Reklama

Spotkają się w sądzie?

Według niepisanego teatralnego kodeksu, aktorka popełniła zbrodnię: nie przyszła na przedstawienie, w którym grała jedną z najważniejszych ról!

W stołecznym Teatrze Narodowym w przedstawieniu pt. "Tango" wg sztuki Sławomira Mrożka Grażyna Szapołowska (58) gra jedną z głównych ról. Spektakl u widzów cieszy się wielką popularnością. Niektórzy przyjeżdżają z bardzo daleka, żeby zobaczyć na scenie wybitnych aktorów.

Odwołany spektakl

Ale w sobotę kilka dni temu przedstawienia nie było. Grażyna Szapołowska zamiast teatru wybrała udział w Bitwie na głosy, gdzie jest jurorem. Na scenę musiał wyjść dyrektor teatru, Jan Englert (68), by przeprosić widzów. – Zachowanie aktorki jest znakiem czasów, w których żyjemy – tłumaczył się dyrektor. Teatr musiał zwrócić widzom pieniądze za bilety.

Reklama

Aktorka zwolniona

Oczywistą konsekwencją postępku aktorki było jej zwolnienie. Ona jednak zamierza iść do sądu. Jan Englert procesu się nie obawia. – To niebywała sprawa w historii teatru. Za mojej pamięci nikt nie postawił kolegów i publiczności w takiej sytuacji. To nie jest zgodne z zawodową etyką! Tego samego zdania są inni artyści.

– Grażyna tak chodziła za Englertem i prosiła, by ją dołączył do obsady, że wreszcie jej uległ, a ona, gdy tylko nadarzyła się okazja większego zarobku i powrotu na ekran, zlekceważyła to – mówi Rewii inna aktorka Teatru Narodowego. – Dziwne, że teraz chce się jeszcze procesować. Podobno zaraz po zajściu jej partner, biznesmen Eryk Stępniewski, chciał pokryć szkody teatru. Grafik przedstawień wywieszany jest na trzy miesiące do przodu!

Teatr czy telewizja

Grażyna wiedziała, że decydując się na udział w programie telewizyjnym, będzie miała problemy. Pewnie myślała, że jakoś to będzie, ale to bardzo nieprofesjonalne. Ustanowienie dublera to nie jest sprawa miesiąca. To godziny prób z całym zespołem, koszty, bo trzeba uszyć kostiumy. Wielu z nas ma dodatkowe występy, zwłaszcza w sobotę. Nie byłoby komu pracować w teatrze, gdybyśmy wybierali to, co jest dla nas korzystniejsze – przekonuje nasza rozmówczyni.

– Eryk nauczył mnie dystansu do wielu spraw i tego, że nie wszystko można mieć – mówiła niedawno Grażyna Szapołowska o swoim życiowym partnerze. Wygląda jednak na to, że nie wzięła sobie jego nauk do serca.

MP

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Grażyna Szapołowska | konflikt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy