Salonowa rozgrywka z Piotrem Adamczykiem!
On zniknął, ona wręcz przeciwnie. Bywa i pokazuje, że ma się świetnie.
Wtorek, 14 marca. Około godziny 20 przed warszawskim lokalem Soho Factory zaczynają pojawiać się gwiazdy zaproszone na pokaz najnowszej kolekcji Macieja Zienia. Zaproszenie otrzymał również Piotr Adamczyk (41), który od pewnego czasu przyjaźni się z projektantem. Aktor jednak nie pojawił się. Bo wiedział, że na pokaz na pewno przybędzie jego żona Kate Rozz (33).
Nie pomylił się. Katarzyna Gwizdała nie przepuszcza żadnego pokazu Macieja Zienia ani okazji, by pokazać się publicznie. Tak było również tym razem. Na pokaz przybyła w długiej zwiewnej sukni, oczywiście projektu swojego przyjaciela z jego najnowszej kolekcji. Dobrała do niej złote dodatki. Na lewej ręce brzęczały złote bransoletki, dzięki którym nie sposób było nie zauważyć tatuażu na nadgarstku. Gdy ostatni raz widzieliśmy Katarzynę, tego tatuażu nie miała. Czyżby zrobiła sobie tę pamiątkę, by podkreślić, że po ogłoszeniu rozstania z Piotrem Adamczykiem zaczyna nowe życie?
Zresztą podkreśla to już nie pierwszy raz. Zaledwie półtora miesiąca temu aktor potwierdził, że się rozwodzą, a już tydzień później Katarzyna napisała na swoim facebooku: "Życie jest pełne magii. Tyle piękna we wszystkim. (...) zdałam sobie sprawę, jak cudowne jest dzisiaj moje życie". Kilka dni później przyleciała z Paryża specjalnie po to, by pójść w towarzystwie Macieja Zienia na premierę spektaklu "Chopin musi umrzeć" w warszawskim Teatrze Palladium.
Katarzyna robi wszystko, by pokazać, że rozstanie z Piotrem nie jest dla niej wielką życiową porażką. Dla aktora wręcz przeciwnie. Zaszył się w domowym zaciszu, skupił na pracy, jego znajomi twierdzą, że najchętniej wymazałby ostatni rok z pamięci. Z żoną nie chce się spotkać ani prywatnie, ani publicznie i czeka już tylko na rozwód.
MH
