Reklama

Miłość zwyciężyła

Uznali, że więcej ich łączy, niż dzieli, i dali sobie drugą szansę.

Kiedy w grudniu Joanna Koroniewska (34) i Maciej Dowbor (33) rozstali się, nikt nie przypuszczał, że ich historia może się skończyć happy endem. A jednak...

Oboje mieli podobne dzieciństwo

Byli sobie przeznaczeni. Dziadkowie Maćka mieszkali w Toruniu, kilkaset metrów od domu Joanny, a najlepszy przyjaciel aktorki z liceum był kolegą prezentera z podstawówki. Potem ona zamieszkała w Warszawie, zaledwie kilkanaście metrów od jego mieszkania. Spotkali się jednak nie w pobliskim warzywniaku, ale na planie serialu "M jak Miłość". Choć spodobali się sobie od razu, oboje byli wtedy w związkach. Ale kiedy wreszcie rozstali się z poprzednimi partnerami, bardzo szybko ze sobą zamieszkali. 6 lat później urodziła im się córka Janinka.

Reklama

Joanna i Maciek mieli też podobne koleje losu w dzieciństwie. Oboje pochodzili z niepełnych rodzin. Joanna wychowywała się tylko z mamą, miała 22 lata, gdy mama zmarła, a ona została sama. Maćkiem opiekował się tata i dziadkowie, bo Katarzyna Dowbor wybrała karierę w telewizji i wyjechała do Warszawy. Nic dziwnego, że aktorka i prezenter mieli ogromną potrzebę bliskości i stworzenia prawdziwej rodziny. Udawało się przez 9 lat...

Ich znajomi nie mogli uwierzyć w rozstanie pary, ale stało się ono faktem. Zeszłoroczne Boże Narodzenie spędzili osobno, Sylwestra też. - Od jakiegoś czasu Maciek i Aśka się mijali. Mieli bardzo dużo pracy. Prawie się nie widywali. Rzadko mieli czas, aby wspólnie spędzić wolny dzień. Pewnie to spowodowało, że nie potrafili się z sobą porozumieć - twierdzili znajomi pary. Pojawiły się też plotki, że Maciek spotyka się z niezwiązaną z branżą medialną Anną z Krakowa...

Wiosną stosunki Joanny i Maćka ociepliły się. Postanowili żyć w przyjaźni dla dobra córki. Spędzili razem Wielkanoc. Był to krok naprzód, jednak nie tak duży, aby można było przypuszczać, że do siebie wrócą...

Mogła na niego liczyć w trudnej sytuacji

I znów pomógł im los. Pod koniec czerwca Joanna Koroniewska upadła na planie "M jak Miłość" i doznała urazu szyi. Wtedy przy jej boku pojawił się Maciej Dowbor, który bardzo troskliwie się nią zajął. Tak jakby tylko czekał na okazję zbliżenia się do niej. Gdy aktorka wróciła do domu, także mogła liczyć na jego pomoc. - Od tamtego czasu zaczęli się spotykać coraz częściej. Nawet kiedy Joasia już całkiem wyzdrowiała - mówił znajomy pary. W lipcu Maciek dołączył do Joanny, gdy spędzała urlop na Mazurach. Wspólne chwile przypomniały im czas, gdy byli bardzo szczęśliwi. Zrozumieli wówczas, jak wiele wciąż ich łączy.

Od niedawna para znów mieszka razem. - Odkąd się pogodzili, starają się spędzać z sobą jak najwięcej czasu. Pamiętają, że kryzys w ich związku rozpoczął się właśnie do tego, że nie poświęcali sobie uwagi - mówi znajoma aktorki. Chodzą  podobno na terapie małżeńska, która przynosi chyba dobre efekty, skoro zdecydowali się także razem pracować...

Udało mu się naprawić swój błąd

Ostatnio poprowadzili razem dwudniową imprezę modową w Silesia City Center w Katowicach. - Widać było, że świetnie się dogadują, to nie było tylko na pokaz - mówi osoba, która przyglądała się ich pracy. A znajomi Dowbora zgodnie podkreślają, że prezenter bardzo się od zeszłego roku zmienił, sporo przemyślał i zrozumiał swój błąd. - Maciek kilka miesięcy walczył o to, aby Aśka pozwoliła mu wrócić. Kiedy ona pracowała na planie seriali i w "Kocham Cie, Polsko", zajmował się Janinką. Chciał zasłużyć od nowa na jej zaufanie - mówi kolega prezentera. I wygląda na to, że udało mu się naprawić błąd.

KK


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Koroniewska | Maciej Dowbor | małżeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy