Reklama

Jeszcze nie jest za późno

Weekend spędzony w Kazimierzu miał dać odpowiedź, czy jest sens marzyć o wspólnej przyszłości.

To było wielkie zaskoczenie. Niedawno, w czasie jednego z letnich weekendów, zjawili się w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. – Hej, spójrzcie! To przecież Kayah i Sebastian. Oni znowu są razem? – szeptały z niedowierzaniem podekscytowane turystki?

Pradawna legenda głosi, że urokliwe miasteczko nad Wisłą sprzyja zakochanym, a pokłócone pary godzą się tu i przeżywają renesans swojej miłości. Czy piosenkarka Kayah (44) i lider grupy Zakopower Sebastian Karpiel-Bułecka (35) o niej słyszeli?

W ich wspólnej historii od samego początku wszystko było owiane mgłą tajemnicy. Ani on, ani ona nigdy nie żyli na pokaz, więc konsekwentnie milczeli również wówczas, gdy narodziło się płomienne uczucie. Nic więc dziwnego, że na temat tej pary, którą zgodnie okrzyknięto najpiękniejszą parą polskiego show-biznesu, roiło się od domysłów, a brakowało faktów. Również wtedy, kiedy na wiosnę 2009 roku całą Polskę obiegła wiadomość, że Kayah i Sebastian nie są już razem. Próbowano podgrzewać atmosferę domysłami, kto kogo rzucił i z jakiego powodu.

Reklama

Mówiono, że ten związek z jednej strony zniszczyła jej zaborczość, z drugiej zazdrość Sebastiana o jej przyjaciół. Oboje jednak zgodnie milczeli, wychodząc z założenia, że nie odsłania się przed całym światem najintymniejszych spraw. Później pisano, że rozstanie było tylko sprytnie rzuconą przez nich samych plotką. Chcieli po prostu, żeby dano im spokój. Ona podobno kupiła nawet dom w Kościelisku, w bliskim sąsiedztwie domu Sebastiana, by w wolnych chwilach mogli spotykać się z dala od wielkomiejskiego zgiełku.

Ale Kayah nie chciała afiszować się ze swoim uczuciem również z innego powodu. Do niedawna, chociaż w separacji, pozostawała żoną holenderskiego producenta Rinke Rooyensa (42), z którym ma syna Rocha (13). Teraz jest już po rozwodzie, więc może grać w otwarte karty. Wolny jest także Sebastian. Z synem piosenkarki ma on zresztą znakomity kontakt.

Weekend spędzony w Kazimierzu Dolnym miał wyjaśnić kilka kwestii dotyczących wspólnej przyszłości. I przede wszystkim dać odpowiedź, czy w ogóle jest sens o niej marzyć? W wielkim przeboju "Udomowieni" Sebastian Karpiel-Bułecka śpiewał głosem rozdzierającym duszę: „Trzeba stworzyć dom, żeby mieć do czego wracać, upchać miłość tam, w każdy kąt. Więc marzenia miej, bo to nie jest ciężka praca i kochaj, i kochaj!” To nie jest zwyczajna piosenka o miłości. Jej słowa brzmią tak, jakby były skierowane właśnie do Kayah.

Wszystko wskazuje na to, że ona wie doskonale, ile dla niego znaczy. Jej piosenka Za późno ma również konkretnego adresata. Kayah śpiewa w niej: „Świat zostaw w tyle, jeśli ona wszystkim jest, co dziś masz, zostaw świat, nim przekonasz się, że bez niej nic nie jest wart.”

Wygląda na to, że o tę miłość oboje postanowili powalczyć. Chociaż zdają sobie sprawę, że burze będą u nich częstsze niż w innych związkach. Jeszcze nie jest za późno…

AR

Rewia 35/2011

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Kayah | Sebastian Karpiel-Bułecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy