Reklama

Miłość ojca jest bezwarunkowa

Wiedział, że droga, jaką wybrała jego córka, nie jest łatwa. Nie odradzał jej jednak, tylko wsparł ojcowską miłością.

Od pewnego czasu widać było, że coś go trapi. Okazuje się, że Wiktor Zborowski (59) zamartwia się o los swojej młodszej córki Zosi (23), która poszła w jego ślady i ukończyła Akademię Teatralną w Warszawie.

Pan Wiktor nie odradzał córce studiów w szkole aktorskiej, ale wiedział, że nie wybiera sobie najprostszej drogi, bo konkurencja jest coraz większa. I nie pomylił się. Kiedy córka ukończyła studia, nie pojawiły się żadne propozycje. - Na razie nie ma stałego angażu, ale mam nadzieję, że wkrótce uda się jej znaleźć jakieś miejsce, choć teraz młodzież ma naprawdę bardzo trudno - wyznaje zatroskany tata.

Reklama

Pan Wiktor nie mógł jednak siedzieć z założonymi rękami i patrzeć, jak jego córka - początkująca aktorka - zaczyna wątpić w swój zawód. Postanowił działać. O pomoc poprosił Krystynę Jandę (58), z którą gra w spektaklu "Boska". A ona obiecała. że coś wymyśli. Wkrótce okazało się, że młodziutka aktorka dostała rolę w spektaklu "Przygoda" w Teatrze Polonia.

- Zosia jest bardzo szczęśliwa, bo występuje u boku m.in. Jana Englerta, Wiesława Komasy i Edyty Olszówki. A ojciec jest z niej bardzo dumny, bo poradziła sobie znakomicie. No i Krysia obiecała kolejne propozycje - zdradza przyjaciel aktora.

Pan Wiktor odetchnął z ulgą. Cieszy go, że córka, choć bardzo się wahała, nie odrzuciła jego pomocnej ręki.

PK

Świat i Ludzie 48/2010

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy