Wystarcza mi, że jesteśmy szczęśliwi
Prezenterka szczerze o konfliktach w show-biznesie i planach założenia rodziny.
Podobno wystartuje pani w morderczym triathlonie?!
Paulina Sykut: Tak. Już 7 lipca w Suszu. Staram się ćwiczyć codziennie, a nawet dwa razy dziennie. Wyścig będzie naprawdę morderczy, bo 2 km trzeba przepłynąć, 90 km przejechać na rowerze, a kolejne 20 km - przebiec. Najlepiej idzie mi bieganie.
Wysiłek fizyczny koi nerwy, a pani jest podobno w konflikcie z Agnieszką Popielewicz...
- Myślę, że opowieści o naszym konflikcie biorą się z chęci wzniecania sensacji. Z Agnieszką lubimy się i szanujemy. Prowadziłyśmy dwa razy festiwal Top Trendy, razem prowadzimy program "Się kręci".
A prywatnie się przyjaźnicie?
- Nie mam czasu na wielkie przyjaźnie w pracy. Mam swoich znajomych, z którymi trzymałam się od zawsze, a w pracy mam dobre relacje ze wszystkimi.
Jak pani mąż odnajduje się w show-biznesie?
- Dla niego, tak jak dla mnie, najważniejsze jest to, że mamy siebie. On ma swoją pracę i swoje zajęcia. Oczywiście, wspiera mnie w mojej pracy, tak jak ja jego.
Planujecie dziecko?
- Po to wzięliśmy ślub, żeby założyć rodzinę, ale... nawet nasze mamy jeszcze na nas nie naciskają w tej sprawie. Na razie wystarcza im, że jesteśmy szczęśliwi. I nawet nie muszą pytać, bo wiedzą, że chcemy mieć dzieci.
Mama jest dumna z pani?
- Pewnie! Mówi, że modliła się o taki los dla mnie. To ona od małego prowadzała mnie na wszystkie zajęcia muzyczne do domu kultury. Ja zawsze chciałam śpiewać, od tego śpiewania wszystko się zaczęło i jestem tu, gdzie jestem.
Proszę na koniec zdradzić wasze plany na wakacje?
- Po triathlonie wybierzemy się za granicę. Nasze telefony zamkniemy w walizce! Agnieszka Szmidt