Reklama

Spotkają się w... pracy

Jak upływający czas zmienił relacje matki i córki.

Przed nimi kolejna próba, ale aktorki Joanna Żółkowska (61) i Paulina Holtz (34) zgodnie twierdzą, że im są starsze, tym lepiej im się razem pracuje. Co więcej, lubią spotykać się na scenie i przed kamerą.

Dobrze się rozumieją, mają wspólny język, znają swoje charaktery i wiedzą, jak sobie pomóc. – Korzystam z pomysłów, które podsuwa mi Paulina. I odwrotnie, cieszę się, gdy Paulina wymyśli coś dobrego. Kiedy nie może sobie z czymś poradzić, czekam, aż sama znajdzie rozwiązanie lub nieśmiało coś podpowiadam – opowiada pani Joanna.

Reklama

Teraz pracują nad spektaklem zatytułowanym "Po co jest matka", którego premiera już jesienią w teatrze Polonia. Ich codzienne spotkania to prawdziwy rytuał: poranna kawa, ćwiczenie tekstu, a następnie próba. Obie są bardzo silnymi kobietami – przyjaciółkami i partnerkami w pracy.

Ich relacje nie są typowe dla matki i córki. Paulina mówi do pani Joanny po imieniu i kontynuuje jej model wychowania, polegający na wolności wyboru, rzeczowej rozmowie i radości z drobiazgów. Tego właśnie uczy swoje córeczki, Tosię i Marcelinę. – Nie pamiętam żadnych błędów Joasi, które zaważyłyby na moim dorosłym życiu. To fajna matka – mówi.

Aktorka już ma prezent z okazji Dnia Matki. Jak co roku jest to coś wyjątkowego, ale jednocześnie praktycznego. Paulina nigdy nie zapomina o tym dniu, bo to właśnie mama dała jej to z czego dzisiaj korzysta, będąc dorosłą osobą. Uczyła ją życia, wrażliwości, kindersztuby, a przy tym dawała ogromną swobodę.

– Zawsze miała do mnie zaufanie – wspomina dzisiaj. Obie żyją w nieformalnych związkach. Uważają wprawdzie, że małżeństwo niczemu nie szkodzi, ale też w niczym nie pomaga. Ostatnio przez trzy miesiące mieszkały razem, bo u Pauliny trwał remont. Bardzo dobrze wspominają ten czas: wspólne spacery, obiady i zakupy. – Po raz pierwszy – mówi pani Joanna – miałam okazję przekonać się, jak wspaniałą matką jest moja córka.

Są szczęśliwe, że kolejny już projekt mogą realizować razem, bo podczas wspólnej pracy nadrabiają ten czas, kiedy każda pochłonięta jest swoimi sprawami. Bywa, że nie widują się całymi tygodniami, a jedynie rozmawiają przez telefon. Teraz mają siebie niemal codziennie.

SK

Rewia 21/2011

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Holtz | matka i córka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy