Reklama

Kolejne rozstanie

Po dwóch latach rozstał się z Anną Czartoryską. Oczywiście po cichu.

Miał zagrać w meksykańskiej telenoweli. Wiązałoby się to z rocznym pobytem Piotra Adamczyka (39) w kraju Azteków. Sam aktor przyznawał, że możliwe, iż po podpisaniu kontraktu stałby się gwiazdą meksykańskiej telewizji na kilka lat. Plany spełzły jednak na niczym, a później największą telenowelą, w której wziął udział, okazał się "ślub roku polskiego show-biznesu". Takim mianem okrzyknięto bowiem spodziewaną formalizację związku Piotra z aktorką i potomkinią znanego szlacheckiego rodu Czartoryskich, Anną (27).

- Najpierw wybuchła wielka bomba, dotycząca nowej miłości Piotra. Później jeszcze większa, że ukochaną jest Anna. Media prześcigały się w zgadywankach, a Piotr jak zwykle milczał, uchylając się od komentarzy i tłumacząc, że jego życie prywatne nie będzie tematem jakichkolwiek rozmów - opowiada nasz informator.

Reklama

W końcu jednak pojawiły się i daty. Ślub miał się odbyć w kwietniu zeszłego roku. Aktor odkładał jednak tę i inne daty, by w końcu... zakończyć samą znajomość. Po cichu, tak samo jak ją rozpoczął.

Z wszystkimi byłymi się przyjaźni

Aktor nadal przyjaźni się z Anną. - O tym, że potrafili pozostać na przyjacielskiej stopie, najlepiej świadczy fakt, że pojawił się ostatnio na premierze monodramu Anny "Morfina" w Teatrze Roma. Jej aktorstwem zachwycał się i oklaskiwał je wraz ze swoją mamą - podkreśla jedna z koleżanek Adamczyka. - Cały czas dba o to, by żadna z jego sympatii po rozstaniu nie myślała o nim źle - dodaje.

Inni znajomi mówią też, że w tym celu nigdy niczego kobietom nie obiecuje i stara się sprawiać wrażenie zakochanego, ale jeszcze nieprzygotowanego do małżeństwa.

Wydaje się, że Adamczyk doskonale opanował rolę zakochanego, ale zagubionego amanta, który rozkochuje w sobie kolejne piękności, by później rozstawać się z nimi ze łzami w oczach, mówiąc im, że są największą miłością ich życia, ale na razie musi wszystko poukładać. Przekonało się o tym już kilka kobiet.

Przed 2-letnim związkiem z Anną, aktora łączono z wieloma atrakcyjnymi kobietami. Pośród nich najbardziej znane związki to ten z aktorką Agnieszką Wagner i dwukrotnie od niego młodszą modelką, miss nastolatek Wielkopolski, Magdaleną Fabiańską. Do tej pory z każdą z nich utrzymuje przyjacielskie stosunki i żadna nie ma do niego żalu.

- Piotr jest wyjątkowo szarmancki, a kiedy już się z kimś spotyka, potrafi tej osobie uchylić wręcz nieba. Do tego bardzo łatwo pozwala się sobą opiekować. Nie znaczy to, że nie ma własnego zdania. Po prostu daje kobietom kierować sobą w sprawach, którymi one kierować lubią - mówi z uśmiechem jedna z jego przyjaciółek. - A kolacje przy świecach czy romantyczne wypady za miasto są niemal codziennością - dodaje.

W końcu zostanie bez rodziny?

Niektórzy spośród przyjaciół Adamczyka zastanawiają się, co będzie z nim dalej. Podkreślają, że w marcu przyszłego roku skończy 40 lat. Nie ma sensu na siłę stawać z kimś przed ołtarzem, ale niewątpliwie łatwo zostać starym kawalerem, samotnym człowiekiem bez rodziny. Czas przecież płynie nieubłaganie...

KG

Życie na gorąco 18/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy