Reklama
Jak się potoczy jej nowa znajomość?

Alicja Bachleda-Curuś

Niespodziewana wizyta w Krakowie przyniosła świeżą, ekscytującą sytuację.

Gdzie jest Alicja? Takie pytanie pojawiło się na początku maja, gdy Alicja Bachleda- Curuś (31) nie przyjechała do Polski na koncert "Kolory Miłosierdzia", który został zorganizowany z okazji kanonizacji Jana Pawła II.

- Do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję, że pani Alicja podpisze kontrakt - mówiła wówczas "ŻnG" Izabela Szum z Instytutu Dialogu Międzykulturowego, który organizował koncert.

Nie przyjechała na koncert dla papieża

To, że w tak ważnym wydarzeniu zabrakło Alicji Bachledy-Curuś, dla wielu osób było dużym zaskoczeniem. Szczególnie, że, jak aktorka podkreśla, jest osobą wierzącą. Nigdy też nie ukrywała, że Jan Paweł II był dla niej wielkim autorytetem, podobnie jak dla całej jej rodziny. Dlatego też wydawało się, że gdy organizatorzy koncertu już kilka miesięcy temu zgłosili się do niej z propozycją poprowadzenia papieskiego koncertu, jej obecność była niemal pewna. Tym bardziej, że aktorka wstępnie zgodziła się wówczas wziąć w nim udział.

Reklama

Fani aktorki też byli pewni, że Alicja Bachleda-Curuś pojawi się na koncercie dziękczynnym. W końcu odbył się on niedługo po świętach. A pani Alicja zarówno Wielkanoc, jak i Boże Narodzenie, spędza zwykle w kraju. Krakowska impreza mogła też być okazją do spotkania z Sebastianem Karpielem-Bułecką (38).

W końcu dużo mówiło się o tym, że od ubiegłorocznych wakacji, gdy przyłapano ich na wspólnej wyprawie w góry, naprawdę wiele ich łączy.

Na festiwalu była jedną z gwiazd

Na krakowskim koncercie Sebastian Karpiel-Bułecka zagrał i zaśpiewał. Nie było za to pani Alicji. Minęło jednak kilka dni i aktorka zjawiła się w... Krakowie! Była tu jednym z licznych gości coraz bardziej liczącego się na świecie festiwalu filmowego Off Plus Camera. Aktorka pojawiła się na premierze cyfrowo zrekonstruowanego filmu "Psy" w kinie Kijów.

Na galę odrestaurowanej wersji klasyka polskiego filmu sensacyjnego przybyło wiele sław. Wśród nich, oprócz pani Alicji, m.in. Bogusław Linda, Andrzej Sołtysik i Monika Olejnik. Pobyt w Krakowie Alicja Bachkleda- Curuś wykorzystała jednak nie tylko do licznych spotkań z ludźmi z branży filmowej.

Krakowski rynek i jedna z miejscowych kawiarenek okazała się świetnym miejscem na spotkanie i długą rodzinną rozmowę z bratem Tadeuszem. Wydaje się jednak, że rodzinne spotkanie nie było tym najważniejszym. Było jeszcze jedno wydarzenie...

Zabawa w klubie była bardzo owocna

Sobotni wieczór. Klub Pauza przy ul. Floriańskiej, jedno z miejsc partnerskich festiwalu Off Plus Camera. To właśnie tu zjawiła się grupa kilku osób. Wśród nich była też Alicja Bachleda- Curuś. Wszyscy weszli do klubu i bawili się tam przez kilka godzin. Około drugiej w nocy aktorka postanowiła opuścić towarzystwo. Nie była jednak sama. Fotoreporterzy przyłapali ją w towarzystwie przystojnego mężczyzny. Z całą pewnością nie był to Sebastian Karpiel-Bułecka.

Ów nieznajomy odprowadził aktorkę do czekającej na nią przed klubem taksówki. Tu oboje chwilę jeszcze rozmawiali. Nie obeszło się bez czułych spojrzeń prosto w oczy oraz miłych uścisków. Pani Alicja w pewnym momencie wyciągnęła nawet dłoń w stronę mężczyzny i czule go pogłaskała. Na pożegnanie był... pocałunek w policzek!

Przed uczuciem nie można stchórzyć

Towarzyskie spotkanie w jej ukochanym Krakowie zaskakuje. Wydawało się bowiem, że związek Alicji Bachledy-Curuś i Sebastiana Karpiela-Bułecki ma przed sobą przyszłość. I chociaż są tacy, którzy od początku twierdzili, że to była tylko zwykła przyjacielska znajomość dwójki osób o podobnych zainteresowaniach i bliskiej wrażliwości, to niewielu dawało temu wiarę. Dzisiaj widać, że nieobecność aktorki na koncercie papieskim raczej nie była przypadkowa. Po prostu nie chciała wracać do pewnych spraw, które dziś wydają się już przeszłością. A jak potoczy się nowa znajomość pani Alicji?

Na razie trudno wyrokować. Jednak w poszukiwaniu uczucia wiele dróg może prowadzić do celu. Czy ta znajomość może okazać się tą najważniejszą? W jednym z ostatnich wywiadów aktorka mówiła, że nie wie, czy miłość się kończy. Według niej to raczej związek może się skończyć. Jednak uczucie jest najważniejsze i nie można przed nim stchórzyć. - Czasem można przekonać się, że to nie jest to, ale trzeba spróbować - mówiła aktorka. Czy tak było wcześniej i czy podobnie będzie teraz? Przekonamy się zapewne niedługo. 

MJ

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy