Reklama

Mniejsza o dwa rozmiary

Trzy lekkie posiłki dziennie, trzy razy w tygodniu marsz na bieżni. To wystarczy, by schudnąć bez głodowania. Katarzynie Skrzyneckiej pomógł w tym mąż.

Podczas jednego z ostatnich odcinków "Tańca z gwiazdami" Kasia żartowała: "Nie tylko uczestnicy chudną, ale także prowadzący program. To pewnie przez emocje!". Rzeczywiście, ona sama bardzo wyszczuplała. W rozmowie z SHOW zdradza, że jej ostatnie kreacje do TzG trzeba było zmniejszać aż o dwa rozmiary.

Dieta tak, ale z głową

Gwiazda na swój nowy wygląd pracowała kilka tygodni. Zapewnia, że nie czuła głodu i szybko straciła siedem kilogramów. Pomógł mąż Marcin Łopucki, trener fitness, profesjonalnie pomaga ludziom odzyskać sylwetkę i kondycję. Sam jest na restrykcyjnej sportowej diecie, która wymaga od niego siły woli. "Marcin nigdy nie był moim trenerem, ale lubię korzystać z jego doświadczenia", opowiada Kasia. Gwiazda nigdy nie stosowała diet cud. "One niszczą organizm i mogą rozregulować metabolizm. Szczególnie po trzydziestce o figurę trzeba dbać z rozsądkiem i pod opieką dobrego dietetyka", mówi.

Reklama

A gdy zajdzie w ciążę…

Skrzynecka na kilka tygodni zrezygnowała ze słodyczy i potraw mącznych. Jadła głównie lekkostrawne warzywa i chude mięso. Jej dieta była zbliżona do kopenhaskiej. Jadłospis obejmował trzy posiłki dziennie, nie czuła więc głodu. "Gdybym miała więcej czasu na sport, efekt byłyby dwukrotnie lepszy", zapewnia. "Dziś wiem, że jeśli decydujesz się ćwiczyć, warto wygospodarować godzinę, przynajmniej co drugi dzień. Dynamiczny marsz na bieżni lub stepperze będzie idealny. I nie należy poddawać się po kilku dniach. Najważniejsza jest cierpliwość i regularność," opowiada. Kasia jest dziś szczuplutka.

Czy będzie martwić się dodatkowymi kilogramami, jeśli uda się jej zajść w ciążę? "Wręcz przeciwnie", mówi z uśmiechem. "To jest chyba jedyny moment w życiu kobiety, kiedy cieszy się z dodatkowych kilogramów".

Iwona Zgliczyńska

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy