Reklama

Natura upomniała się o swoje. Opuszczony hotel w Irlandii jest „zjadany” przez rośliny

W tym miejscu natura upomniała się o swoje. Francuski fotograf Romain Veillon wybrał się z wizytą do opuszczonego hotelu w Irlandii. Na swoich zdjęciach uwiecznił wnętrza budynku pełne mebli i przedmiotów, które teraz są wręcz „zjadane” przez rośliny. - W hotelu nadal można znaleźć wiele przedmiotów takich jak telefony, stoły, książki, krzesła, stare obrazy, okulary, telewizory, a nawet suszarki do włosów – mówi fotograf.

Koniec jest w tym przypadku nowym początkiem. Obrazy wtopione w ściany, zwisające bezwiednie zasłony, stoliki i krzesła zastygłe w bezruchu, filiżanki pozostawione tak, jakby ktoś przed chwilą pił z nich kawę, fotele czekające na to, aby ktoś chociaż na moment w nich usiadł. Telefon, którego nikt już nigdy nie odbierze...

Jedynym gościem jest w tym przypadku natura, która z impetem wdarła się do zapomnianego, opuszczonego hotelu w Irlandii. Ten niezwykły spektakl uwiecznił na swoich zdjęciach Romain Veillon.

Zobacz również: Tajemnica królewskiej rezydencji. To dlatego mieszkańcy ją opuścili?

Reklama

Świat bez nas. "Popękane ściany, podłogi pokryte kurzem"

Francuski fotograf wydał niedawno swoją drugą książkę - "Green Urbex". Publikacja nie bez powodu jest opatrzona podtytułem "Świat bez nas". Veillon postanowił pokazać, jak wyglądają stare, opuszczone przez ludzi budynki. Miejsca uchwycone w obiektywie znajdują się m.in. we Francji, Irlandii czy Japonii. Wspólnym mianownikiem są tutaj popękany beton, odpadający tynk, pnącza, chwasty, bluszcz czy paprocie, które przejęły kontrolę nad opuszczonym miejscem.

Czas zatrzymał się tu tylko z pozoru. To opowieść o tym, jak człowiek ingeruje środowisko, ale w pewnym momencie następuje nagły zwrot akcji. Natura upomina się o swoje i całkowicie zmienia oblicze budynku.

- Co by się stało, gdyby ludzkość całkowicie zniknęła z ziemi? Na stronach książki zobaczysz podłogi pokryte kurzem, popękane ściany, gnijące drewno i naturę wdzierającą się powoli do tych miejsc, które kiedyś były pełne życia. To przypomina nam o konieczności życia w harmonii z naszym środowiskiem. Natura nie może dłużej opierać się presji i szkodom, jakie czyni człowiek. Na tych stronach zabiorę was w podróż do zapomnianych przez nas zamków, szkół, szpitali, fabryk i kościołów - opowiada o swojej książce Romain Veillon w serwisie Bored Panda.

Zobacz również: Selfie w lustrzanym labiryncie? W tym miejscu Krakowa to możliwe

"Co się stało z poprzednimi właścicielami?"

Fotograf zwraca uwagę, że człowieka od zawsze fascynują ruiny i świat, w którym ludzkość zniknęła.

- To tłumaczy sukces seriali o postapokalipsie czy gier wideo. Co tak bardzo w nich kochamy? Wyobrażałbym sobie, że podobnie jak dla wielu ludzi, odkrycie rozpadającego się domu na końcu ulicy jest wspomnieniem, które wszyscy mamy głęboko w sobie - przyznaje Romain Veillon.

- Kiedy napotykam takie miejsce, moim celem jest, aby każdy mógł podróżować w przeszłość razem ze mną. Dlaczego to miejsce zostało opuszczone? Co się stało z poprzednimi właścicielami? Co się kiedyś działo w tym pomieszczeniu? Ludzie tworzą swój własny rodzaj odpowiedzi. To sprawia, że wchodzą w swój wyimaginowany świat i stają się bohaterem własnej przygody, w której to oni są detektywem. Każda historia będzie się od siebie różnić i to właśnie kocham. Dla mnie moje obrazy działają jak nowy rodzaj "Memento Mori". Są po to, aby przypomnieć nam, że wszystko ma swój koniec i że powinniśmy się cieszyć tym, co jest, póki trwa - zwraca uwagę w rozmowie z serwisem Bored Panda.

Zobacz również: Sensacyjne odkrycie w Izraelu. "Jest wyjątkowe i absolutnie zdumiewające"

Opuszczony hotel w Irlandii

Jedna z jego fotograficznych historii wzbudziła w ostatnim czasie sporo emocji. Romain Veillon wybrał się w podróż do Irlandii, gdzie jego uwagę zwrócił artykuł w lokalnej gazecie opisujący zamknięty wiele lat temu hotel. W jego wnętrzach nadal znajdują się meble i przedmioty, które niegdyś służyły ludziom. 

To labirynt pokoi i innych pomieszczeń, w których władzę przejęła natura. Na pierwszy rzut oka może się nawet wydawać, że stoliki, fotele, ściany, podłogi i sufity są wręcz "zjadane" przez rośliny. W hotelowych pokojach - zamiast dywanów - można zobaczyć zajmujące coraz większą powierzchnię gęste paprocie. W przestrzeniach, które niegdyś zapewne pełniły funkcję hotelowej restauracji dekorację stanowią trawa i mech.

- Hotel jest położony na wybrzeżu, a wiatr i liczne sztormy musiały codziennie wybijać szyby i "wnosić" wodę do środka, aby roślinność w przeciągu kilku lat tak bardzo się rozrosła. W hotelu nadal można znaleźć wiele przedmiotów takich jak telefony, stoły, książki, krzesła, stare obrazy, okulary, telewizory, a nawet suszarki do włosów - kontynuuje swoją opowieść fotograf.

Autor zdjęć zdradził, że podczas wizyty w opuszczonym hotelu czuł się tak, jakby brał udział w postapokaliptycznym filmie.

Zobacz również: Znikający relaks. Co się stało z ośrodkami wczasowymi z PRL?

Tego świata ludzie już nie zobaczą

Fascynujący, "pusty świat", uwieczniony przez Veillona to już kolejna próba refleksji nad tym, co dalej. Czy natura przejmie władzę nad tym, co pozostawił po sobie człowiek? Podobną wizję opuszczonego świata zaserwowali nam twórcy filmu dokumentalnego "Aftermath: The World After Humans" z 2008 roku. To już historia świata, której ludzie nigdy nie będą mieli szansy zobaczyć. Dokument pokazuje, jak według naukowców wyglądałaby ziemia, życie zwierząt i roślin, gdyby ludzkość już nie istniała. 

Twórcy zadają kilka kluczowych pytań. Jak długo byłyby w stanie wytrzymać domy i wieżowce po opuszczeniu? Co stałoby się ze zwierzętami domowymi? Jaka byłaby odpowiedź oceanów, lasów i dzikich zwierząt, gdyby dobiegły końca polowania, uprawy i połowy?

Inspiracją do powstania filmu była powieść non-fiction dziennikarza Alana Weismana "The World Without Us". Książka opowiada o tym, co stałoby się z naturalnym i zabudowanym środowiskiem, gdyby ludzie nagle zniknęli.

***

Zobacz również:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy