Reklama

Paprykarz najprostszy z ryżem

Przepis pochodzi z książki Olgi Smile i Weroniki Smile "Roślinna kuchnia rodzinna".

Weronika: Muszę przyznać, że dobry wegański paprykarz wege z ryżem wy­maga trochę czasu i wysiłku. Na ogół stawiam na szybkie dania, ale warto nie­kiedy postać w kuchni nieco dłużej. Naprawdę opłaca się zrobić ten przysmak samemu, ponieważ wychodzi wyśmienity.

Każdy właściwie tradycyjny paprykarz przygotowuje się z ryby wędzonej i jeszcze zazwyczaj jakiejś gotowanej. Mój paprykarz roślinny powstał nie tylko z wędzonego tofu, ale także startych warzyw, przypraw oraz ryżu.

Kiedy jeździmy na rodzinne wypady, bardzo często bierzemy ze sobą przy­gotowane w domu paprykarze i pasty do chleba. Zawsze ułatwiają one jedzenie w drodze oraz wyżywienie tam, gdzie nie da się dostać nic, co możemy lub chcielibyśmy zjeść.

Reklama

Składniki

  • 5 marchewek
  • 3 korzenie pietruszki
  • 3 cebule
  • 3 pomidory
  • 1 seler
  • 3 łyżki oleju
  • 1 czubata łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżka słodkiej wędzonej papryki
  • 2-2,5 szklanki ryżu
  • 2 opakowania tofu wędzonego, tak około 400 g
  • 100-120 g koncentratu pomidorowego

Przygotowanie:

Marchew, seler i pietruszkę obieram.

Wszystkie obrane warzywa wrzucam do garnka i gotuję, aż będą miękkie (wody po gotowaniu nie wylewam, jeszcze się przyda).

Ugotowaną marchew, seler i pietruszkę szatkuję ręcznie lub w malakserze, albo ścieram na tarce o dużych oczkach.

Cebulę obieram i szatkuję ręcznie lub w malakserze.

Na patelnię wlewam olej i smażę na nim cebulę, aż będzie złota.

Pomidory wrzucam na chwilę do wrzątku (tego po gotowaniu warzyw) i zdejmuję z nich skórkę.

Wystudzone i obrane pomidory zgniatam w garści. 

Pomidory dorzucam do cebuli i smażę razem około 10 minut.

Potem dodaję koncentrat pomidorowy, zagotowuję.

W wodzie po gotowaniu warzyw gotuję ryż. Tofu wyjmuję z opakowań i szatkuję go w malakserze lub rozgniatam widelcem.

Wszystkie gotowe składniki wrzucam do sporej miski i razem mieszam jeszcze na gorąco, całość można przekładać w słoiki i zajadać się do woli.


Fragment książki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy