Reklama

Sama sternikiem własnej kariery

Umie walczyć o siebie jak lwica. Znowu to udowadnia. Nie czeka już na nowe role, tylko sama chce wyprodukować film!

Co się z nią dzieje? - pytają znajomi Anny Muchy (31). - Do niedawna chętnie umawiała się na lancze i imprezy, brylowała na salonach. A teraz... cisza. I nawet nie można się do niej dodzwonić - opowiada nam jeden z nich.

Od kilku miesięcy życie pani Anny zdominował serial i główna rola w "Prosto w serce". Miała też kilka dni zdjęciowych do "M jak Miłość". Ale na tym koniec. Ambitna aktorka nie ma jednak ochoty siedzieć z założonymi rękami, czekając aż ktoś znowu zechce ją zatrudnić. Swoją przyszłość widzi w świecie filmu i nie dopuści, by jej kariera utknęła w martwym punkcie.

Reklama

Szuka nowych pomysłów. Czasem śmiałych... Myśli o pracy nad filmem jako... producentka! Na swojej stronie internetowej ogłosiła konkurs "Szukam dobrego scenariusza" na materiał do pełnometrażowego filmu fabularnego lub serialu telewizyjnego. - Jeśli jakiś naprawdę ją zaciekawi, nic nie jest w stanie powstrzymać jej od realizacji. Już odkłada na to pieniądze - mówi nasz informator.

Do pracy producenta panią Annę mogło zachęcić ciepłe przyjęcie jej filmiku "Wigilia 2010", który pokazała na zakończonym niedawno festiwalu w Krakowie. - Widząc reakcję widzów, niemal skakała z radości. Dla Ani to znak, że idzie dobrą drogą - mówi jej znajomy.

IW

Świat i Ludzie 17/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy