Reklama

Napięcie rośnie, wystarczy iskra...

Robi wrażenie na mężczyznach. Teraz pod jej urokiem jest partner w "Tańcu z gwiazdami". Ale on ma narzeczoną...

- Na czas tańca kocham każdą moją partnerkę. Edyta nie robi spektakularnych figur, wielkich gestów. Wystarczy mały ruch i... och, ciarki przebiegają po krzyżu - tak o Edycie Górniak (38) mówi partnerujący jej w "Tańcu z gwiazdami" Jan Kliment (36).

Od pierwszych chwil pracy z piosenkarką tancerz nie krył, że jest pod jej wrażeniem jako artystki i kobiety. Żartował, że nie może doczekać się chwili, gdy poprowadzi ją w erotycznej rumbie. Pani Edyta odwzajemniała tę sympatię. Mówiła, że też jest oczarowana swym partnerem.

Entuzjazm, jaki towarzyszy spotkaniom na sali treningowej, zalotne spojrzenia, jakie posyłają sobie nawzajem, sprawiają, że za kulisami show zaczęto się zastanawiać: czy wokalistkę z Jankiem Klimentem łączy tylko taniec? Pani Edyta od kilku miesięcy spotyka się co prawda z pewnym prawnikiem, jednak nadal czuje się kobietą wolną. Zwłaszcza w sferze uczuć.

Reklama

- Ona wciąż ma ochotę na przygodę, na odrobinę szaleństwa. Zawsze rozkwita, gdy w jej życiu wydarza się coś nieoczekiwanego - twierdzi jej znajoma. A magii tak pięknej i utalentowanej kobiety trudno jest się oprzeć. Pan Jan wie o tym doskonale. Ale nie tylko on. Również jego narzeczona Lenka dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Także do pani Edyty muszą dochodzić głosy, że w środowisku tancerzy Janek i Lenka uchodzą za wyjątkowo dobraną parę. Czy wie również, że ostatnio częściej dochodzi do spięć?

- Powodem często jest jego praca z Edytą. Janek ciągle o niej mówi, co ewidentnie Lenkę frustruje. I rodzi mnóstwo pytań o rolę Edyty w życiu Janka - zdradza nam znajoma pary. Czy rzeczywiście polska gwiazda jest w stanie zburzyć to, co czeski tancerz z narzeczoną tak uporczywie budowali?

- Urokowi Edyty trudno jest się oprzeć i Lenka właśnie tego bardzo się obawia. Ostatnio pokłóciła się z Jankiem, bo... cały dzień spędził ze swoją podopieczną z programu - mówi jedna z tancerek show. Gdy półtora roku temu Jan Kliment stawał do castingu w polskim "Tańcu z gwiazdami", spokój odbierała mu właśnie myśl o Lence. Choć o dwanaście lat od niego młodsza, miała poukładane życie w Pradze. Tancerz chciał być blisko niej, ale rozpoczynał nowy etap w zawodowym życiu i musiał wyjechać.

W Polsce szybko stał się bożyszczem. Dlatego pani Edyta chciała tańczyć tylko z nim. W tym czasie Lenka, która też jest tancerką, trenuje w rodzinnych Czechach w oczekiwaniu na prestiżowy sukces. Jednak z miłości do Jana odłożyła na bok ambicje i przyjechała do Warszawy. Chciała go wspierać i być blisko ukochanego. Może miała też jakieś przeczucie...

Gdy pani Edyta ćwiczy z Janem po dziesięć godzin dziennie, Lenka coraz częściej przychodzi na salę. Piosenkarka jest dla niej miła, obie wymieniają się grzecznościami. Za kulisami mówi się jednak, że sytuacja jest napięta. I w każdej chwili może wybuchnąć.

BZ

Świat i Ludzie 39/2010

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: romans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy