwróceniu im uwagi o incydencie i zapewnili pałac, że zostanie przeprowadzone pełne dochodzenie". 

Dochodzenie wszczęto po tym, jak w mediach ukazały się nagrania wideo i zdjęcia Kate i księcia Williama w sklepie rolniczym w Windsorze.

Zobacz także: 

Wielkie poruszenie w rodzinie królewskiej. Chodzi o stan zdrowia księżnej Kate

Narastają plotki wokół księżnej Kate. Co naprawdę dzieje się z jej zdrowiem?

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: księżna Kate | brytyjska rodzina królewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama