Reklama

Marcello wystawiony na próbę

Wakacje z ukochanym na Malediwach? Bzdura! Wbrew plotkom Anna Mucha rzuciła się w wir pracy. Miłość musi poczekać.

"Kochanie, dziękuję ci za to, ze dałeś rade! Od jutra będzie odwet za te cztery miesiące!", krzyczała Ania do ukochanego Marcello Sory tuz po odebraniu głównej nagrody w "Tańcu z gwiazdami". Marcello siedział na widowni i uśmiechał się szczęśliwy. Niestety, Ania nie dotrzymała obietnicy. Zaraz po finale "Tańca..." zaczęły się negocjacje w sprawie jej udziału w You Can Dance. Od dawna mówiło się, ze to Mucha zastąpi Weronike Marczuk-Pazurę w fotelu jurora. Takiej szansy aktorka nie mogła zaprzepaścić. Musiała zostać w Warszawie. Nie był to tez tydzień, kiedy można by było zniknąć, nie odbierać telefonów, wziąć "odwet za te cztery miesiące". Ania biegała ze spotkania na spotkanie. . A cztery dni po podpisaniu umowy z TVN siedziała już w samolocie do... Wrocławia. Czekał ja pierwszy casting.

Reklama

Tygodnie na walizkach

Nowy juror musi być zaskoczony, ze wyłanianie najlepszych do You Can Dance jest tak czasochłonne. "Byliśmy na nogach od szóstej rano do pierwszej w nocy", mówi SHOW Michał Piróg. Zapewnia, ze Ania świetnie sobie poradziła. "Nie była zagubiona. Nie jest przecież szara myszka", mówi. I dodaje z przekonaniem: "To dobrze, ze nie jest ani tancerka, ani choreografka. Ma świeże spojrzenie". Teraz przed Muchą castingi w kolejnych czterech miastach: Poznaniu, Gdańsku, Krakowie i Warszawie. Ostatni odbędzie się dopiero 10 stycznia. Potem jurorzy z najlepszymi uczestnikami jada na warsztaty taneczne do Izraela. Ania najbliższe tygodnie spędzi wiec na walizkach. A co z Marcellem?

Jak kocha, to poczeka

Jak kocha, to poczeka

Z ukochanym znów będzie widywać się w przelocie. Tak jak przez ostatnie cztery miesiące. Najwyraźniej dla Marcella nie jest to łatwe, skoro Ania dziękowała, ze "dał rade" i obiecywała, ze mu to wynagrodzi. Kiedy obiecane wakacje we dwoje?

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy