Reklama

Być ze sobą całą dobę

Jak sami mówią, są odrębnymi indywidualnościami i mają swoje wewnętrzne światy. Mimo to szkoda im każdej chwili spędzonej osobno!

Obiecała sobie, że nigdy nie zwiąże się z fotografem. Może dlatego, że właśnie z ludźmi tego zawodu pracowała. On z kolei zawsze otoczony był pięknymi modelkami. A jednak! Los sprawił, że Agnieszka Maciąg (42) i Robert Wolański (44) spotkali się na jednym z pokazów mody. Później pracowali przy sesji fotograficznej, zaczęli rozmawiać...

– To był moment, w którym tak naprawdę zobaczyliśmy się po raz pierwszy – wspominała pani Agnieszka w jednym z wywiadów. – Dostrzegliśmy swoje oczy i to, co się w nich kryje. Zobaczyliśmy swoją wrażliwość, tęsknoty, marzenia, radości i smutki. Patrzyłam na pięknego człowieka, który natychmiast stał mi się bliski. Zakochałam się od tego pierwszego wejrzenia! – twierdzi z przekonaniem.

Reklama

Był rok 1996. Ona była jedną z najbardziej wziętych i najpiękniejszych polskich modelek, znaną w kraju, ale też za granicą, piękną dziewczyną z teledysków zespołu De Mono. On, jeden z najlepszych i najbardziej oryginalnych polskich fotografików, właśnie wrócił z Paryża, gdzie pracował przez 10 lat. Agnieszka Maciąg była wtedy świeżo po rozstaniu z pierwszym mężem, Pawłem Maciągiem, synem znanej aktorki Barbary Wrzesińskiej. Miała z nim syna, Michała. – Dostaliśmy świra z miłości, dziecko było tego dopełnieniem – opowiadała po latach o swoim pierwszym związku.

– Głęboko wierzyłam, że wszystko się ułoży. Miałam wokół siebie mnóstwo osób, które ostrzegały mnie przed ciążą. Mówiły, że to koniec mojej kariery. Pogodziłam się, że zakończę karierę modelki. Ale zaczęłam dostawać propozycje pokazów, okazało się, że są ludzie, którym wcale nie przeszkadza, że mam dziecko. Okazało się też, że mogę pogodzić macierzyństwo z pracą. Niestety, nie udało jej się uchronić swojego małżeństwa.

Wiele lat broniła się przed nowym uczuciem. – Najpierw trzeba się otrząsnąć z poprzedniego związku, pozamykać pewne sprawy. Potem pobyć trochę samemu, przemyśleć wszystko. To jednak było dawno temu i cieszę się, że mam za sobą ten etap. Poznałam człowieka, który stał się moim partnerem na następne lata – mówi modelka w jednej z rozmów i dodaje: – Na pewno nauczyłam się w drugim związku, z Robertem, że warto walczyć o miłość i warto zastanowić się nad tym, czy związek zakończyć.

– Miłość to nie jest konkurencja sportowa. Tu nie ma medali do zdobycia. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, czy na pewno chce się być w danym związku – twierdzi pan Robert. Już na pierwszy rzut oka było widać, że dzieli ich wiele, choćby wzrost: pani Agnieszka jest wyższa od swojego partnera o pół głowy. O takich parach zwykło się mówić żartem: ona patrzy na niego z góry!

– Jesteśmy odrębnymi indywidualnościami i mamy swoje wewnętrzne światy. Aby być naprawdę razem, trzeba czasem oddalić się od siebie. Nie uciekamy jednak od siebie i nie mamy potrzeby, by od siebie odpocząć. Uwielbiamy być ze sobą nawet 24 godziny na dobę – uważa pan Robert.

W ciągu tych lat, które razem przeżyli, nie brakowało jednak problemów. – Był moment kryzysu – wyznaje pani Agnieszka. – Nauczył mnie bardzo dużo. Przede wszystkim tego, że nie kocha się za coś i że drugiego człowieka trzeba akceptować takim, jakim on jest. Zmieniać się muszą dwie strony! Uświadomiłam sobie, że nikt nie może być plastrem na moje emocjonalne rany, że ten człowiek ma własne życie – ocenia.

Proza życia dotyka nawet najszczęśliwsze pary. Oni również się przed tym nie uchronili. Był czas, że nawet mieszkali oddzielnie, choć w tym samym budynku. Jak sami dziś mówią, trochę się rozstali, a trochę nie. Potem na nowo uczyli się ze sobą rozmawiać. – Zaczęłam tytaniczną pracę nad sobą i myślę, że nie zmarnowałam ani jednego dnia – opowiadała później Agnieszka Maciąg. Kryzys w związku zbiegł się z czasem, gdy chorował i odchodził ojciec modelki. Jak sama powtarza, wtedy po prostu nie potrafiła cieszyć się tym, co ma...

Oboje lubią podróżować, poznawać inne kultury. Uwielbiają chodzić po górach lub spacerować brzegiem morza. Spełniają się w swojej pracy, Agnieszka Maciąg ma swój program w Polsat Café, pracuje w Fundacji Polsat. – Wbrew temu, co Agnieszka myśli o sobie, wiem, że jest silna. Pędzi co chwilę w innym kierunku. Z powodzeniem realizuje wiele swoich pasji. Jest dobrym i czułym dla innych człowiekiem kierującym się zasadami i miłością – ocenia pan Robert, a pani Agnieszka dodaje: – Robert ma niezwykle silną osobowość. Jest bardzo stanowczy, uparty i pracowity. Można na nim polegać. Ale jednocześnie jest bardzo wrażliwy. Ma w sobie siłę i delikatność.

Przez cały czas wspólnie wychowywali syna modelki z pierwszego małżeństwa, Michała. Dziś to już dorosły człowiek, idzie swoją drogą. Zapytana kiedyś o dzieci, które mogłaby mieć ze swoim partnerem, powiedziała: – Nie chcę tego planować. Myślę, że to dziecko wybierze sobie odpowiedni moment. Nie ma wątpliwości, że po tak długim czasie wspólnego życia znają się doskonale.

Między innymi z tego powodu (modelka dostała od swojego partnera już dwa pierścionki zaręczynowe!) Agnieszka Maciąg i Robert Wolański... wzięli ślub. Stało się to w sylwestra ubiegłego roku. Wielu ludzi, także znajomych, dziwiło się, że na taki krok zdecydowali się dopiero po 15 latach. Pojawiły się nawet opinie, że modelka zapragnęła stabilizacji. – Żaden partner nie da mi poczucia bezpieczeństwa, jeśli ja sama nie mam tego w sobie – odpowiedziała zapytana o to pani Agnieszka.

– Mąż nie jest po to, by zaspokajać zachcianki żony. Ani odwrotnie. Zdaję sobie sprawę, że uczucie, które nas łączy, jest zupełnie wyjątkowe. Nie jestem dla Roberta tylko piękną kobietą, ale przede wszystkim pięknym i bliskim człowiekiem. Robert nie kocha we mnie tylko atrakcyjnego opakowania, ale to, kim naprawdę jestem.

KM

Rewia 43/2011

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Maciąg | małżeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy