Reklama
Dziewczyna z... kompleksami?

Cameron Diaz

Wszystko zawdzięcza samodyscyplinie.

Odkąd pamięta, nie lubiła swojego ciała. Najpierw uważała, że jest za chuda. - Składałam się z samej skóry i kości - opowiada.

- Śmiały się ze mnie wszystkie okoliczne dzieciaki. Uwierzcie mi, bycie przedmiotem nieustannych kpin wcale nie jest zabawne.

Krosty wciąż wyłaziły na wierzch

Ale to nie były jedyne problemy Cameron Diaz (41). Zaledwie trochę podrosła i zaczęła nabierać kobiecych kształtów, pojawiły się problemy z trądzikiem. Cała twarz, ramiona, plecy i klatka piersiowa obsypane były krostami.

- Jadłam wtedy fatalnie - tłumaczy. - Hamburgery, burritos, cebula, frytki i różne napoje gazowane przyczyniły się do tego, że wyglądałam koszmarnie. Moja skóra była w strasznym, okropnym stanie. Robiłam wszystko, żeby się tego pozbyć. Brałam najróżniejsze leki, stosowałam wszystkie możliwe maści. Nic nie pomagało. Krosty wciąż wyłaziły i nie lada wyzwaniem było przykryć je makijażem. To było okrutnie frustrujące.

Reklama

Dziś Cameron jest symbolem zdrowia. Pytana, jak udaje się jej zachować dobrą kondycję, odpowiada: - To kwestia samodyscypliny. Wszystko, co osiągnęłam, zawdzięczam dyscyplinie.

GD


Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy