Reklama

Grill po polsku

Jaki jest ulubiony sport Polaków? Piłka nożna, skoki narciarskie i... grillowanie! Wrzucać co nieco na ruszt lubi przeszło 80 proc. z nas. Rocznie, według statystyk, przejadamy i przepijamy przy grillu około 6 miliardów złotych.

Kiedy Polak grilluje, to szybko i na bogato, nierzadko na balkonie. Scenariusz prawie zawsze jest ten sam: ogień na full, polewanie zawartości grilla piwem i w pięć minut na talerzu ląduje kotlecik spieczony na węgielek.

Najczęściej grillujemy kiełbasę - mistrzynię sprintu i prostoty. Szybka, smaczna, w Polsce kultowa. Grillowa, zwyczajna albo śląska, biała, wędzona, parzona, na ruszt wprost stworzona. Karkówka - krucha i aromatyczna. Pierś z kurczaka zanurzona w marynacie zyskuje na wartości. Białko w czystej postaci z minimalną ilością tłuszczu, zdrowe i dietetyczne. Warzywa, ryby, owoce grillujemy z rzadka i niechętnie, a szkoda, bo są zdrowe i pyszne.

Reklama

W sklepach mamy mięsa gotowce - już przyrządzone. Wystarczy otworzyć paczkę i wrzucić na ruszt. Ale tego rozwiązania nie polecam. Dlaczego? Nie wiemy, jakiego zestawu przypraw użyto, czy mięso nie zostało posypane np. glutaminianem sodu lub zbyt dużą ilością soli. Zanim zgrillujemy kiełbasę, sprawdzajmy, ile ma w sobie mięsa, czy nie jest to produkt wysokowydajny napchany momem (czyli mięsem oddzielonym mechanicznie, czytaj: flaczkami, skórami, ścięgnami i pazurkami).

Oprócz mięsa w dobrej kiełbasie mają być: trochę tłuszczu, przyprawy i - konieczne w tym przypadku - konserwanty. Sprawdzajmy zawartość białka w jej składzie, powinno go być od kilku do kilkunastu procent. Im więcej, tym kiełbasa jest bardziej wartościowa i z czystym sumieniem można wrzucić ją na ruszt. Drobiowa jest mniej kaloryczna niż wieprzowa. 

169 znakomitych przepisów na potrawy z grilla!

Na czym grillować? Węgiel jest niedrogi, szybko się rozpala, ale w torbie znajdziesz sporo bezużytecznego miału. Brykiet pali się wolniej i spokojniej. Dzięki temu nasze potrawy nie spalą się i będą zdrowsze. Poza tym zapewnia regularną temperaturę na całej powierzchni rusztu, bo utrzymuje ją nawet przez cztery godziny. 

Nie kupujmy węgla czy brykietu nasączonego od razu podpałką. Chemikalia i toksyny wydzielane podczas jej spalania szybciej i mocniej przenikają do grillowanej potrawy. Podpałki stosuj z umiarem, bo większość - zarówno tych w płynie, jak i w kostkach - zawiera parafinę, naftę lub inne produkty ropopochodne. Ich opary są toksyczne. Te domowej roboty, czyli gazety, dykta, malowane czy lakierowane drewno, wydzielą jeszcze więcej substancji rakotwórczych.

Jak grillować, żeby nie chorować? Według zasady: marynata, tacka, warzywa zamiast piwa. Badania pokazały, że marynaty - olej rzepakowy czy oliwa plus zioła - zapobiegają tworzeniu się związków rakotwórczych w mięsie. Włóż je do szczelnej torebki z mieszaniną czosnku z odrobiną oliwy i soli, musztardy typu francuskiego oraz cukru lub miodu.

Rozpal grill - powinien żarzyć się, ale nie płonąć. Nie kładź mięsa bezpośrednio na ruszcie, używaj aluminiowych tacek. Wytapiający się tłuszcz, spadając na rozżarzone węgle, wydziela szkodliwe substancje. Zadbaj, by ruszt był czysty, bo pozostałe na nim kawałki spalonego jedzenia wydzielają toksyczne związki.

Pieczenie rozpoczynamy od najniższego, czyli najbardziej gorącego poziomu grilla. Dzięki temu białko zawarte w mięsie szybko się zetnie i utworzy skorupkę, która zatrzyma w środku soki. Kratkę grilla przekładamy kolejno na wyższe poziomy, na samej górze nasza potrawa niech spędzi ostatnie 3-4 minuty.

Można również grillować pod przykryciem, szczególnie steki wołowe. W trakcie pieczenia smaruj mięso pędzlem umoczonym w oliwie. Ziemniaki, rybę czy ser camembert grilluj w folii aluminiowej, dzięki czemu nie rozpadną się i nie wyschną na wiór.

Jeszcze jedno: grillowane potrawy warto zjadać z dużą ilością świeżych warzyw i owoców. Zawarte w nich antyoksydanty zneutralizują wprowadzone do organizmu szkodliwe związki.

W wersji light

Pierś z kurczaka zamiast karkówki, ryba i warzywa zamiast kiełbasy. Jeśli zrezygnujemy z białego pieczywa, sałatki ziemniaczanej utopionej w majonezie, a zamiast tego zjemy sałatkę pomidorową lub zieloną sałatę, zaoszczędzimy setki kilokalorii.

A co do picia? Pół litra piwa to od 250 (jasne) do nawet 380 kcal (ciemne). Jeżeli wypijemy w zamian kieliszek czerwonego wina (80 kcal), będzie i chudziej, i zdrowiej. Sos majonezowy? Nieee! Lepiej wybrać keczup, którego łyżka ma 15 kcal (majonezu - 166!). Woda mineralna zamiast napoju gazowanego to też zdrowsze rozwiązanie.


Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy