Pokochała siebie i wyszczuplała
Latami nie czuła się ani kobietą piękną, ani atrakcyjną. Miała duże problemy z samoakceptacją. Uleczyła ją miłość...
Przeszkadzały jej w życiu, miłości, samorozwoju i kontaktach. Przez nie czuła się gorsza, bez szans na stworzenie szczęśliwego związku. Kompleksy... Annie Guzik (34) trudno je było pokonać lub choćby zagłuszyć. Aktorka całymi latami wyolbrzymiała wady i niedoskonałości swojej figury. Nie czuła się dobrze w swoim ciele.
Zapominała jednak o tym, co w niej jest naprawdę dobre, piękne i wartościowe. Nadmiar stresu wynikającego z takiego myślenia spowodował, że organizm aktorki niebezpiecznie się rozstroił. Efekty takiego stanu były widoczne gołym okiem - sylwetka aktorki zaczęła się zaokrąglać.
- Czułam się non stop zdenerwowana i niewyspana, a waga rosła - wspomina ten trudny czas pani Anna. I ze swoimi kompleksami żyłaby pewnie do dziś, gdyby nie mistrz snowboardu Wojciech Tylka. To właśnie on rozpalił serce lubianej aktorki. To on sprawił, że uwierzyła w siebie, spojrzała na siebie łaskawym okiem i w końcu zaczęła się akceptować.
A dobre emocje dodały jej skrzydeł. Rozpoczęła intensywną naukę gry w tenisa, regularnie chodziła na siłownię. Jej figura wysmuklała. Dziś może się pochwalić, że schudła 10 kilogramów. Wygląda świetnie i jest szczęśliwa jak nigdy dotąd!
PD
Świat i Ludzie 42/2010