Reklama

Wciąż mało mu Doroty

Aktor filmowy i teatralny. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec 4-letniej Klary. Cieszy się z każdej chwili spędzonej z rodziną, choć nie ukrywa, że wciąż jest głodny nowych propozycji zawodowych.

Rewia: W serialu "Na Wspólnej" rozbił pan małżeństwo. Prywatnie jest pan wiernym mężem. Trudno zagrać postać, która niszczy czyjeś poukładane życie?

Radosław Pazura: - Owszem, dość trudno się grało tamte sceny. Były to dla mnie rzeczy obce z tego względu, że w moim życiu nigdy nie miały miejsca takie sytuacje, jak w przypadku tego wątku. Natomiast jako aktor musiałem znaleźć w sobie jakieś pokłady uczuć, które mogłyby uprawdopodobnić granego przeze mnie bohatera.

Jest pan szczęśliwy w swoim związku?

Reklama

- Mogę powiedzieć, że jestem wielkim szczęściarzem! Mam wrażenie, że im dłużej jestem z Dorotą, tym więcej czasu chciałbym z nią spędzać. Jest to dla mnie z jednej strony niesamowite, a z drugiej strony możemy być przykładem dla innych, że wierność wcale nie musi być nudna.

Rozpieszcza pan córkę?

- Klara jest moim oczkiem w głowie. Staram się poświęcać jej jak najwięcej uwagi. Przebywanie ze sobą i poświęcanie dziecku jak największej ilości czasu uważam za najważniejsze w budowaniu więzi rodzinnych. Tak samo jest ze mną i z Dorotą – staramy się ze sobą dużo przebywać i dużo rozmawiać.

Sporo czasu spędza pan w pracy. Z tego powodu cierpią relacje rodzinne?

- Uprawiamy wolne zawody, więc liczymy się z tym, że czasem przychodzi okres wytężonej pracy, ale później takie momenty, że możemy być tylko dla siebie. Są okresy trudniejsze, kiedy faktycznie mam mniej czasu dla żony i córki, ale nadrabiamy to wspólnymi wakacjami.

W tym roku się to udało?

- Tak, ten rok był udany pod względem odpoczynku. Udało nam się spełnić marzenie o wyjeździe na Wyspy Kanaryjskie.

Rozmawiała: Martyna Rokita

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: małżeństwa | Dorota Chotecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy