Reklama

Kto stoi za jej sukcesem?

A jednak Monika Brodka nie przyszła z chłopakiem.

Tłum reporterów przed Fabryką Trzciny, gdzie odbyła się gala wręczenia tegorocznych Fryderyków, oczekiwał na największą gwiazdę tej uroczystości - Monikę Brodkę (24), która była nominowana aż w 9 kategoriach. Spodziewano się, że właśnie tego dnia zdecyduje się pojawić ze swoim tajemniczym chłopakiem.

Jakiś czas temu wspomniała w wywiadzie, że znów jest zakochana, jej wybrankiem jest ktoś spoza show-biznesu, i ani słowa więcej o nim nie powie. I Monika rzeczywiście pojawiła się w towarzystwie mężczyzny, ale... był to jej menedżer, Tomik Grewiński z wytwórni Kayax.

Reklama

Prowadził swoją nową podopieczną za rękę i nie odstępował jej na krok. Wszak to on ma prawo czuć się odpowiedzialny za sukces Moniki. Mocno trzymał więc kciuki za swoją gwiazdę i udało się. Monika zdobyła trzy statuetki.

Skupiła się wyłącznie na pracy

Nowa strategia piosenkarki jak widać przynosi efekty. Gdy związała się z wytwórnią, której współwłaścicielką jest Kayah, skupiła się wyłącznie na pracy. Zmieniła styl, nagrała płytę, na tematy sercowe obiecała sobie nie wypowiadać się publicznie. I jak na razie udaje jej się dotrzymać danego sobie słowa.

Życie na gorąco 20/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy