Reklama

Życie zaczyna się po czterdziestce

Kiedy trzeba, potrafi zachwycić talentem i urodą. Potem jednak razem z rodziną ucieka... do lasu.

Trzask fleszy, nawoływania fotoreporterów, oklaski... Każda aktorka marzy, by choć raz znaleźć się na czerwonym dywanie. Ten, który położono przed Teatrem Muzycznym w Gdyni, w tym roku niewiele różnił się od tego w Cannes. Również dlatego, że Festiwal Polskich Filmów Fabularnych należał do najlepszych od kilku lat.

Swój udział miała w tym także Agata Kulesza (39), której tytułową rolę w filmie "Róża" wysoko oceniano. Podobnie jak kreację w "Sali samobójców". Także i wygląd aktorki wzbudzał zachwyt. A wszystko to na kilkanaście tygodni przed jej... czterdziestymi urodzinami!

Reklama

Musiała pokonać długą drogę, by zostać docenioną. Po 10 latach od ukończenia studiów pojawił się "Pensjonat pod różą" na Polsacie, potem rola Edyty w "Heli w opalach" w TVN. Do dziś wielu ludzi wspomina jej wizytę u Kuby Wojewódzkiego, kiedy to gospodarz... nie mógł zapamiętać jej imienia. – Wszyscy pytają, czy bardzo się zdenerwowałam, gdy mylił moje imię, nazywając mnie Agnieszką. Gdybym miała się takimi rzeczami przejmować, pewnie chodziłabym wściekła przez cały czas... – bagatelizowała sprawę w jednym z wywiadów.

Zapytana krótko potem, czy wystąpiłaby w Tańcu z gwiazdami, tylko się zaśmiała. – Jestem aktorką etatową, pracuję w teatrze, więc raczej trudno by mi było dopasować się i co tydzień w niedzielę stawać w gotowości w programie na żywo – rozważała. – No, chyba, że byłaby to... tylko jedna niedziela. Zasada tego programu też jest bardzo fajna. Szkoda tylko, że wszystko to ma otoczkę pewnej nagonki medialnej. Gwiazdy tego show nie mają łatwego życia, a internetowe fora pękają potem od różnych prawdziwych i nieprawdziwych informacji. Ale to są chyba koszta wzięcia udziału w takiej produkcji, więc nie wiem, czy dałabym radę…

Jak się wkrótce okazało, nie tylko dała radę, ale tańcząc w parze ze Stefano Terrazzino, wygrała całą edycję! Jako pierwsza zwyciężczyni oddała wygrane auto na licytację, by wspomóc potrzebujących. Nie stała się też bohaterką plotkarskich rubryk, o jej życiu prywatnym do dziś niewiele wiadomo, prócz tego, że od lat jest żoną operatora Marcina Figurskiego (44) i mamą 13-letniej Marianny.

Mieszkają na warszawskim Ursynowie. Na tegoroczne wakacje sympatyczna aktorka wybierze się z pewnością z poczuciem dobrze wykonanej pracy... Jej rodzina od 12 lat lat jeździ zawsze w to samo miejsce: do leśniczówki, 2,5 godziny od Warszawy. – Las, w którym się znajduje, jest bardzo piękny, w okolicy są też dwa jeziora, więc rowery idą w ruch! – opowiada z pasją pani Agata.

– Dużo jeździmy po okolicy, chodzimy na jagody, zbieramy grzyby – wylicza. – Podczas dziesięciu dni, bo tyle trwa taki pobyt, można doskonale wypocząć. Nie muszę gotować. Mogę sobie tylko siedzieć i czytać książki. Albo… scenariusze nowych, świetnych filmów. Bo przecież życie zaczyna się po czterdziestce!

PT

Rewia 26/2011

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Agata Kulesza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy