Skrócił życie swojego ojca
Tę mroczną tajemnicę skrywał przez ponad pół wieku. Hollywoodzki gwiazdor Michael Caine (77) dopiero teraz ujawnił fakt, że w 1955 roku pomógł umrzeć swojemu choremu ojcu.
Maurice Micklewhite walczył z rakiem wątroby. Aktor nie mógł patrzyć na cierpienie ojca, wielokrotnie prosił lekarzy, aby podali mu zwiększoną dawkę środków znieczulających i nasennych, żeby skrócić jego mękę. - Oczywiście, na początku odmawiali. Pewnego dnia jednak powiedzieli, że mam przyjść po północy - wspomina Caine w wywiadzie dla radia Classic FM. - I zrobiłem to!
Matka nigdy nie dowiedziała się prawdy Cain kilka razy miał okazję wyjawić swoją tajemnicę. Po raz pierwszy zastanawiał się nad tym 20 lat temu, gdy pisał swoją pierwszą autobiografię What's It All About? ("O co w tym wszystkim chodzi?"). Jednak nie zrobił tego, bo jeszcze wtedy żyła jego matka Ellen. Aktor nigdy nie opowiedział jej, jak odszedł jej mąż. Jednak okazało się, że Ellen też miała tajemnicę.
Dopiero po jej śmierci Michael dowiedział się, że miał przyrodniego brata Stanleya, owoc pierwszego związku jego matki. Chory na epilepsję Stanley spędził całe swoje życie w szpitalu psychiatrycznym. Zmarł w 1992 roku. Te i inne tajemnice Caine opisał w swojej najnowszej książce "The Elephant to Hollywood".
PK
Życie na gorąco 43/2010