Reklama

Odważnie mówi o uczuciach

Po ponad trzech latach związku zaręczyła się, a teraz przygotowuje się do ślubu. Cieszy ją to, bo wreszcie przestanie żyć w grzechu. Dla aktorki wychowanej w religijnej rodzinie to priorytetowa sprawa.

Póki nie stanę na ślubnym kobiercu, żyję w grzechu - powiedziała niedawno z przejęciem Anna Guzik (36). Aktorka miała odwagę przyznać, że ze swoim partnerem Wojciechem Tylką żyją jak mąż z żoną.

Po tym wyznaniu niektórzy posądzali ją, że celowo robi wokół siebie medialny szum. Tymczasem ci, którzy ją znają, wiedzą, że to nie chęć zwrócenia na siebie uwagi, ale wynik wewnętrznych rozterek osoby głęboko wierzącej, dla której takie postępowanie jest sprzeczne z religią katolicką.

Moralne dylematy

Ania została wychowana na Śląsku, w rodzinie praktykujących katolików. Dumna jest z tego i z wiary, którą wpoili jej bliscy. Zawsze stara się kierować jej zasadami. Z tego powodu nie raz wzbudziła wśród znajomych konsternację. Bo zamiast na kawę szła do kościoła. Wraz z pojawieniem się Wojtka poznała też smak wyjątkowej miłości. Takiej, na jaką czekała całe życie.

- Anki nigdy nie interesowały flirty, przelotne romanse. Szkoda jej było na to czasu. Zawsze wierzyła w miłość, która trwać będzie wiecznie - mówi jej koleżanka. I w końcu ją znalazła. Ania chciałaby uporządkować swoje życie prywatne. - Zależy mi na opinii rodziny i przyjaciół - mówi aktorka.

Reklama

Wszystko wskazuje na to, że już niedługo jej moralne dylematy się skończą. Wojtek oświadczył się jej, a ona te oświadczyny przyjęła. Odtąd aktorka z dumą prezentuje zaręczynowy pierścionek. Ślub jeszcze w tym roku? Na to pytanie aktorka odpowiada tajemniczym uśmiechem...

Choć Anna wpadła w wir przedślubnej gorączki, nie zaniedbuje spraw zawodowych. Występuje w teatrze i w serialu "Na Wspólnej". Czy to na scenie, czy przed kamerą nie odczuwa już tak paraliżującej tremy jak kiedyś. Wyleczył ją z tego występ w "Tańcu z Gwiazdami", który 5 lat temu wygrała, otrzymując Kryształową Kulę i czerwone porsche.

Dzięki niemu pozbyła się też kompleksów. Zrzuciła zbędne kilogramy. Nie przypomina już tej pulchnej Ani z czasów "Heli w opałach". Odkryła swoją kobiecość. Sportowy styl porzuciła na rzecz eleganckich sukienek. - Wygląda w nich tak seksownie, że Wojtek szaleje z zazdrości, gdy Ania musi gdzieś wyjść bez niego - mówi koleżanka aktorki.

Jej jednak nie w głowie igranie z jego emocjami. Wie, że spotkała wyjątkowego człowieka, z którym chce spędzić resztę życia, bo jako katoliczka przekonana jest o ostateczności sakramentalnej obietnicy.

Iza Kraf

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Anna Guzik | ślub | religia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy