Księżna Kate (32) pojawiła się kilka dni temu na dobroczynnej gali w The National Portrait Gallery w Londynie. Pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden drobny szczegół. Ten szczegół to kolia, w której pojawiła się na gali żona księcia Williama (31).
Fotoreporterzy i ludzie zawodowo zajmujący się modą od razu stwierdzili, że owa kolia jest własnością... królowej Elżbiety II (87). Co więcej, kolia jest prezentem ślubnym królowej, który dostała w 1947 roku jeszcze przed wstąpieniem na tron. Naszyjnik Nizama Hajdarabadu był prezentem dla przyszłej królowej od indyjskiego władcy nieistniejącego już księstwa. Nizam Hajdarabadu słynął z niezwykle bogatej kolekcji biżuterii i drogocennych kamieni.
Sama ozdoba pochodzi z salonu Cartier i przez lata była jednym z ulubionych naszyjników królowej.
Dla wielu osób fakt, że księżna pokazała się w naszyjniku królowej, jednoznacznie wskazuje, że królowa w pełni ją już zaakceptowała. I jest bardzo zadowolona, że to właśnie Kate jest żoną jej wnuka. Niektórzy idą jeszcze dalej, bo twierdzą, że jest to wyraźny sygnał pokazujący, kogo na tronie widziałaby po sobie Elżbieta II.
Impreza odbywała się w prestiżowej galerii, w której przechowywane są historyczne portrety brytyjskiej rodziny królewskiej. To, że właśnie Kate pojawiła się tutaj, że licytowano jej portret, a ona sama miała na sobie naszyjnik królowej, to wystarczające powody, by stwierdzić, że Kate ma pełną jej akceptację.
ER
