Reklama

Najlepsza szkoła to rodzina

Już będąc w ciąży zaplanowała życie swojego pierwszego dziecka. I realizuje ten plan konsekwentnie.

Bardzo pragnęła zostać mamą i kiedy tak się stało, postanowiła być dla swojego synka taka, jak rodzice byli dla niej.

- Adaś to mój największy sukces. Zaraz po jego narodzinach założyłam mu konto. Przyszedł na świat ósmego i teraz właśnie ósmego każdego miesiąca robię przelew. Zbieram pieniądze... Być może na jego edukację. Gdy dorośnie, może będzie chciał studiować za granicą, więc już dzisiaj o tym myślę - opowiada o swoich działaniach Katarzyna Cichopek (28).

Aktorka myśli bardzo perspektywicznie i podkreśla, że nauczyła się tego od swoich rodziców. Gdy tylko pojawiła się na świecie, rodzice założyli jej książeczkę oszczędnościową. Odkładali pieniądze z nadzieją, że dzięki temu ich Kasia będzie miała mieszkanie. Niestety, choć zebrali cały wkład, nic z tego nie wyszło.

Reklama

- Niemniej jednak, kiedy kupowałam swoje własne mieszkanie, odzyskałam te pieniądze. Mogę powiedzieć, że dostałam od moich rodziców kuchnię w prezencie - wyznała.

Jednak w domu aktorki nigdy nie panował kult pieniądza. Rodzice inwestowali w naukę swojej pociechy. Przede wszystkim zadbali o jej staranne wykształcenie. Pani Katarzyna jest psychologiem, ale zdecydowała, że tą dziedziną zajmie się dopiero wtedy, gdy wykorzysta już swoje medialne "pięć minut". Na razie koncentruje się na pracy w mediach, bo właśnie to kocha i doskonale czuje się w tej roli.

A co na to rodzice? Są z niej bardzo dumni. - Wspierają mnie, cieszą się z sukcesów, zbierają wycinki, ale sami nie wchodzą w świat show biznesu. Mama woli nawet używać swojego panieńskiego nazwiska - wyznaje szczerze.

Pani Katarzyna wyniosła z domu dobrą szkołę wychowania. Też stara się żyć skromnie i bardzo chroni prywatność swojej rodziny. - Nie chcę, żeby Adaś wychowywał się w błysku fleszy - wyznała wkrótce po urodzeniu synka. I jest bardzo konsekwentna. Choć wielokrotnie była już namawiana do rodzinnej sesji zdjęciowej, nigdy się na nią nie zdecydowała. Żadne warunki finansowe nie były w stanie jej przekonać.

Chce wychowywać syna tak, jak ją wychowali rodzice. A kiedy Adaś już dorośnie i będzie wyruszał w swoją podróż przez życie, będzie miał dobry start zapewniony przez mamę. Ona wie, jak ważne jest takie wsparcie ze strony rodziców.

Fryderyk Kuś

Świat i Ludzie 36/2010

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy