Reklama

Urodzinowe plany na przyszłość

Sam był zaskoczony tym, jak potoczyło się jego życie. Dziś uważa, że dobrze się stało. Jest szczęśliwy.

Niedzielę 9 października spędził w Warszawie. Rano z żoną przyszedł do studia "Dzień Dobry TVN", potem pojechali głosować. Po głosowaniu odwiedzili rodzinę. Ot, zwyczajna niedziela. Tyle że był to dzień 60. urodzin Ryszarda Rynkowskiego.

W studio TVN pytany o samopoczucie, nieco skrępowany, piosenkarz odpowiedział, że czuje się dobrze. Mówił, że pamięta urodziny sprzed 10 lat, ale wszystkie kolejne zlewają mu się w jedno. Że ma fantastyczny okres w życiu. Kilka dni wcześniej jego syn, Ryszard jr., skończył trzy lata.

Ani razu nie powiedział słowa "kocham"

Te dziesięć lat w życiu Ryszarda Rynkowskiego to jednak cała epoka. Kiedy w 2006 roku brał ślub z Edytą (była jego fanką, poznali się po jednym z koncertów), wiedział, że ta decyzja zmienia całe jego życie, choć nie wiedział jeszcze jak bardzo. Od śmierci pierwszej żony Hanny (zmarła na raka w 1996 roku) był wdowcem, miał dorosłą córkę, za którą wciąż czuł się odpowiedzialny.

Reklama

Owszem, w jego życiu były kobiety, jednak o żadnej z nich nie myślał, że chciałby spędzić z nią resztę swego życia. W ciągu tych lat od śmierci pierwszej żony do czasu poznania Edyty Ryszard Rynkowski ani razu nie powiedział słowa "kocham".

To Edyta zabiegała o niego. Zdobyła numer telefonu, pierwsza zadzwoniła. Ryszard Rynkowski przeczuwał, że to będzie znajomość inna niż poprzednie, nie bronił się przed nią, ale nie chciał podejmować pochopnych decyzji.

Stopniowo wprowadzał Edytę w swój świat, przedstawiał ją przyjaciołom. Byli lojalni. Informacja o tej znajomości nie przedostała się do mediów. Biorąc ślub z Edytą w kaplicy zamku w Szczytniku w Górach Stołowych, przemyślał wszystko, a przynajmniej tak mu się wtedy zdawało. Edyta była młodsza o 22 lata, zaledwie sześć lat starsza od córki Marty. Ryszard Rynkowski uważał, że jest w wieku, w którym mężczyzna nie powinien decydować się na dziecko. Zostając jego żoną Edyta zaakceptowała to.

To byłaby dla niej wielka krzywda

Kiedy w lutym 2007 roku okazało się, że Edyta spodziewa się dziecka, Ryszard Rynkowski miał prawo sądzić, że tak właśnie miało się zdarzyć. W wywiadzie opowiedział o okolicznościach: sanktuarium maryjne we francuskim Lourdes, sylwester. Dopiero wtedy dotarło do niego, że decyzja, by nie mieć więcej dzieci, tak naprawdę wyrządziłaby Edycie wielką krzywdę. I że dobrze się stało.

Był szczęśliwy, kiedy zobaczył Rysia, a wszystkie dawne wątpliwości minęły. Co więcej, Ryszard Rynkowski zaczął doceniać uroki późnego ojcostwa. To, że nie musi tak intensywnie pracować, że ma duży dom i znacznie więcej czasu. Dopiero wtedy dotarło do niego, że przy starszej córce umknęło mu coś bardzo ważnego: miał 22 lata, kiedy się ożenił, robił karierę z zespołem VOX, kiedy córka była mała.

Dziś ze wzruszeniem przygląda się, kiedy jego wnuczek Jasio bawi się razem z jego synkiem. Różnica wieku pomiędzy chłopcami wynosi siedem miesięcy.

Kolejna płyta już w przyszłym roku

O tym wszystkim opowiadał przed kamerami w "Dzień Dobry TVN" w dniu swoich 60. urodzin. Nie wstydził się, uważa, że widzowie mają prawo wiedzieć o jego emocjach. Opowiedział też o planach: koncercie w warszawskiej Sali Kongresowej 23 października, ważnym, bo niewielu jest w Polsce artystów będących w stanie zapełnić tę aulę. Czy Ryszard Rynkowski wciąż należy do tej grupy? Wierzy w to, choć przed tym koncertem ma tremę.

Już zapowiada kolejną płytę, którą chce nagrać w przyszłym roku - drugą po przyjściu na świat jego synka, z tekstami Jacka Cygana. Ze śmiechem przytacza słowa swojej mamy: - Rysiu, ty przecież nie wyglądasz na swoje lata.

PK

Życie na gorąco 42/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama