Reklama

Polka po mamie

Robi w Hollywood błyskawiczną karierę. Na liście aktorów, którzy w ubiegłym roku zarobili najwięcej, zajęła drugie miejsce, tuż za Leonardem DiCaprio.

Z pochodzenia jest Australijką, ale jej mama, Marzena Wasikowska, to Polka ze Szczecina i to po niej ma nazwisko, bo gdy przyszła na świat, rodzice nie byli jeszcze małżeństwem. Jest dumna ze swoich korzeni, w wywiadach zawsze powtarza, że Polska to jej druga ojczyzna.

– Jako dziecko przez rok mieszkałam w Szczecinie, nie mówię po polsku, ale nadal mam w głowie niektóre słowa i zwroty. I uwielbiam filmy Kieślowskiego – mówi.

Miała być baletnicą, ale kochała też kino i ono wygrało. Wystąpiła dotąd w 20 filmach oraz dwóch serialach i cały przyszły rok ma już zajęty nowymi propozycjami. – Jest młoda i utalentowana. Skupia na sobie uwagę i kocha ją kamera – uważają krytycy.

Reklama

Mia marzy o tym, by być tak dobrą aktorką, jak sławna Nicole Kidman. Może jej dorówna? Na razie nie czuje się wyjątkowa. – Nie mam urody gwiazdy, w szkole nie chodziłam na żadne imprezy, nigdy nie zdobyłam ani jednego tytułu miss – żartuje.

Przyznaje też, że męczą ją promocje filmów. – Nie potrafię nawet dobrze chodzić na szpilkach – śmieje się. Jest zdolna, pewnie więc wkrótce nauczy się i tej sztuki.

Tele tydzień

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Mia Wasikowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy