Reklama

Cudowna mieszanka niewinności i seksu

Nieczęsto zdarza się aktorka, która z takim impetem wchodzi do zawodu.

Za debiutancką rolę Alicji w "Galeriankach" Anna Karczmarczyk dostała nagrody dla najlepszej aktorki na festiwalu w Koszalinie i na Festiwalu Młodego Kina Wschodnioeuropejskiego w Cottbus w Niemczech. - Nadzieja kina polskiego, gwiazda jutra - pisano o niej. Nadzieja, gdy zagrała w "Galeriankach", miała 17 lat. Dziś ma 19 i najwyraźniej spełniła pokładane w niej nadzieje. Właśnie oglądamy ją w "Weekendzie" Cezarego Pazury, a w telewizji w serialu "M jak miłość".

"Gwiazda jutra", to miłe, ale wolę być dobrą aktorką

- Nadal do mnie nie dociera, że dostałam takie nagrody - mówi Ania. - Myślę, że raczej spadła na mnie duża odpowiedzialność. Udowodnić innym i przede wszystkim sobie, że coś potrafię.

Reklama

Jak żyje na co dzień? Jak wszystkie nastolatki. Uczy się w Technikum Ekonomiczno-Gastronomicznym. W tym roku zdaje maturę i egzamin zawodowy. Ze spokojem podchodzi do ochów i achów, które słyszy pod swoim adresem. - "Gwiazda jutra"? - śmieje się. - To miłe, ale bardziej bym się ucieszyła, gdyby ktoś powiedział, że jestem bardzo dobrą aktorką - mówi poważnie.

Zdaje też sobie sprawę, jakie wrażenie robi jej uroda - cudowna mieszanka seksu i niewinności. - Skoro mowa o moim uroku - śmieje się - jest mi miło, ale największym komplementem będzie, jeśli kiedyś usłyszę, że mam aktorski talent.

Warszawianka. Ma dwoje rodzeństwa: siostrę Martynę (14) i brata Kubę (22). Od dziecka miała wypełniony dzień: oprócz szkoły, zajęcia plastyczne, taneczne, karate. - Gdy w domu jest troje dzieci, nikt się nie nudzi - mówi. - Oczywiście, że będąc dziećmi, kłóciliśmy się. Do dziś pamiętam, jak pewnego dnia mój brat wyciął mi serduszko na czubku głowy, ja jemu w rewanżu - kółko. Zdążyła z tego powstać rodzinna legenda. Teraz dzielę pokój z siostrą i jest dokładnie tak, jak między rodzeństwem bywa. Raz się kochamy, raz nienawidzimy - śmieje się Ania.

Czy jest zakochana? - Taaak. Jesteśmy razem długo, bo już 3 lata i mam nadzieję na przynajmniej drugie tyle, bo jest nam razem cudownie - śmieje się. - Maciek jest studentem pierwszego roku organizacji ruchu turystycznego. Plany na przyszłość? - Jeśli nie dostanę się do Akademii Teatralnej, pójdę na italianistykę. Ale chciałabym grać w teatrze, a bez szkoły jest to raczej niemożliwe - mówi.

TG

Życie na gorąco 4/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy