Reklama

Seks jak taniec jest dobry na... odchudzanie!

40-letnia aktorka od lat utrzymuje znakomitą formę, ma nienaganną figurę i żyje zdrowo.

Tylko raz zrobiła sobie operację plastyczną, korygując nos, który złamała na planie filmu Aniołki Charliego. Ale chociaż doskonale wygląda, Cameron Diaz od lat jest samotna. Nie narzeka na brak męskiego towarzystwa. Nie ma dzieci, mówi, że dotychczas nie poczuła pragnienia zostania matką, a nie chce być nią dla kaprysu czy z braku innych zajęć. Zapewnia, że mimo to czuje się szczęśliwa i spełniona.

- Jestem aktorką, bo chyba nic innego nie potrafiłabym robić. Mam przyjaciół, z którymi czuję się szczęśliwa. Nic nie chcę zmieniać, żeby tego nie popsuć. Dobre samopoczucie i zdrowe ciało znaczą dla mnie najwięcej, to moja obsesja. O kondycję dbam na każdym kroku, również, kiedy jestem w łóżku.

Reklama

Co bardziej służy zdrowiu: pół godziny seksu czy tańca na parkiecie? - Wszystko zależy od tego, jaki to seks. Ale trzeba próbować jednego i drugiego. Ćwiczenia są ważne, ale dla mnie ważniejsze jest żywienie. Trzymam się żelaznej dyscypliny i nie wychodzę z domu bez jedzenia, które sama przygotuję. Jak każda kobieta noszę torebkę, więc dodatkowy pakunek nie jest dla mnie kłopotem. Jem, gdzie popadnie, ale zdrowo. I uważam, że kobiety powinny wiedzieć, czy to, co jedzą, jest zdrowe.

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Cameron Diaz | dieta | jedzenie | sylwetka | ciało
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy