Przyjaciółki czy rywalki?

W obecności fotoreporterów uśmiechają się do siebie i sprawiają wrażenie, jakby były przyjaciółkami. Ale kiedy nikt nie patrzy, udają, że się nie znają. Katarzyna Zielińska (31) i Katarzyna Glinka (33), prócz imienia i udziału w tym samym serialu, nie mają ze sobą nic wspólnego. Bo nie chcą mieć! Obie bardzo długo czekały na to, żeby ich nazwiska zaczęto kojarzyć nie tylko z ładnymi buziami, ale też z dobrymi rolami w popularnych produkcjach.

Obie dostały taką szansę w tym samym czasie od królowej polskich seriali Ilony Łepkowskiej. To właśnie ona zaprosiła Zielińską i Glinkę do udziału w "Barwach szczęścia". To był moment przełomowy w karierze obu Kaś. Od chwili, gdy Dwójka wyemitowała pierwszy odcinek serialu stało się jasne, że walka o większą sympatię widzów rozegra się pomiędzy nimi dwiema.

- Gdy Kasia Glinka dowiedziała się, że Kasia Zielińska wystąpi w show "Jak oni śpiewają?", natychmiast zgodziła się na udział w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie" - zdradza nam znajoma jednej z nich. - Kiedy ta wiadomość dotarła do Kaśki Zielińskiej, aktorka wpadła w szał i postawiła sobie za punkt honoru, by także wziąć udział w tym programie. Rok później dopięła swego i kręciła piruety na lodzie w show Dwójki. Ale większą satysfakcję miała z tego, że jej rywalka nie została zaproszona do show Polsatu - słyszymy.

W dodatku zauroczony Kasią Zielińską producent Rinke Rooyens zaproponował, by poprowadziła jego teleturniej "Kocham Cię Polsko!". Wydawało się, że aktorka wygrała walkę o popularność z koleżanką, a ta doskonale zdaje sobie sprawę, że została pokonana. Tyle, że wcale nie zamierzała złożyć broni.

Miesiąc temu Katarzyna Glinka obserwowała z widowni w Teatrze Polskim, jak Katarzyna Zielińska odbiera Telekamerę dla najlepszej aktorki 2010 roku. Nikt nie widział, by później pogratulowała swojej koleżance nagrody. Wiadomo, że ostatnie słowo w jej rywalizacji z Zielińską jeszcze nie padło. Co szykuje w rewanżu? Na pewno wkrótce się przekonamy.

SK

Rewia 11/2011