Reklama

Czy jeszcze raz zaryzykuje?

Ci, którzy ją znają, czują że coś wisi w powietrzu. Nie można wykluczyć, że pojawił się ktoś ważny...

Co tak naprawdę czuje głęboko w sercu? To wie tylko ona sama. Małgorzata Foremniak (44) potrafi doskonale ukrywać emocje. Tego nie można nauczyć się w żadnej szkole aktorskiej. To trzeba mieć we krwi.

Kiedy niedawno wychodziła z sali sądowej po rozprawie rozwodowej z Waldemarem Dzikim (55), na twarzy jej dało się zauważyć delikatny uśmiech. Była zupełnie inną kobietą niż wtedy, kiedy kończyło się jej pierwsze małżeństwo z Tomaszem Jędruszczakiem (w 2005 roku biznesmen zginął w wypadku samochodowym).

Tym razem wyglądało na to, że byli małżonkowie darzą się szacunkiem, i choć miłość już wygasła, to możliwa jest przyjaźń. Przede wszystkich ze względu na Milenę (22) i Patryka - dwójkę dzieci, które adoptowali na początku małżeństwa. - Może kiedyś opowiem, jak taka decyzja wpływa na relacje między partnerami - zasygnalizowała dyskretnie pewien problem w jednym z wywiadów.

Reklama

Dzisiaj Waldemar Dziki mieszka na Ukrainie. W Kijowie jest dyrektorem w jednej ze stacji telewizyjnych. Próbuje ułożyć sobie również życie prywatne. Według relacji mediów to Małgorzata Foremniak złożyła pozew, pragnąc zakończyć w jej życiu coś, co od dawna było fikcją. Dlaczego jednak do rozwodu doszło tak późno?

Przecież nie mieszkali ze sobą od sześciu lat, a po drodze wydarzyło się coś, co zelektryzowało miliony ludzi w Polsce.

To był wielki szok, kiedy aktorka kojarzona przede wszystkim z rolą doktor Zosi Burskiej w serialu "Na dobre i na złe", na parkiecie "Tańca z gwiazdami", i rzekomo nie tylko tam, kompletnie straciła głowę dla Rafała Maseraka (27). Konwenanse przestały ją ograniczać.

- Rzecz w tym, żeby człowiek na każdym etapie był w porządku, żeby moje życie było wartością dla mnie samej - mówiła o swoich fundamentalnych zasadach w okresie, kiedy fascynował ją mężczyzna, który mógłby być jej synem. Nikt nie wróżył im powodzenia i tak naprawdę przyjęto wzruszeniem ramion ich rozstanie. W czasach występów w "Tańcu z gwiazdami" i znajomości z Rafałem Maserakiem mogła uświadomić sobie, co też dzieje się z człowiekiem, kiedy jego intymne sprawy trafiają na pierwsze strony gazet.

To było bardzo ważne doświadczenie. Miłość, tak jak już bywało w jej życiu kilka razy, buchnęła wielkim płomieniem, by zgasnąć nagle, jak zapałka na wietrze. Osoba dojrzała doskonale zdaje sobie sprawę, co może być największym zagrożeniem dla związku z drugim człowiekiem. W jej przypadku jest to stabilizacja i rutyna.

- Gdy mam wszystko, odczuwam w sobie pustkę - mówiła aktorka. Małgorzata Foremniak dobrze już zna swoje mocne strony, nabrała dystansu do swojej popularności, a także do tego, co spotyka ją w życiu prywatnym. - Stale muszę być na emocjonalnych huśtawkach - przyznała się kiedyś do jednej ze swoich słabości. Może więc to powodowało, że jej dotychczasowe życie osobiste było pełne wzlotów i upadków.

Ale Małgorzata Foremniak nadal ma ogromny apetyt na życie, w którym kocha się i jest się kochanym. Teraz już będzie jednak bardziej dyskretna. To, że przyśpieszyła sprawę rozwodu z Waldemarem Dzikim według wielu osób z jej bliskiego otoczenia, dowodzi tylko tego, że w życiu aktorki pojawił się znowu ktoś bardzo ważny...

AR

Rewia 46/2011

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Foremniak | Rafał Maserak | rozwód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy