Dorota Kolak: Nie będę niańczyć wnuków!
Aktorka chce być taka, jak grana przez nią postać w "Przepisie na życie"!
Dorota Kolak jest doskonałym przykładem na to, że dla dojrzałej aktorki jest wiele pracy... Mało tego, artystka liczy na to, że wszystko, co najlepsze jeszcze przed nią.
- Taką mam nadzieję. Moja praca zawodowa nabrała tempa, gdy skończyłam pięćdziesiątkę. Kobiety w moim wieku powinny mieć odwagę, żeby marzyć i działać. I, co równie ważne, by inni ludzie: pracodawcy, mężowie i dzieci dawali nam do tego prawo - wyznała Dorota Kolak w wywiadzie dla "Dobrych rad".
Kłopot polega na tym, że większość dojrzałych pań jest dziś postrzegana przez swoich bliskich jedynie jako niańki dla wnuków. Z takim myśleniem stara się walczyć Dorota Kolak.
- Nie można od kobiet oczekiwać, że zrezygnują ze swoich planów, z pracy, żeby poświęcić się wyłącznie opiece nad wnukami - oburza się aktorka - To nie obowiązek babć. Dziecko ma przede wszystkim rodziców. Powtarzam to także mojej córce. Gdy Kasia zostanie mamą, będę bardzo, bardzo szczęśliwa i będę ją wspierać. Nie ograniczę jednak swojego życia do zajmowania się wnukiem.
Dorota Kolak będzie więc tak babcią jak Irena z "Przepisu na życie".
- Będę pokazywać wnukowi muzea, parki, teatry i wystawy. Ale nie będę gotować zupek - zapowiada stanowczo aktorka.