Reklama

Za 3 miesiące zostanie babcią

Jest radość, ale i dylemat: piosenkarka zastanawia się, czy nie powinna wrócić do USA i być bliżej córki, która na pewno będzie jej potrzebować...

Jeszcze niedawno cieszyła się, że po 20 latach na obczyźnie wraca na stałe do Polski. Dzisiaj piosenkarka Irena Jarocka (65) jest jeszcze bardziej szczęśliwa. Ale zastanawia się, czy czasem... nie wrócić za ocean.

- Za trzy miesiące będę babcią! Marzyłam o tym od lat, męczyłam wręcz córkę, prosząc o wnuczkę lub wnuczka. Ona powtarzała, że ma na to jeszcze czas - zdradza popularna piosenkarka. - Nie planowała dziecka, ale ono się samo zaplanowało - śmieje się.

Monika, córka piosenkarki i jej męża Michała Sobolewskiego, ma 28 lat i podobnie jak ojciec pracuje na uniwersytecie w Lubbock, w Teksasie. Zajmuje się grafiką komputerową. O ciąży córki piosenkarka dowiedziała się przez telefon. Monika czekała do wyników badania ultrasonograficznego. Dopiero wtedy zdecydowała się na telefon do mamy. Było to jeszcze przed ostatnim Bożym Narodzeniem.

Reklama

- Już wcześniej umówiłam się z Moniką, że święta spędzimy całą rodziną w Polsce. Po tym telefonie denerwowałam się każdego dnia, bo Monika z moim mężem miała przylecieć dopiero na dzień przed świętami - dodaje.

Święta spędzało wspólnie ponad dwadzieścia osób. Ciocia Ireny Jarockiej, która zaprosiła całą rodzinę, przygotowała wszystko zgodnie z tradycją: ze wspólnym śpiewaniem, bez mięs, z rybą w roli głównej. Na stole pojawiły się też kluski z kapustą, łazanki i kutia, którą przygotowała pani Irena. Ale i tak wszyscy bez wątpienia czekali na Monikę.

- W dodatku przyjechała z taką nowiną - piosenkarka wciąż uśmiecha się i snuje już plany na przyszłość. Przyznaje, że nic nie powstrzyma jej przed rozpieszczaniem wnuka bądź wnuczki. Jak to w życiu często bywa, radość wiąże się z dylematem. Irena Jarocka zastanawia się bowiem, czy nie powinna wrócić do USA i być bliżej córki, która z pewnością będzie jej potrzebować.

- W zeszłym roku tak naprawdę przyjechała już na stałe do kraju. Mąż znalazł pracę i choć jeszcze żyje na dwa domy, ten w Teksasie i warszawski, to Irena właściwie poza wakacjami cały czas spędza w Polsce. A teraz zastanawia się, czy znowu nie przenieść się do Teksasu - tłumaczy rozterki piosenkarki jej przyjaciółka.

Inna bliska znajoma pani Ireny mówi jednak, że to tylko takie "gadanie- Irena nie raz mówiła, że była zbyt opiekuńcza dla Moniki. Dlatego postanowiła teraz, że jako babcia musi zachować zdrowy dystans wobec córki i jej życia osobistego.

- Jeśli Monika poprosi mnie o zaangażowanie, będę na jej zawołanie, ale sama nie zrobię nic na siłę - obiecuje gwiazda. Piosenkarka przez ostatnie lata skutecznie przypominała się polskiej publiczności. Niedawno wydała płytę z kolędami, którą zadedykowała właśnie swojej córce. - Monika uszczęśliwiła mnie, sprawiła, że moje marzenia się spełniły. Teraz ze swoim chłopakiem, który jest Amerykaninem, jest znowu w Stanach i za trzy miesiące zostanie mamą. A ja siedzę tu i przypominam sobie, jak czekałam na jej przyjście na świat. Życie jest piękne - mówi Rewii Irena Jarocka i widać, że rozpierają ją energia, radość i duma.

PO

Rewia 4/2011

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Irena Jarocka | babcia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy