Reklama

Na kłopoty najlepszy jest... były mąż!

Nowa miłość zakończyła się rozstaniem, ale dziennikarka nie czuje się samotna. Ma osobę, na którą wciąż może liczyć. I która zrobi dla niej wszystko.

wiosna miała być inna niż wszystkie wcześniejsze - pełna szaleństwa, beztroskiej zabawy i miłosnych uniesień. Anna Popek (45) chciała udowodnić sobie, że umie złapać dystans do spraw, które absorbują ją na co dzień. Pozwolić sobie na rolę zwykle jej obcą - bezbronnej kobiety u boku silnego mężczyzny, ukochanego Konrada Komornickiego. Najlepiej, gdyby udało się wyjechać gdzieś daleko... Ale romantyczne plany dziennikarki pozostaną niespełnione.

Po Warszawie z szybkością błyskawicy rozchodzi się teraz wieść, że gwiazda TVP i jej wybranek przechodzą kryzys. Mówi się wręcz, że ich drogi rozeszły się na zawsze. Dziennikarka nie lubi opowiadać o swych uczuciach, więc nie komentuje tych doniesień. Można się tylko domyślać, że ostatni związek bardzo ją rozczarował. Szef Biura Ochrony i Informatyki Prezydenta RP miał być przecież tym wymarzonym, bezgranicznie jej oddanym przez następne lata życia człowiekiem. Parterem i prawdziwym przyjacielem. A właśnie przyjaźń pani Anna ceni sobie szczególnie.

Reklama

- Ania mówi, że w męsko- -damskich relacjach obok uczucia ważna jest też przyjaźń. To daje pewność, że nawet gdyby uczucie się wypaliło pozostanie coś wyjątkowego. A taki był właśnie mąż Ani - mówi jej znajoma. Pani Anna jest znana z tego, że zawsze patrzy do przodu, nie lubi zatapiać się we wspomnieniach i roztrząsać tego, co już się wydarzyło. Ale i ona musi przyznać, że były mąż nie tylko darzył ją uczuciem, ale zawsze był blisko, gdy tego potrzebowała.

Na swego byłego męża mogła zawsze liczyć

Nawet wtedy, gdy ona podjęła decyzję o rozstaniu z nim, przyjaciołom i rodzinie nie dał na nią złego słowa powiedzieć. Andrzej Popek, szef niewielkiej firmy telekomunikacyjnej, zawsze starał się rozumieć jej racje i stawał w jej obronie. Między innymi dzięki takiej postawie, ich rozwód dwa lata temu odbył się spokojnie i z klasą. Dziś nadal o pani Annie mówi z czułością. Nie przestał w nią wierzyć, dobrze jej życzy i wspiera, gdy była żona potrzebuje pomocy. - Andrzej wciąż jest na wyciągnięcie ręki. Wspomaga Anię nie tylko wtedy, gdy potrzebny jest fachowiec od techniki. Ona wie, że w każdej sprawie może na niego liczyć. Jak na nikogo innego - mówi osoba z ich otoczenia.

Pani Anna i jej mąż wychowują wspólnie dwie córki: Oliwię (17) i Małgosię (15). Łączy ich troska o przyszłość dzieci, na ten temat oboje mogą rozmawiać godzinami. Pan Andrzej zawsze solidarnie podtrzymuje zdanie żony we wszystkim, co dotyczy dziewczynek. Teraz oboje myślą o szkole dla Małgosi. - Ania ma wielkie zaufanie do męża, wie, że chce dobrze dla niej i dla rodziny. Dlatego chętnie się z nim spotyka, dużo rozmawiają. A Andrzej mówi pewne rzeczy tylko jej. Oboje wciąż są sobie bardzo bliscy, są dla siebie podporą - mówi ich znajoma.

Czy chciałaby cofnąć czas o kilka lat?

Rozwód pani Anny był decyzją, do której dojrzewała latami. Trudno więc łudzić się, że gwiazda kiedyś wróci do byłego męża. Ale z pewnością potrafi docenić to, że były już partner pozostał jej największym przyjacielem. Okazuje się, że nawet po bardzo trudnym rozstaniu bywa to możliwe.

BS


Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Anna Popek | rozwód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy