Reklama

Czy jej córka ma taki sam problem?

Od urodzenia cierpiała na wadę wzroku. Dziś kupuje okulary Ani.

Ciemnobrązowe, kręcone, gęste włosy, duże oczy, okrągła buzia - Ania (6), córka Natalii Kukulskiej (35) i Michała Dąbrówki (39), robi się coraz bardziej podobna do swojej mamy. Zwłaszcza gdy założy okulary. To właśnie one towarzyszyły Natalii przez całe dzieciństwo.

Kilka dni temu spotkaliśmy gwiazdę wraz z mężem i córką przed jednym z zakładów optycznych w Warszawie. To był bardzo ważny dzień, Ania miała wybrać sobie modne oprawki okularów. Pani ekspedientka cierpliwie donosiła kolorowe ramki, a mama przyglądała się tym przymiarkom w skupieniu. Na pewno w myślach cofała się do swoich dziecięcych lat.

Reklama

Prababcia też nosi okulary

Natalia cierpiała na poważną wadę wzroku od urodzenia. Już jako trzylatka musiała nosić okulary. Wada wzroku często bywa genetyczna. Wprawdzie nikt nigdy nie widział Anny Jantar w okularach, ale za to mama tragicznie zmarłej w 1980 roku gwiazdy, a babcia Natalii, Halina Szmeterling, od lat nie rozstaje się z nimi.

Ojciec Natali, nieżyjący już Jarosław Kukulski, wspominał w jednym z wywiadów, że po śmierci swojej żony zrobił wiele, by leczyć wadę wzroku córki. Kiedy Natalia rozpoczęła już naukę w podstawówce, wyjechał z nią do USA, gdzie przeprowadzono operacje, które skorygowały wadę.

Później, gdy Natalia była już nastolatką, zaczęła nosić soczewki i na długo schowała okulary do szuflady, ale dziś czasem pojawia się w nich publicznie. Natalia i Michał bardzo dbają o swoje dzieci. Choć ich znajomi twierdzą, że są bardzo oszczędni i na siebie nie wydają dużo pieniędzy, to jeżeli chodzi o Anię i jej starszego brata Janka (11), nie ma takich pieniędzy, których by nie wydali.

Dzieci mają zawsze na sobie markowe stroje, chodzą na różne prywatne zajęcia. Natalia starannie dba też, by nie przegapić żadnych, nawet najdrobniejszych kwestii zdrowotnych.

Troszczy się o wszystko, co dotyczy dzieci

Jest na tym punkcie wyczulona. Gdyby nie poświęcenie jej taty, być może w starszym wieku wada wzroku nie byłaby możliwa do skorygowania. Jest za to wdzięczna ojcu i teraz sama na pierwszym miejscu w życiu stawia zdrowie i dobro swoich najbliższych.

MH

Życie na gorąco 18/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy