Reklama

Komu coraz mniej podoba się ta miłość?

Nie ustają domysły na temat terminu spodziewanego ślubu prezenterki Małgorzaty Rozenek (36) i byłego piłkarza Radosława Majdana (42). I tego, kiedy na świat przyjdzie ich dziecko.

Perfekcyjnej pani domu marzy się córeczka. Jej nowy partner też chętnie zostałby wreszcie ojcem. Zapytani o to wprost w jednym z programów telewizyjnych, odpowiedzieli: - Po kolei. Teraz się przeprowadziliśmy, a wszystko inne między nami będzie w swoim czasie - oświadczył były piłkarz.

A perfekcyjna pani domu dodała: - Rzadko się pokazujemy na mieście, bo mamy dzieci, obowiązki, pracę. I właśnie te ostatnie słowa wywołały ponoć bardzo nieprzychylną reakcję jej byłego męża Jacka Rozenka (45).

- To nie są dzieci Radka! Jacek pogodził się z faktem, że po rozwodzie inny mężczyzna mieszka z jego byłą żoną. Docenia też fakt, że ten mężczyzna z takim oddaniem pomaga jej w opiece nad synami, jak może umila im czas. Jednak wolałby, żeby piłkarz nie zapominał, że oni ojca mają w każdym momencie na wyciągnięcie ręki - dowiadujemy się.

Reklama

Znajomi pary twierdzą, że Radosław Majdan już lata temu jako mąż Dody marzył o dziecku. Teraz, pod wpływem uczuć do Małgorzaty Rozenek, chcąc przychylić jej nieba, przelewa te niezrealizowane jeszcze uczucia ojcowskie na jej synów. Bardzo zabiega o to, by oni także go pokochali.

Teoretycznie jest powód do wielkiej radości. Jednak w przypadku, kiedy chłopcy mają rodzonego ojca na wyciągnięcie ręki, łatwo jest przekroczyć cienką linię wzajemnych praw i obowiązków. Tym bardziej że Jacek Rozenek troskliwie się nimi opiekuje.

Pana Jacka niepokoi ponoć ta sytuacja również z innego powodu. Zdaje sobie sprawę, że jego była żona i Radosław Majdan mogą wkrótce cieszyć się z narodzin swojego wspólnego dziecka. Co będzie wtedy z jego synami?

Czy nie poczują się wówczas odsunięci na drugi plan przez byłego piłkarza? Pan Jacek podobno bardzo się tego obawia. Nic dziwnego, że chciałby oszczędzić ukochanym synom podobnych rozczarowań. Dlatego już teraz dużo z nimi rozmawia, stara się razem rozwiązywać wszystkie problemy i objaśniać to, co się w ich życiu dzieje - mówi jego kolega.

44/2014 Rewia

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy