Reklama

Pięć lat walki, sukces i nowe perspektywy

Nie uznaje słabości. Wytycza sobie cel i konsekwentnie do niego zmierza.

Jego pierwszy dom jest w Katowicach. Drugi - w warszawskiej siedzibie TVN-u. Kamil Durczok (43) spędza w studiu czasami nawet dwadzieścia godzin dziennie. I choć pada wtedy ze zmęczenia, czuje się szczęśliwy, bo swojej pracy nie zamieniłby na żadną inną.

Taka praca jak w redakcji "Faktów" wciąga i uzależnia. - Emocje skaczą jak szalone, gdy ma się uczucie, że się podgląda historię i tworzy rzeczywistość - wyznaje dziennikarz dumny z tego, że w stacji TVN pracuje już od pięciu lat.

Gdy został redaktorem naczelnym "Faktów", podjął się dość karkołomnego zadania. W ciągu 5 lat jego program miał przewyższyć oglądalnością konkurencyjne "Wiadomości" TVP. Jednak pochodzący ze Śląska dziennikarz znany jest z tego, że uparcie dąży do wytyczonego celu. Choćby miał całymi dniami nie wychodzić z redakcji, zrobi wszystko, by to, co wydawało się nieosiągalnym marzeniem stało się faktem.

Reklama

I udało się! W październiku "Fakty" były najchętniej oglądanym programem informacyjnym. Pan Kamil otworzył szampana. Sukces kierowanych przez niego "Faktów" oznacza bowiem, że dziennikarz może być spokojny o przedłużenie kontraktu. Zostaje w TVN-ie.

- Kontrakt kończy się Kamilowi w kwietniu. Spodziewaliśmy się, że zostanie przedłużony, ale teraz mamy pewność. Kamil będzie miał możliwość pracy w TVN-ie kolejne trzy lata. Cieszą się też z tego jego przyjaciele, martwią wrogowie.

A stacja? No cóż, nie będzie oszczędzać na umowie z Kamilem. On tak dużych pieniędzy jest po prostu wart - opowiada nam osoba z TVN-u.

IW

Świat i Ludzie 46/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy